Otwierając powoli oczy, czuję oślepiające mnie płomienie słoneczne, które przez odsłonięte rolety dostały się do mojego pokoju. Chwilę to zajmuję, zamiast moje oczy wreszcie przyzwyczajają się do jasnego światła. Cholera. Czemu jest już tak jasno.
Narzekając na światło, sięgam po telefon ulokowany na szafce nocnej.
–Jedenasta!! – Wykrzykuję do siebie, równocześnie spadając z łóżka.– Miałem spotkać się dzisiaj z Kuroo!. Powinienem już dawno być w szkole. Lekcje zaczęły się 3 godziny temu!!
–Już nie żyje - wymrukuje do siebie w gniewnym nastroju, równocześnie wyrzucając pół szafy w poszukiwaniu mundurka. Co prawda, z Kuroo mam się spotkać dopiero po lekcjach, ale jak rodzice się dowiedzą to dostanę szlaban i już w ogóle nie będę się mógł z nim spotykać. No super. Nadal są przecież źli za wczoraj, kiedy wróciłem w nocy.
Ubieram się jak najszybciej mogę, chwytam torbę do ręki i bez śniadania biegnę do szkoły. W takim tempie powinienem zdążyć na angielski.
Wybiegając z domu, mijam się z listonoszem, który próbuje wręczyć mi listy, jednak ignoruję go i biegnę dalej.
Tak jak myślałem, idealnie zdążam na angielki. Co prawda 10 minut po dzwonku, więc może nie tak idealnie, ale nauczyciel jeszcze nie przyszedł, więc jest dobrze. Uśmiecham się w duchu do siebie, że udało mi się zdążyć i ledwo dysząc, zauważając nauczyciela, wchodzę do sali.
Lekcja mija w mairę normalnie, jednak ja nie mogę się skupić, cały czas myślę o Kuroo. Znowu. Myślę o naszym pocałunku, o tym co wtedy czułem, że mi się to podobało. Ughh, jak mogę tak myśleć, jak może mi się podobać pocałunek z chłopakiem. To.... Nie jest normalne.
Lekcja strasznie mi się dłuży, jednak wreszcie słyszę dźwięk upragnionego dzwonka.
Reszta lekcji jakoś mija, już mam kierować się do następnej sali, gdy słyszę głos zza głowy:
– Kenma, słyszałeś, że odwołali nam ostatnią lekcje? –Był to głos Kobayashi. Super się złożyło. Teraz mogę wcześniej być w kawiarni, zamówić sobie jakiś napój i poczekać na Kuroo.
– Serio? Super. Czyli już kończymy?
– Yup – skinięciem głowy znajomy potwierdza swoje słowa
– Zajebiście.
– No. Chciałbyś może przejść się gdzieś do parku, porozmawiać, czy coś. –Szczerze dziwię się na jego propozycje. Przeważnie wszyscy mnie ignorują, a on mnie sam prosi o wyjście. Normalnie bym się zgodził, jednak wolę posiedzieć w kawairni.
– Niestety dzisiaj nie mogę. Umówiłem się już z Kuroo – zauważam jego zawiedziony wzrok. – Jednak możemy wyjść kiedy indziej.
–Jasne.
Z uśmiechem na ustach, żegnam się ze znajomym i idę w stronę kawiarni, po drodze pisząc do Kuroo, że zjawię się wcześniej.
---------------------------------------------
Wchodzę do kawiarni i zamawiam kawę mrożoną z lodami. A co. I tak muszę czekać, więc sobie to uprzyjemnię.
Wyjmuje książkę z plecaka i czekam na kawę, którą dostaje już 10 minut później. Na Kuroo też nie muszę długo czekać, przynajmniej nie tyle ile myślałem, ponieważ przyszedł już po 25 minutach. Widząc, jak się rozgląda w poszukiwaniu mnie, wstaję, co przynosi skutek, ponieważ już chwilę później podchodzi do mojego stolika.
CZYTASZ
Przyjaciel z dzieciństwa || Kuroken || Haikyuu
FanfictionKenma od zawsze jest opuszczany przez ludzi, nagle, z dnia na dzień. Szukając odpowiedzi na swoje pytanie, odkrywa, że może to być sprawka klątwy. Próbuję ją odpędzić, jednak nie wie jeszcze jak bardzo odmieni to jego życie. *** Okejj, a więc jest...