Rozdział 8

469 28 5
                                    

Te dwa tygodnie ciągnęły się bardzo długo. Techno przychodził codziennie i rozmawiał ze mną o różnych rzeczach. Clay też przychodził ale rzadziej. Jedyne co nie dawało mi spokoju, to ten sen. Ciągle o tym myślałam.
Gips z ręki zdjęli mi dzień przed wyjściem ze szpitala. Powiedzieli żebym uważała na nią i ją oszczędzała. Dzisiaj był dzień wypisu ze szpitala. Załatwiłam wszystkie papierkowe sprawy i wyszłam ze szpitala z walizką w której miałam ciuchy. Nie było widać słońca, ale było dosyć ciepło. Techno czekał na mnie przed wyjściem. Kiedy mnie zauważył, uśmiechnął się i podbiegł do mnie po czym przytulił mnie delikatnie.

- Hej Y/N!

- Cześć Techno.

- Chodź ze mną, zawiozę Cię do tymczasowego domu. - powiedział i zaczął iść zapewne w stronę swojego samochodu. Poszłam więc za nim. Nie wiedziałam gdzie mnie zawiezie. Pamiętam że niedługo przed wypadkiem przeprowadziłam się do tego miasta, ale całkowicie zapomniałam adresu. Zapakowaliśmy walizkę do bagażnika i wsiedliśmy do samochodu.

- Jak się czujesz? - spytał Techno.

- Lepiej niż wcześniej.

- To dobrze. - odpalił samochód i wyjechał z parkingu. Podczas jazdy słyszałam jak co chwila przychodzą do niego powiadomienia, ale on to olewał. Co jakiś czas chłopak pytał się jak się czuję. To słodkie że się tak troszczy, ale z czasem to zaczyna być irytujące.
Techno zatrzymał się przy dość dużym domu. Stało przed nim już kilka samochodów. Wyszliśmy z samochodu, chłopak wyjął walizkę z bagażnika, a ja w tym czasie podeszłam do drzwi. Podszedł do mnie i otworzył drzwi po czym dał mi znak bym weszła do środka. Znalazłam się w dużym pomieszczeniu, to był zapewne salon. Zauważyłam że do sufitu były poprzyczepiane balony. To już zaczynało robić się dziwne. Usłyszałam czyjeś kroki i ciche szepty z korytarza obok. Weszłam do salonu i rozejrzałam się bardziej. Nagle o mało nie dostałam zawału. Z korytarza wyskoczyło kilka znajomych mi osób.

- CZEŚĆ Y/N! - krzyknęli wszyscy. Na początku nie za bardzo wiedziałam jak się nazywają, ale po chwili zaczęło mi się przypominać.

- Witaj kobieto. - oczywiście Tommy. Nie dało się go zapomnieć, zwłaszcza że był w moim śnie.

- Cześć wszystkim! Jejku, nie spodziewałam się tego. Nie musieliście.

- Uwierz mi, musieliśmy. - powiedział Wilbur. Byłam pozytywnie zaskoczona tym co się właśnie działo.

- Kto wpadł na ten pomysł?

- Techno i Clay. - powiedział chyba Ranboo.

- Właśnie, gdzie jest Clay? - spytał Techno.

- Czy ktoś wspominał moje imię? - Clay wszedł do salonu, za nim szedł George. Gogy przyszedł raz z Clay'em do szpitala, temu go pamiętam. - Witaj siostrzyczko! W końcu do nas wróciłaś.

- Cześć Clay. - podeszłam do niego i go przytuliłam. On też mnie przytulił. Plecy momentami nadal mnie bolały, ale dało się przeżyć.

- Słodko. - odezwał się zapewne Tubbo. Pamiętałam jego głos ze snu. To aż dziwne że pamiętam takie szczegóły z tego snu.

- Kiedy zacznie się coś dziać? - Tommy zaczął narzekanie. Pamiętam go jeszcze sprzed wypadku, nic się nie zmienił. Clay przestał mnie przytulać, ja również przestałam przytulać go.

- Myślę że Y/N nie pamięta każdego z was. Racja Y/N?

- Pamiętam tylko Wilbura, Tommy'ego, Toby'ego i Ranboo, no i jeszcze George'a. - oprócz wymienionych, oraz oczywiście Clay'a i Techno, były jeszcze 4 osoby których nie kojarzyłam.

- W takim razie, to jest Minx, to jest Niki, to Sapnap, czyli Nick i Karl. - powiedział Clay pokazując po kolei osoby. Teraz już pamiętałam wszystkich zebranych tutaj.

- Dobra, kto chce piwo albo cokolwiek? - spytał Wilbur wyciągając z lodówki kilka butelek piwa.

- JA! - krzyknął Tommy prawie od razu.

- Jesteś za młody.

- Uh.. Daj spokój.

- Twoja matka mnie zabije jak się dowie że piłeś alkohol.

- Nie dowie się.

- I tak nic nie dostaniesz. - tak zaczęła się "impreza".
( Przepraszam że tak skipuje ale nie chce mi się pisać przebiegu imprezy ) Skończyło się na tym że Wilbur zasnął na kanapie, Sapnap i Karl gdzieś zniknęli, George "opiekował się" pijanym Clay'em, Minx i Niki wróciły szybciej do tymczasowego miejsca zamieszkania, a Tommy, Tubbo i Ranboo poszli spać do pokoju gościnnego. Natomiast ja i Techno sprzątaliśmy po imprezie. Muszę przyznać że było całkiem zabawnie. Była prawie 2 w nocy. Ja byłam bardzo zmęczona, Techno zapewne też. W pewnym momencie przyłączył się do nas George.

- Gdzie jest Clay? - spytałam podchodząc do niego.

- Śpi w pokoju. - odpowiedział Gogy po czym dodał. - Chyba.

- Udało Ci się go zaciągnąć samemu?

- O dziwo tak.

- Gratuluję w takim razie.

- Chodźcie spać, resztę oni dokończą. - powiedział Techno. George pożegnał się z nami i poszedł do pokoju w którym był Clay.

- Więc, gdzie my śpimy?

- Chodź ze mną. - Techno złapał mnie za rękę i poprowadził do pokoju przy okazji gasząc wszystkie światła po drodze. Weszliśmy do pokoju w którym było podwójne łóżko, na przeciwko łóżka był telewizor, a obok stało biurko na którym z kolei stał komputer. Nie przypominam sobie bym kiedykolwiek wcześniej była w tym pokoju.
Techno poszedł do łazienki by się przebrać, a ja zostałam w pokoju. Szybko się ubrałam i prawie od razu po tym jak założyłam koszulkę do pokoju wszedł Techno. Położyliśmy się do łóżka. Chłopak był tak zmęczony że prawie od razu zasnął. Wtuliłam się w niego i po dłuższej chwili również zasnęłam. W końcu miałam go tylko dla siebie.

<><><><><><><><>

831 słów

Nie mam weny ostatnio i pisałam rozdział na szybko :'c

Życzę miłej nocy/dnia <3

Czarna róża | Technoblade x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz