Rozdział XII

152 5 0
                                    

Obudziło mnie delikatne smyranie po policzku, powoli uchyliłam powieki i moim oczom ukazał się nie kto inny jak Paulo.

- Przepraszam że cię budzę ale zwaliłaś mnie z łóżka. - Powiedział na co ja gwałtownie się podniosłam, przez co zderzyłam się z czołem bruneta.

- Jezu przepraszam cię. - Odpowiedziałam masując obolałe miejsce.

- Nic się nie stało, ale następnym razem patrz gdzie idziesz spać. - Odpowiedział ze śmiechem na co ja się zaczerwieniłam ze wstydu.

- Byłam taka zmęczona że nie zauważyłam że to nie mój pokój. - Odparłam chowając twarz w dłonie.

- Wiem, jak twoje biodro? Boli mocno? - Zapytał brunet wstając z łóżka.

- Póki co nie, mam nadzieję że to tylko stłuczenie i że jutro będę mogła trenować. - Mruknęłam odkrywając się.

- Wy Szczęśni to wszyscy jesteście chyba tacy niecierpliwi. - Skomentował burnet na co parsknęłam śmiechem i wstałam z łóżka, co spowodowało promieniujący ból w nodze na twarz wkradł mi się delikatny grymas co nie uszło uwadze piłkarzowi.

- Może zostaniesz dziś w łóżku ? Bo widzę że jednak boli. - Popatrzył na mnie z żalem.

- Jest dobrze, wezmę jakieś tabletki przeciwbólowe i będę jak nowonarodzona. - Odparłam z udawanym entuzjazmem.

- No dobra nie będę się sprzeciwiać bo na starcie jestem przegrany, chociaż ci pomogę dojść do kuchni. - Wyciągnął w moją stronę dłoń którą chwyciłam, niespodziewanie chłopak mnie przyciągnął do siebie delikatnie i wziął na ręce po czym zaczął iść w stronę wyjścia.

- Paulo ale ja dałabym sobie radę. - Powiedziałam kiedy byliśmy już na dole.

- Tak dałabyś sobie radę. - Sarknął w moją stronę. - Dałabyś sobie radę tak samo jak ja umiem śpiewać.

- Dobra jednak cofam te słowa. - Powiedziałam ze śmiechem, kiedy byliśmy w kuchni brunet zrobił i podał mi pod nos śniadanie i razem je zjedliśmy, po śniadaniu podczas chwilowej nieobecności Dyabli doszłam jakoś do szafki w której są leki i takie tam, znalazłam odpowiednie proszki i wzięłam dwa na raz popijając je wodą.

- Trzeba było mówić to bym ci podał, a nie przemęczasz tą nogę. - Usłyszałam za sobą, szybko się odwróciłam i niewinnie się uśmiechnęłam do chłopaka.

- Nie jestem aż taką kaleką, a po za tym to dwa kroki. - Wzruszyłam ramionami.

- Może pojedziemy na prześwietlenie ? Bo być może że to coś poważnego.

- Daj spokój, zaraz mi przejdzie. - Przewróciłam oczami, serio chłopak jest kochany ale nie lubię kiedy ktoś się nade mną trzęsie.

- Uparta jak osioł normalnie. - Skomentował.

- Przestań już. - Odparłam lekko poirytowana, odłożyłam szklankę do zlewu po czym ledwo idąc ruszyłam do salonu gdzie usiadłam na kanapie a brunet przyszedł za mną.

- Jakieś plany na dziś ? - Brunet usiadł obok mnie i włączył Tv.

- Żadne, miała być siłownia ale chyba nie wypali. - Odmruknęłam podbierając mu pilot co mu się zbytnio nie spodobało.

- To ja już mam plan dla nas,  zrobimy sobie siłownię w domu. - Odparł wyrywając mi z dłoni pilota.

- Jak ty sobie to wyobrażasz ? - Zapytałam ze śmiechem patrząc na niego.

- Normalnie, skoczę do Leo po kilka potrzebnych rzeczy bo ma on akurat u siebie w domu siłkę i na tarasie poćwiczymy albo tu nawet. - Wyjaśnił.

Chłopak Z Boiska - Paulo DybalaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz