Następnego dnia obudziłam się już u siebie w domu. Wczoraj dotarłam tutaj, ale nie miałam ochoty na nic więc zamknęłam się w pokoju wraz z ukochanym serialem. Ze snu wyrwało mnie stukanie talerzy i sztućców. Przez chwilę po prostu wpatrywałam się w widok zza okna i zatraciłam w myślach. Tą piękną chwilę oczywiście musiało mi coś przerwać. Nie coś, ale bardziej ktoś.
Dlaczego ty jeszcze nie wstajesz?! Do szkoły! - wparowała do mojego pokoju zdenerwowana mama.
Nie chcę tam iść.. Wczoraj ja i... - nie było dane mi dokończyć przez morderczy wzrok matki. Chwilę potem wskazała na mnie palcem i tłumaczyła, że mam się prezentować w tamtym budynku z najlepszej strony. O co im wszystkim chodziło? Dlaczego to było takie ważne?
Gdy kobieta wyszła z pokoju wstałam i popatrzyłam w lustro naprzeciw łóżka.. Szczerze mówiąc przeraziłam się sama siebie. Wory pod oczami przez nocny płacz wcale nie wyglądały zbyt dobrze. Szybko umyłam zęby i uczesałam włosy w nierówną kitkę. Jeśli chodzi o ubranie to postawiłam dzisiaj na coś bardzo prostego. Zwykłe ciemne jeansy, biały top na ramiączkach i czarne vans'y. Spojrzałam na zegarek i zdałam sobie sprawę, że jest 7.47, a zazwyczaj droga do szkoły zajmuje mi do 20 minut. Zbiegłam po schodach i ujrzałam mojego ojca siedzącego na kanapie zafascynowanego gazetą.
Tato, zawieziesz mnie do szkoły? Spóźnię się. - wydyszałam łapiąc się za kolana.
Nie mam czasu, nie widzisz? - odparł lustrując moje ciało i ściągając do połowy nosa okulary .
Westchnęłam i po prostu wyszłam. Dlaczego oni ciągle nie mają dla mnie czasu?
Po około 15 minutach byłam już w szkole. Wparowałam do pomieszczenia w którym miałam aktualnie trwającą od 2 minut fizykę. Przeprosiłam za spóźnienie i usiadłam do Kiary.
Czemu się spóźniłaś? - zapytała dając mi długopis, bo od razu zauważyła, że nie spakowałam piórnika.
Nawet nic nie mów.. W ogóle nie miałam ochoty tu przychodzić. - powiedziałam przekręcając oczami.
I czemu nie odpisywałaś na moje milion wiadomości? Hm? No tłumacz się. - powiedziała otwierając zeszyt.
W tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że od wczorajszego SMS'a do Rafe nie używałam telefonu. Wyciągnęłam go szybko i zobaczyłam wszystkie powiadomienia. Moją uwagę przykuło 5 wiadomości od Rafe'a.
Wyłącz telefon Andrea. - powiedział stanowczo nauczyciel.
Szybko schowałam telefon do kieszeni i zajęłam się lekcją.
Po 40 minutach monotonnej fizyki zadzwonił dzwonek. Od razu wyciągnęłam telefon i przeczytałam wiadomości od chłopaka
Od: Rafe
Ehh.. Nie ma za co
Od: Rafe
Jak się czujesz?
Od: Rafe
Wszystko okej?
Od: Rafe
Stało się coś?
Od: Rafe
Halo:?
Chwila.. czy on się martwi? Cameron się martwi. Śmiesznie.. Powiedziałam do siebie w myślach.
No i co się tak gapisz w ten telefon? - wyrwała mnie z transu Kie.
Nic nie odpowiedziałam tylko poszłam dalej. Chwilę potem znalazłam się obok szkolnych szafek. Tym razem bez dziewczyny, bo gdzieś poszła. Grzebałam w niej w poszukiwaniu ładowarki do telefonu, ale nic nie znalazłam. Nagle ktoś złapał mnie z ramię i obrócił w swoją stronę. Lekko się przeraziłam jak zobaczyłam lekko zdenerwowanego Rafe'a.
