- urocze- powiedziała brunetka patrząc na Kazuhe, który miał we włosy wpleciony kwiat maku.
- nie prawda. Nie jestem uroczy- powiedział białowłosy udając, że jest zły przez co wyglądał bardziej uroczo.
- jesteś słodki jak miód Kazuha- powiedziała Luna, a jej ogon zadrżał z radości.
- uparciuch z ciebie - powiedział czerwonooki po czym się zaśmiał. Zielonooka też się zaśmiała słysząc jego słowa i jednocześnie ciesząc się ze mogła spędzić z nim czas.
- w ogóle gdzie mieszkasz? - spytał po chwili Kazuha. Luna bez zawahania podała adres. Czerwonooki wiedział doskonale co to za dom. Wiedział gdzie Luna mieszka.
- to dom Gorou.... Mieszkasz z nim? - spytał białowłosy patrząc pytająco na dziewczynę i czekając na jej odpowiedz.
- tak... znasz go? - spytała zielonooka. Kazuha się uśmiechnął po czym od razu odpowiedział.
- to mój przyjaciel. Cieszę się, że się tobą zajął. Jest bardzo miły i czasem się przepracowuje. To mnie trochę martwi...ale liczę na to, że przypilnujesz go by nie przesadzał z obowiązkami - powiedział Kazuha. Brunetka przytaknęła po czym się uśmiechnęła.
- co jest? Co się dzieje? - nagle odezwał się czyiś głos. Luna i Kazuha spojrzeli na właściciela głosu którym był Gorou.
-hej Gorou- powiedział z uśmiechem Kazuha. Brązowowłosy chłopak patrzył na niego z chłodem w oczach. Wydawał się trochę zmęczony jak i jakiś niezadowolony.
- czemu tu jesteś? I co robisz z Luna? - spytał podejrzliwie. Brunetka poczuła się dziwnie w tej sytuacji tak samo jak Kazuha. W końcu to chłodne spojrzenie i niezadowolenie nie było podobne do Gorou którego oboje znali.
- odprowadzam ją do domu? Em... coś nie tak Gorou? Wyglądasz jak byś widział najgorszego wroga- powiedział Kazuha na co Gorou tylko spojrzał na Lunę.
- czemu spędzacie razem czas? - spytał niebieskooki. Był zazdrosny. Bardzo zazdrosny. To było dziwne bo w końcu znał Lunę pare dni z drugiej strony zaś Gorou przyzwyczaił się ze ma dziewczynę od tych paru dni cały czas na wyłączność.
- jesteśmy przyjaciółmi- powiedziała Luna uśmiechając się niewinnie - i Kazuha mnie odprowadza do domu. - dodała po chwili.
- mogłaś powiedzieć rano, że gdzieś wychodzisz i nie chcesz wracać sama. Przyszedłbym po ciebie - powiedział brązowowłosy patrząc na zielonooka z powaga i jednocześnie chcąc dac do zrozumienia jej że że serio o nią zadba.
- ale Kazuha mnie odprowadził- powiedziała kotka po czym spojrzała na białowłosego. Kazuha bez chwili zwłoki postanowił zakończyć te rozmowę. Widział ze jego przyjaciel raczej jest z jakiegoś powodu zazdrosny i wolał dac już spokój Lunie by nie wyniknął z tego większy problem.
- muszę już iść. Pa Gorou. Pa Luna- po tych słowach Kaedehara odszedł w swoją stronę z szybkością jakiej świat nie widział. Serio nie chciał być powidem kłótni Luny i Gorou. Pies przez chwile patrzył jak jego przyjaciel odchodzi po czym od razu przytulił mocno Lunę.
- następnym razem mów jak wychodzisz- powiedział niebieskooki chowając swoją twarz we włosach brunetki i wciągając słodki czekoladowy zapach jej szamponu.