Rozdział 1

11 5 4
                                    

Tak na słuchaniu muzyki upłynęła mi cała droga autobusem na dworzec. Gdy wysiadłem już na miejscu, poczułem jak zimno jest na dworze. Schowałem dłonie w rękawy bluzy i ruszyłem przed siebie. Mój pociąg miał pojawić się za około pół godziny, więc pomyślałem ze straczy mi czasu aby kupić coś aby zabić głód. Sięgnąłem do kieszeni i znalazłem tam trochę drobnych. Powinno starczyć na jakieś jedzenie- pomyślałem i skierowałem się do podświetlonego neonami fastfooda, który był przy dworcu.

Gdy już znalazłem się w środku restauracji, było tam kilka osób. Podszedłem do ekranu przy którym można zamawiać i wybrałem frytki, kanapkę i herbatę. Czekając na moje zamówienie, zacząłem się rozglądać po tej ' restauracji '. Było tu kilka osób, wgapionych w telefony i jedzących jakieś potrawy z menu. Nie działo się tu nic wartego uwagi.
Po chwili odebrałem zamówienie i ruszyłem już na peron, bo nie byłem pewien czy zdążę zjeść przed przyjazdem pociągu.

Torbę z jedzeniem tymczasowo schowałem do plecaka, a herbatę niosłem w ręku, co chwile biorąc łyka ciepłego napoju. Gdy tylko dotarłem na odpowiedni peron, z głośników wydobył się komunikat z którego dowiedziałem się, ze mój pociąg właśnie nadjeżdża.
Nim się obejrzałem, już siedziałem w pociągu.
Pociąg ruszył, a ja założyłem słuchawki i zacząłem jeść jedzenie które kupiłem wcześniej. Droga mijała mi bardzo szybko. Nim sie obejrzałem, minęła już godzina. Postanowiłem się zdrzemnąć, bo byłem zmęczony przez to jak rano dziś wstałem. Oparłem się głową o okno pociągu i po krótkiej chwili już spałem.

Ze snu wybudził mnie konduktor, lekko łapiąc mnie za ramię.
-Przepraszam że pana budzę.
Czy mogę zobaczyć twój bilet?- powiedział uśmiechnięty mężczyzna.
Sięgnąłem do plecaka, do którego włożyłem wcześniej już kupiony bilet. Gdy sięgnąłem do kieszonki, nie było go tam, więc zacząłem nerwowo przeszukiwać cały plecak, a potem jeszcze kieszenie bluzy i spodni. Nigdzie go nie ma. Musiałem zostawić go przez przypadek w pokoju.
-Niestety nie mam go przy sobie. Musiałem zostawić go w domu i..- nie zdążyłem dokończyć, bo mężczyzna mi przerwał:
-Przykro mi młody, ale będziesz musiał pójść ze mną.

Pokiwałem smutno głową i ruszyłem za konduktorem. Przeszliśmy kilka wagonów dalej i usiedliśmy na siedzeniach naprzeciw siebie.
-Masz wysiąść na następnej stacji na której pociąg się zatrzyma, czyli za jakieś 10 minut. Będziesz musiał zapłacić również grzywnę, ale zrobiłem wszystko aby wynosiła ona jak najmniej.- mówił mężczyzna wypełniając jakiś druczek. Okazało się że z tym papierkiem mam się gdzieś zgłosić i zapłacić tą karę.
-Rozumiem. Dziękuję panu za pomoc.- powiedziałem.

Nie wiedziałem co mam teraz zrobić. Zadzwonić do rodziców? Do znajomych? Żadna z tych opcji nie wydawała mi się odpowiednia. Po chwili musiałem wysiąść z pociągu. Tak oto znalazłem się w kompletnie obcym miejscu, bez żadnych pieniędzy.
Rozejrzałem sie dookoła. Nie było tu nic. Może poza jakimś sklepem, w którym i tak nikogo nie było, bo przecież jest zbyt rano aby był otwarty.
Postanowiłem ruszyć wzdłuż drogi która przecinała się z torami. Pomyślałem że może uda mi się znaleźć kogoś, kto podwiezie mnie w jakieś bardziej sensowne miejsce.

Po pół godzinnej drodze, na ulicy zaczynał robić się ruch. Pomyślałem że to jest moja okazja i wyciągnąłem rękę w znaku, że potrzebuje podwózki.
Auta nie zatrzymywały się, a ludzie w nich tylko wywracali oczami. Gdy już chciałem się poddać, ktoś mnie zobaczył i zjechał na pobocze.
Z auta wysiadł młody mężczyzna. Miał pofarbowane na czerwono włosy i miły wyraz twarzy.

Podszedł do mnie i zapytał:
-Potrzebujesz by cię podwieźć?
Od razu sie ożywiłem i podszedłem do mężczyzny.
-Tak. Dokąd pan jedzie? Zależy mi na tym aby dojechać do jakiegoś większego miasta. Oczywiście jeśli to nie problem.
-Jadę do Nowego Jorku. Chętnie cię podrzucę, nie sprawi mi to problemu. A, możesz mówić mi Ashton.
Miło mi cię poznać.

notatka od autora:

PRZEPRASZAM ŻE DOPIERO TERAZ WSTAWIAM ROZDZIAŁ
postaram sie robić to bardziej regularnie, ale miałam strasznie dużo nauki, więc nawet nie było czasu żeby pisać;/

mam nadzieję że rozdział nie jest zły i że historia choć trochę wam sie podoba:>

wiem ze nowy jork taki trochę przereklamowany w fanfikach, ale myślę że może być z tym kilka fajnych wątków.

Tak czy siak dziekuje bardzo za czytanie<3

Far away from home | cashton ff (zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz