Budząc się, dochodziło już południe, "aha, fajnie, czyli teraz mój każdy dzień będzie wyglądać tak, że w nocy będę przyzywać ducha, a potem będę albo niewyspany, albo będę spał do obiadu. No po prostu super". Mrukam do siebie, odsłaniając rolety.
Teraz muszę znaleźć sobie jakieś zajęcie aż do nocy. W końcu i tak nie umiem skupić myśli na czymś innym niż zagadka od ducha, więc kończę na sprzątaniu pokoju. Proste i niewymagające. Jednak nie idzie mi zbyt dobrze, często zagapiam się, przez co pare razy już wpadłem na szafkę, ubrania wsadzam do niewłaściwej szafki albo skaleczam się ostrymi przedmiotami. Czyli sprzątanie też odpada. Co w takim razie mogę zrobić. Musi to być nie wymagające, z praktycznym brakiem możliwości skaleczenia. Już wiem, w miarę szybko kolejny pomysł wpada mi do głowy.
W podskokach biegnę do drzwi, niestarannie ubierając buty i trzaskając drzwiami wychodzę z domu.
Oj tak. Tego mi było trzeba. – Mówię do siebie, równocześnie biorąc głębokie wdechy.
Świeże, orzeźwiające powietrze i– nie zdążam nawet kończyć mojego monologu, gdy czuję w nosie coś dziwnego, przez co od razu kicham. No tak. Jestem uczulony na pyłki. Nie wychodząc nawet paru metrów od bramy stwierdzam, że lepiej będzie zostać jednak w domu.
Kończe na oglądaniu jakiegoś pierwszego lepszego anime, jednak nie skupiam się na nim. Cały czas odliczam czas do spotkania Hinaty. Jeszcze tylko 8 godzin.
Następne godziny mijają mi nudno, jednak wreszcie nastała noc. Równo 3 w nocy. Kolejny raz przyzwę ducha. Jestem prawie tak samo podekscytowany jak ostatnio, może nawet bardziej. Teraz przecież mam pewność, że to działa i nie jest to tylko jakaś bajka. Tak więc przyzywamy.
Tym razem także dopiero za trzecim razem się udaje. Nic dziwnego. Także teraz widzę oślepiające światło, chociaż może trochę mniejsze? Sam nie wiem.
Po odzyskaniu wzroku, przed oczami ukazuje mi się dopiero co przyzwany Hinata. Wygląda jakby tak, jak ja, nie mógł się doczekać spotkania, co tylko jeszcze bardziej mnie podekscytowało.
– Witaj Kozume ponownie. – wita się ze mną duch.
– Cześć. Powiesz mi wreszcie ten twój plan? Nie mogłem się dzisiaj na niczym skupić przez to, więc mam nadzieję, że to zadziała.
– Tak, właśnie widziałem, jak przez cały dzień o tym myślałeś.
– Co? Skąd on może wiedzieć co robiłem dzisiaj?!
– Eeee, powiem ci później. A teraz słuchaj. Tak jak myślałem. – Wpatruję się w jego oczy, jakby w nich zawarte były odpowiedzi na moje pytania. – Mam przyjaciela i jego podopieczny, jest mniej więcej w twoim wieku, chodzi nawet do twojej szkoły. I pomysł jest taki, że już powiedziałem temu przyjacielowi, że ogólny plan jest taki, żeby was razem zbliżyć. On już się zgodził, teraz potrzebujemy tylko potwierdzenie od ciebie. Co sądzisz? – Po skończonym monologu, Hinata wreszcie spogląda na mnie. Próbuje odgadnąć co za chwilę powiem, jednak widząc, że nic nie mówię, popędza mnie wzrokiem.
– Sądzę, że to może wypalić –widzę cwany uśmiech na jego ustach. – tylko, opowiedz mi coś więcej o nim.
– Jasne, nie wiem zbyt dużo, ale na pewno jest kapitanem drużyny siatkarskiej, a jego nazwisko nazywa się jakoś na – tutaj robi dłuższą przerwę – Ku, albo Ko. Nie, jestem przekonany, że na Ku.
– Kuroo? –widząc jego słabe próby przypomnienia, pomagam rzucając jedynym imieniem na Ku, które kojarzę z mojej szkoły.
– Tak! Skąd wiedziałeś?!
CZYTASZ
Przyjaciel z dzieciństwa || Kuroken || Haikyuu
FanfictionKenma od zawsze jest opuszczany przez ludzi, nagle, z dnia na dzień. Szukając odpowiedzi na swoje pytanie, odkrywa, że może to być sprawka klątwy. Próbuję ją odpędzić, jednak nie wie jeszcze jak bardzo odmieni to jego życie. *** Okejj, a więc jest...