Czemu mi nie odpisywałaś?! - położył rękę na szafkach obok mojej głowy lekko przyciskając moje ciało do ściany.
A co? Martwiłeś się? - postanowiłam utrzymać go w napięciu. Widziałam jak zaciska szczękę i przekręca oczami.
Pytam z ciekawości.. Wracając, wpadniesz dzisiaj na ognisko? Możesz wziąć Kiarę jeśli chcesz. - zapytał z lekkim uśmiechem.
W sumie czemu nie. - niekontrolowanie przy tych słowach uśmiech namalował się na mojej twarzy.
To dzisiaj o 20 widzimy się na plaży. - mówiąc to puścił do mnie oczko.
Gdy chłopak odszedł dalej stałam oparta o ścianę. Przekręciłam głowę w prawo i zobaczyłam Kie przyglądającą się tej sytuacji.
Czy łączy cię coś z Cameronem?! Dlaczego nic nie wiem? - podbiegła do mnie najszybciej jak mogła.
Nic mnie z nim nie łączy.. Przy okazji, idziemy dziś na ognisko o 20. Nie przyjmuję odmowy. - powiedziałam i ruszyłam w stronę sali, gdyż zadzwonił dzwonek.
Rafe cię zaprosił?! - prawie wykrzyczała.
Ciebie też więc spokojnie. - zaśmiałam się, chociaż wiedziałam, że nie chodzi wcale o to, że została zaproszona.
Stara ty chyba sobie żartujesz! Każda laska w szkole się za nim ugania a to on do ciebie zarywa! - znów prawie wykrzyczała z podekscytowania siadając do ławki.
Około 16 byłam już w domu. Cieszyłam się niezmiernie z tego, że jutro mamy wolne, bo jest jakieś święto. Bynajmniej nie będę musiała znosić kaca w szkole, bo na pewno pojawi się na ognisku jakieś piwo.
Od razu poinformowałam mamę, że nie będzie mnie prawdopodobnie na noc, ponieważ idę na imprezę. Widziałam jej niezadowolenie z tej wiadomości ale kompletnie to olałam.
Pobiegłam na górę, rzuciłam plecak i zadzwoniłam do Kie. Ustaliłyśmy, że wybierzemy swoje stroje rozmawiając na video. Ja postawiłam na czarną krótką ołówkową spódniczkę i do tego czarny dopasowany do niej top na ramiączka. Brunetka natomiast założyła jeansowe szorty i krótką beżową bluzkę. Podczas wykonywania makijażu ciągle się śmiałyśmy i plotkowałyśmy.
Nie malowałam się jakoś bardzo przesadnie. Lekko wytuszowałam rzęsy, nałożyłam podkład wraz z pudrem i pomalowałam usta szminką. Włosy wyprostowałam i byłam gotowa na ognisko. Dziewczyna również. Założyłam czarne buty na średnim obcasie i poinformowałam rodziców, że wychodzę. Żadnej torebki nie brałam, bo Kie obiecała, że będzie przechowywać mój telefon. Spotkałyśmy się w połowie drogi i ruszyłyśmy w stronę plaży czując już w nozdrzach zapach imprezy i alkoholu.
Gdy czułyśmy piach pod obcasami wiedziałyśmy, że jesteśmy już na miejscu. Z oddali było słychać muzykę i śmiechy. Co prawda byłyśmy spóźnione lekko 40 minut, ale co tam. Od razu zauważyłam męską sylwetkę idącą w naszą stronę. Gdy chłopak był coraz bliżej zauważyłam, że jest nim Rafe. Podszedł i dał mi buziaka w policzek, łapiąc mnie w tali.
Damn.. Co to było..
----------
DOBRA XD JA SIE NAWET NIE TLUMACZE Z TEGO OK XDDD
Nie miałam kompletnie weny na rozdziały..
-----------
Rozdział pisany na szybko i nie sprawdzony więc jak są jakieś błędy to sorka
CZYTASZ
To tylko przyjaciel | Rafe Cameron
Roman d'amourPrzez złamane serce do kolejnej miłości Książka nawiązuję do serialu Outer Banks, lecz dużo rzeczy jest tam zmienionych