Czas mijał, a więź pomiędzy dziewczyną a Aizawą zacieśniał się, wszystko szło pomyślnie.
Midarii o późnej godzinie nocnej leżała na łóżku znajdującego się w jej mieszkaniu. Młoda dorosła kontemplowała z sufitem w zamyśleniu...
-a co jeżeli się do niego zbliżę ale... Za bardzo?-
Zapytała sama siebie myśląc na głos.
Po przeanalizowaniu swych słów gwałtownie złapała za poduszkę i zakryła nią sobie twarz.
-Nie, to niemożliwe! Ja i stary znajomy który nawet mnie nie pamięta!?- przekonywała sama siebie że tak owa sytuacja nie ma prawa bytu- o czym ja myślę?-
Zadała sobie kolejne pytanie.
Czarnowłosa usiadła na łóżku łapiąc się za głowę, jej wzrok powędrował do drzwi za którymi był salon w raz z kuchnią. Pomyślała by zrobić sobie kawę i skonstruować kanapkę, jak chodziło jej po myśli tak też zrobiła.
Wstając zaspanym krokiem przetarła wzrok rękoma i powędrowała za drzwi. Łapiąc za czajnik usłyszała dzwonek telefonu, nie przejęła się gdyż na pełne nawiązanie kontaktu z rzeczywistością było za wcześnie. Woda już została wstawiona a kawa nasypana do ulubionego kubka dziewczyny.
Kubek ten był czarny, szeroki oraz wysoki zwężający się ku górze, na przedmiocie była przedstawiona kreatura wcale nie chudego niebieskiego kota trzymającego w pyszczku typowe ciasteczko z kawałkami czekolady. Natomiast po drogiej stronie różowy kotek przykryty kołdrą podpisaną "meow" wykaligrafowanym pismem.
30-letnia do prawdy bardzo lubiła ten kubek, niby nic nie znaczący przedmiot nabrał wartości wraz ze swą historią.
-brakuję mi ciebie wiesz?- uśmiechnęła się z troską wpatrując w koci przedmiot. Kobieta złapała za kubek i spojrzała na rączkę "wszystkiego najlepszego, kocham cię" przeczytała w myślach.
Melancholia spowiła wspomnienia...
Ludzie bliscy sercu kobiety rozpłynęły się w wspomnienie, zupełnie jak kawy ziarna rozpływają się w wodzie by stać się napojem dla pozoru dodającym energii. Pisk czajnika częściowo ją otrzeźwił, kobieta zdjęła wodę z gazu i zalała granulki kawy. Następnie powędrowała do ekspresu i dodała swemu napojowi pianki przyprawionej odrobiną cynamonu.
Hyuga weszła do swojego pokoju zapominając o zamyśle zrobienia sobie kanapki, zmierzając w stronę łóżka złapała za lotkę i rzuciła nią prosto w środek tarczy gdzie naklejona zastała karykatura ognistego bohatera za czasów szkolnych.
-oh Enji...- zwróciła się do zdjęcia ze podejrzanym spokojem- jesteś niczym kawa, oszukujesz każdego kogo napotkasz.- krytykowała ognistego zbliżając się do tarczy.- wmawiasz innym że dajesz nadziei lecz tak naprawdę jesteś nic nie znaczącym mordercą!- niemal wypluwała słowa z nienawiścią do osoby przedstawionego na fotografii, pogardliwe spojrzenie przeszywało zimne spojrzenie Endeavora. Kobieta gwałtownie w złości złapała za kolejną lotkę, odchodząc parę kroków zdecydowanym ruchem wypuściła lotkę prosto w tchawicę Enji'ego.
-Aizawa jest tylko robaczkiem na haczyku, moim celem jest duża ryba.
Zaśmiała się jakże złowieszczo nie mogąc się doczekać co przyniesie jutro. Hyuga popijała emocje napojem z pianką, nie zdawała sobie sprawy z kłamania sobie w żywe oczy.
CZYTASZ
~revenge~ [Mha/Bnha] AizawaxOc
Fanfiction30-letnia Midarii pokrzywdzona przez los opracowywuję plan by zemścić się za wiadra przelanych łez. By być blisko celu zbliża się do innej osoby, ich relacja nabiera barw choć nie taki był plan. Czy jednym z barw tej relacji będzie miłość?