6

347 30 6
                                    

Byla 16:29. Miałam pół godziny na wyszukiwanie się. Zgodziłem się umówić z Luke'iem. Stwierdziłam, że to będzie spotkanie "zapoznawcze". Pewnie będzie chciał rozmawiać o mojej poprzedniej szkole. Cokolwiek. Ubrałam się w czarną obcisłą sukienkę, czarne szpilki i jasna marynarkę. Trzeba było się przyzwoicie ubrać, ponieważ zabiera mnie do najdroższej i najbardziej eleganckiej restauracji o jakiej słyszałam. Na końcu zrobiłam lekki makijaż i zakręciłam włosy, tak, aby powstały loki. Nagle słyszę na naszym podjeździe parkujący samochód. To on. Wygląda obłędnie.


- Cześć! Nazywam się Luke, przyjechałem po Deliah. - powiedział entuzjastycznie.


Szybko zbiegłam ze schodów, ale na moje nie szczęście drzwi otworzył mój kochany braciszek! Co dziwniejsze-gdy tylko Luke zobaczył Chris'a od razu mina zmieniła się na okrutną, jakby zobaczył najgorszego człowieka na ziemii.


- Cz-cześć. Kogoś mi przypominasz. Jestem.. Chris... -Nastąpiła dłuższa cisza.


- Koleś no nie daje mi to spokoju, mieszkales wcześniej w Bradford?

Coś tu jest grane -tylko nie wiem co. -Pomyślałam.


- Nie, nie. Ja nie z tych okolic. Del, idziemy? - Szybko odpowiedział jakby chciał uniknąć dalszej części rozmowy.


- No pewnie, skoczę tylko po torebkę. - Zrobiłam to w błyskawicznym tempie, bałam się, ze Chris zaraz zacznie wypytywać Luke'a o wszystko. - Możemy jechać - Powiedziałam gotowa, stojąc w progu i czekając, aż ta dwójka przestanie wysyłać znienawidzone spojrzenia.


Nie wiedziałam dlaczego Chris tak zareagował na mojego przyszłego dyrektora. Luke wydawał się bardzo przyjaznym facetem. Gdybym wiedziała, że nasze spotkanie się tak skończy, nawet bym go nie rozpoczynała. To, że się z nim umówiłam, było największym błędem jaki mogłam popełnić. Ale nie mogłam nic zrobić-było za późno.


- Emm, Del możemy skoczyć do mnie po telefon? Jak już zjesz oczywiście. -w odpowiedzi tylko przytaknęłam. Oczywiście, że wydawało mi się to dziwne, iż nie wziął swojego telefonu, no ale jak kto woli.


Kolacja minęła w bardzo przyjaznej atmosferze, ale niestety zawsze coś się kończy. Po skończonym posiłku wyruszyliśmy w stronę domu Luke. Mieszkał na totalnym odludziu. Co prawda, znajdowało się tu kilka domów. Ale wyglądały jakby ktoś nie mieszkał tu już dobrych kilka lat.


- Zaraz jestem, chyba, że dotrzymasz mi towarzystwa i pójdziesz ze mną? - zapytał, a przy tym starał się brzmieć uwodzicielsko.


" Coś Ci nie wyszło, kolego. " Pomyślałam i teatralnie wywróciłam oczami, tak aby Luke tego nie widział.


- Dzięki, ale zostanę tutaj. - uśmiechnęłam się lekko po czym na jego twarzy pojawił się grymas.


- Nie zostawię Cię tu samej, szczególnie o tak późnej porze i dodatkowo w tak ponurym i opuszczonym miejscu. A przy okazji napijemy się herbaty, bo chyba nie śpieszno Ci do domu. - powiedział znacząco.


No co ja miałam zrobić w tej sytuacji? Oczywiście, bałam się tu zostać sama, ale także bałam się wejść do jego domu, ponieważ nie specjalnie wyróżniał się spośród pozostałych. Gdy już byliśmy w środku, panował chłód i ciemność. Coś mi tu nie pasowało.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 24, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Po latach. || z.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz