Rozdział 2

701 50 6
                                    

Gajeel.Cov.

Gehe czas zacząć moją historię(ała ok ok naszą historie):

Kiedy byłem jeszcze w mrocznej Gildi Phantom byłem uważany za najpotężniejszego smoczego zabójce w histori,ok drugiego po Salamandrze,który był moim największym rywalem i chciałem się z nim od zawsze zmierzyć,niestety kiedy przegrałem z nim załamałem się i przez jakis czas mieszkałem na złomowisku,gdzie no nie było przyjemnie gdyż byłem sam wśród tysięcy matali.Miałem przynajmniej wyrzerke,gehe.Dobra,ale tak na poważnie to zacznijmy od tego jak trawiłem do Fairy Tail.Makarov mistrz Gildi Fairy Tail poprosił mnie bym do niej dołączył na pozątku nie chciałem tego,ale cóż nie miałem wyjścia moj gildia przestała istnieć,a ja nie miałem się gdzie podziać.Jednym wielkim minusem przebywania w gildi ze swoim odwiecznym rywalem 1) prawie zawsze sie kłociliśmy,a po 2) nigdy nie moglismy sie dogadać,ale nie o tym jest ta opowieść.Kiedy spotkałem Levy? hmm to było chyba dzień po tym jak przybyłem do Gildi,jak zwykle siedziała z nosem w książkach,jej okulary zsłuwały się z jej małego noska.Nie powiem,ale było to urocze.Nie gadałem z nią jeszcze,bo po co? Najwiecej czasu poświęcałem na ćwiczeniach,by wrezcie pokonać Natsu w pojedynku.Jak na złość musiał być najśilniejszym smoczym zabójcą.Co mnie najbardziej wkurzało.Kurde zagadałem sie na nie ten temat.Okej to wróćmy do początku było to kilka dni po tym jak dołączyłem wzieliśmy narazie z natsu wolne od bijatyk,bo mistrz bał sie,że zniszczymy całą gildie,miał może troche racji.Siedziałem właśnie na ławce zastanawiając się co mnie właściwie tutaj podkusiło,wtedy jakiś delikatny głos zapytał:

-Gajeel tak?-spojrzałem w tamta stronę i zobaczyłem śliczna małą dziewczynę o niebieskich włosach i brązowych oczach.Zmarszczyłem brwi zastanawiajac sie po jaką cholere się do mnie odezwała,burknałem:

-Czego?-wtedy dziewczyna podała mi swoja dłoń zaskoczony nie wiedziałem o co jej chodzi,chyba się zorientowała,bo wytłumaczyła:

-Uścisnij mi dłoń,to znak przywitania-pokiwałem głową i jak najdalikatniej jak potrafiłem uścisnąłem jej delikatną dłoń,dziewczyna uśmiechneła się i powiedziała:

-Jestem Levy miło mi Cie poznać Gajeel.Witaj w nowym domu-na pierwszy rzut oka wydawała się zbyt krucha jak na kogoś kto należał do słynnej gildi,ale była miła.I tak zaczęła sie nasza znajomość.(ała Levy przestan mnie szturchac przeciez mówie tylko jak było).

7 lat póżniej,kiedy zniknęliśmy z wyspie:

Wszyscy poza nami sie zmienili w wyglącie,ale nadal wydawało mi się,że Levi jest ładniejsza niż była.Kurde co się ze mną działo? Nie miałam pojęcia,aż to pewnego dnia.
CDN
Przepraszam,że tak długo nie było rozdziału :(.Mam nadzieję,że rozdział się podoba to do nexta.

Zakochani-walczący o miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz