Rozdział 5

176 12 4
                                    

Gajeel
O rany!! Jak dawno mnie tu nie było (*auć* znaczy nas!). Wiemy że pewnie wszyscy się dziwili (dobra Levi wiem,  że to nie jest nasza wina ),że no...skończyliśmy historię dopiero na piątym rozdziale (jak tak można co nie Levi?). Ale dość gadania i przepraszania! (Dobra Levi nie patrz tak na mnie...tak powiedziałem to słowo okej?). A więc czas na moją część historii! (Czemu przewróciłaś oczami??).
A więc...Kiedy Levi wyszła wkurzona z biblioteki, przez krótką chwilę zastanawiałem się co jej takiego zrobiłem. Przecież zachowywałem się jak zawsze, więc o co mogło jej chodzić. Nie rozumiałem jej, prędzej  zachowanie Natsu wydawało się bardziej normalne niż jej.(*auć* Levi musisz zawsze mnie w tym momencie uderzyć runą?!) Wzruszyłem ramionami, po czym popatrzyłem na książkę od której zardzewiałem i nie myśląc zbytnio,uderzyłem w nią z całej siły. (*śmiech* To nie jest śmieszne!)
Levi
No w końcu skończyłeś (wiem wiem krótko, ale nie wkurzaj się na mnie proooszę). Potem kiedy zostawiłam Gajeela samego sobie, stwierdziłam, że najlepiej będzie porozmawiać z Lucy.  Jednak nigdzie nie mogłam jej znaleść.  Zrezygnowana usiadłam przy barze obok  Cany, która jak zwykle piła któryś z kolei kufel piwa. Popatrzyła się na mnie, marszcząc brwi:
-Hej Levi czy coś się stało?- pokiwałam przecząco głową, ale zanim coś powiedziałam usłyszałam głos Gajeela nad moim uchem:
-Piwo- najwyraźniej nie zauważył mnie, bo kiedy dostał trunek poprostu  poszedł na drugą stronę pomieszczenia.
Nawet nie zauważyłam, że wstrzymałam oddech. Odwróciłam się w jego stronę (dobra Gajeel możesz się tak bardzo nie nie cierpliwić?) od razu zauważyłam, że jego prawa ręka miała rdzawy kolor. Zmarszczyłam brwi, odruchowo chciałam mu pomóc, ale powstrzymałam się. Najpierw niech on mnie przeprosi...(Tak wiem Gajeel możesz teraz swoją część opowiedzieć)
Gajeel
No dzięki Levi za pozwolenie (*au* dobra nic już nie mówię ).
Pijąc piwo zastanawiałam się nad tym co powiedziałem Levi oraz o swojej ręce która bolała jak cholera. Coraz bardziej żałowałem, że uderzyłem książkę. Rozglądnąłem się po sali, kiedy zauważyłem jakiś ruch przy barze. Levi właśnie szykowała się aby gdzieś pójść, ale po chwili zatrzymała się w pół kroku marszcząc brwi. Ż jakiegoś powodu wiedziałem o co jej chodziło..
O Nie! Znowu muszę kończyć rozdział? Serio?! (Dobra my )
Więc no do zobaczyska!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 06, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zakochani-walczący o miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz