•Przyjaciel•

620 39 71
                                    

Byłem na łące pełnej kwiatów, ale nie sam. Ktoś złapał mnie od tyłu za ramiona i skoczył mi na plecy tuląc się do mnie, Był to Karl. Obaj się śmialiśmy i super bawiliśmy gdy nagle...

Zadzwonił budzik-

TEN PRZEKLĘTY BUDZIK.

Zerwałem się na równe nogi i walnąłem w niego z całej siły, szczerze już myślałem że go popsułem ale chyba jeszcze działał.
Dlaczego musiał mi przerwać akurat taki piękny sen-

ZARAZ.

JEST 8:01, A TO ZNACZY ŻE-

JESTEM SPÓŹNIONY!

Zbiegiem po schodach jak najszybciej się dało, i poszedłem do łazienki umyć zęby, już brałem plecak gdy nagle sobie przypomniałem. Byłem w piżamie. SZLAK!
Po biegłem szybko na górę aby się przebrać.

Dobra chyba wszystko mam. Znów chciałem wychodzić z domu gdy nagle usłyszałem naćpany głos mojego ojca z salonu

-Niiick
-Co? Spieszę się do szkoły.
-Poaaj mi wodyyy
-już *westchnąłem*

Podałem mu szklankę wody i po biegłem jak najszybciej się dało w stronę budynku szkoły, nie zwracałem uwagi co Ojciec gadał tam jeszcz pod nosem, i tak byłem już spuźniony.

Gdy widziałem już salę na końcu korytarza, biegnąc do niej jak najprędzej w wpadłem na kogoś, tak, był to Karl.

-Ojj przepraszam pan- Nick?
-Karl? Ty znowu spuźniony?
-Hah, no jak zwykle, a ty? Przecież to twój drugi dzień, naprawdę się spóźniłeś?
-Oj no wiesz, zaspałem
-Dobra dobra, lepiej już chodźmy bo jak zaraz tam nie wejdziemy dostaniemy jeszce większy ochrzan. Tym bardziej że teraz Matma.
-CZEKAJ A DZISIAJ NIE MA PRZYPADKIEM KARTKÓWKI Z MATMY?
-SZLAK! - Umiesz coś? -spytał Karl.
-Wczoraj się trochę uczyłem ale nie zbyt. - odparłem

Karl nagle się jakby zmyślił.

-Halo, Karl?
-Mam pomysł!
-hm?
-Zerwijmy się z tej lekcji!

Po wypowiedzeniu przez Karl'a tych słów, nie dając mi nawet dojść do słowa chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą.

-Karl?
-Tak?
-Gdzie mnie ciągniesz?
-Zobaczysz.

Okej? Zobaczę? Mam nadzieję że nie zaciągnie mnie do jakiegoś lasu, nie mam zamiaru być teraz porywanym przez swojego Przy- No właśnie. Kim on tak właściwie dla mnie jest?

-Karl?
-Nie powiem ci gdzie cię ciągnę, bądź cierpliwy.
-Nie o to chciałem zapytać.

Karl zatrzymał się na chwilę i spojrzał się na mnie, mówiłem wam już jakie ma piękne Szaro-Niebieskie oczy?

-A co w takim razie? - powiedział z pytającym wzrokiem Karl.

-Kim my tak właściwie dla siebie jesteśmy? Niby znamy się ledwo dwa dni, ale czuje jak byś był moim przyjacielem od dobrych paru lat.

-Nick, Nazywaj mnie jak chcesz, dla mnie to nie ma zbyt dużej różnicy.

-A ty jak sądzisz?

-Można powiedzieć że jesteś moim przyjacielem. - Po wypowiedzeniu tych słów Karl uśmiechnął się w moja stronę, - O ile ci to pasuje?

-Pewnie! Jak już ci mówiłem, nie mam zbytnio przyjaciół, więc będzie mi miło jak będę mógł uważać cię za jednego z nich. - Po tych słowach odwzajemniłem uśmiech.

-No i świetnie!
-hm?
-Jesteśmy.
-Co to za miejsce?
-To fontanna. Fontanna marzeń.
-Marzeń?
-Mysisz wrzucić do niej monetę i pomyślć życzenie, a ono się spełni! Masz tu grosika, jak chcesz to ja pomyślę pierwszy. -Powiedział Chłopak.
-No to dawaj.

I Want You~ | Karlnap |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz