2

425 24 2
                                    

Dotarliśmy na miejsce. Domek był na prawdę cudowny. Razem z Chris'em wszystkie kartony wnieśliśmy do środka. Od razu pobiegłam zobaczyc mój pokój. Okno balkonowe, ściany białe, łożko carno-czerwone, czarne szafy i pełno zdjęc. Zdjęc rodzinnych i tych z Zayn'em.

-Del! Musisz posprzątac, wieczorem przyjdą kolesie, którze malowali nad dom. Podobno to jakiś boys band. 

- No ok, ale za to Ty przygotujesz coś do jedzenia. - zaśmiałam się cicho, że nie będę musiała gotowac. 

Zajęłam się sprzątaniem więc dzień minął mi bardzo szybko. Wszystkie kurze wytarte, kartony znikły. Panował ład i porządek,

-Więc? Kiedy przyjdą Ci "kolesie"? - zrobiłam cudzysłów w powietrzu, na co zaśmiał się cicho. 

- Będą za jakąś godzinę, jedzenie jest gotowe, idź się przygotuj- puścił mi oczko i zostawił mnie samą w kuchni.

Poszłam wziąźc prysznic, żeby się odświeżyc. Po całym dniu, trochę się spociłam więc mały prysznic dobrze mi zrobił. Musiałam opadnowac moją burzę włosów, na szczęście po dokładnym rozczesaniu moje włosy są proste. Za co dziękuje, bo nie musze nic za długo przy nich grzebac. Zrobiłam lekki makijaż chciałam już wychodzic, lecz spostrzegłam, że nie wzięłam do łazienki swoich ubrań.

-Chris! -krzyczę - CHRISS - krzyczę bardzo zdenerwowana, bo on chyba sobie żarty stroi w tym momencie.

Zawsze kiedy go potrzebuję, on najzwyczajniej mi nie odpowiada, później odpowiada pod pretestem, że " nie słyszał " wychodzę z łazienki w samym ręczniku i o mamo! Siedzi tam 5 chłopaków no i mój brat. Patrzą rozbawieni na mnie.

-Ygh, jaka siara. Przepraszam was, Chris, wołałam Ci abyś podał mi ubrania. Wtedy przynajmnije nie musiałabym z siebie robic ostatniej idiotki! - mówiłam groźnie, lecz chyba nie zbyt groźnie, bo chłopacy cały czas patrzyli na mnie z rozbawieniem. - Przepraszam, ja nie rozumiem co was tak śmieszy, nigdy nie widzieliście kobiety w ręczniku? - mówię już trochę bardziej zabawnie.

Mój wzrok leci po każdym z chłopaków. Tu  był blondyn, chłopak o burzy loków i......... NIE ROZUMIEM. Czy to on? Czy to na prawdę on? Czy po 4 latach, w końcu go znalazlam? To na sto procent Zayn, mój Zayn. Jednak on jak gdyby nigdy nic patrzy na mnie, nie widząc we mnie nic szczególnego. 

-Ej chłopaki, może się jej przedstawimy chociaż? Żeby nie musiała krzyczec " ej Ty" - wszyscy się zaśmiali - No więc tak, jak jestem Harry Styles, ten najbardziej nakręcony i najseksowniejszy. - wybuchłam śmiechem na jego słowa, tylko ja.. - Tu siedzi Niall Horan, Liam Payne, Louis Tomillson i Zayn Malik.

O kurde, teraz juz byłam pewna, to on. Straszny zbieg okoliczności. 

- A Ty jak się nazywasz? - Zapytał wesoło blondyn- to chyba był Niall.

-Ymm, lecę się ubrac. 

Zayb, spojrzał n mnie znacząco jakby się dowiedział, że kiedyś ani godziny bez siebie nie wytrzymaliśmy. Lecz po chwili mój humor się posmutniał, tylko gdy usłyszałam pytanie.

-Przepraszam, zaprowadzisz mnie do toalety? - zapytał nieśmiało mulat.

Haha, Malik nieśmiały? No nie wierzę! Od razu przytaknęłam i zaprowadziłam go do łazienki. 

- Trafisz z powrotem? - zaśmiałam się.

- No jakoś będę musiał - posłał mi jeden z tych jego piękniejszych uśmichów.

Jak mi tego brakowało. Jeżeli on mnie nie pamięta, to co ja teraz zrobię? Mój najlepszy przyjaciel mnie nie pamięta. To jest chyba jakiś żart. Zamiast wrócic do chłopaków wyszłam na balkon i zapaliłam. Musiałam się jakoś odsresowac, po tym, jak sie dowiedziałam, że mój przyjaciel mnie nie pamięta. To tragiczne i lekko żałosne..

- Palisz? - zapytal bardzo zdziwiony Zayn,

Ehh, zaczęłam palic, kiedy Malik odszedł bez słowa, nie mogłam sobie poradzic. Już nic się wtedy nie układało. Było tylko gorzej. 

-Ygh, tak. Od jakiś 4 lat, ale tylko w sytuacjach wyjątkowych. Chcesz jedną? - podałam mu paczkę, a on bez wachania wziął i zapalił.

-Tak, ja też. 4 lata- to tak szybko zleciało. Też palę od 4 lat, kiedy wyjechałem z mojego miasteczka.. W sumie to pewnie Cię to nie intersuję, a ja Ci się żale..

-Nie, nie! Opowiedz, proszę - powiedziałam, bo bardzo się chciałam dowiedziec, co się stało, że mój Zayn, zaczął palic.

- No więc 4 lata, musiałem się wyprowadzic z Bradfort, zostawiłem tam wszystko. Ale najbardzieh boli mnie to, że zostawilem tam miłośc mojego życia- powiedział zdołowany, na co ja podniosłam wysoko brwi. widziałam, że w jego oczach pojawił się smutek i żal do swojej osoby.

- Hej, przecież wszystko w po... - nie dane mi było dokończyc.

- Nie nie jest w porządku! - przerwał mi- Zostawiłem ją, i nie odezwałem się do niej ani razu. Nie wiedziałem jak to jej powiedziec, a to było najgorsze. Więc postanowiłem w ogóle nie pisac, nie dzwoinic. Nie dawałem znaku życia, Gdybym tylko mógl coś zmienic... 

-Hej gołąbeczki! Wszędzie was szukamy! Chodźcie na kolacje! - powiedziała Styles.

- Zayn, jak miała na imię ta dziewczyna? - powiedziałam szybko, jakby czas na pytanie miał się zaraz skończyc.

-Była to Deliah, ale zawsze mówiłem do niej Del. Byliśmy przyjaciółmi, a ja nie chciałem tego psuc, bo bałem się, że ona po prostu mnie wyśmieje.. Dobra koniec tych smutasów - Chodźmy na tą kolację. -mruknął

Nie wierzę, to ja Deliah Blue, byłam miłością mojego, jedynego Zayn'a Malika. Stałam zapatrzona w niego niczym w księcia. Na szczęścię się ocknęłam i ruszyłam w stronę kuchni. Wszyscy zasiadli już do stołu. 

Była bardzo miła atmosfera, i bardzo późna godzina. Pożegnałam się z każdym z osobna i ruszyłam w stronę swojego pokoju, myśląc tylko o tym, żebym była już w łóżku.

- Zaczekaj, może miałabyś ochotę wpaśc na wieczór filmowy? Poznasz nas lepiej i w ogóle.. - powiedział Malik na jednym wdechu

-Emm, no nie wiem.. - powiedziałam. to nie to, że nie chciałam iśc, tylko to, że nie wiem co mam zrobic z Zayn'em. Przecież on mnie nie pamięta!

Po latach. || z.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz