Zniknięcie

33 2 0
                                    

Pov:
Gdy skończyliście się całować, spojrzeliście na bok gdzie stała służba z Sebastianem który uśmiechał się podejrzliwie.
Jak Ciel podszedł do niego, poprosił go do siebie do gabinetu i skierowali się do pokoju

Ciel pov:
Jak skończyłem się całować z T/i, zauważyliśmy całą służbę i Sebastiana który uśmiechał się podejrzliwie, podeszłem do niego i poprosiłem go do mojego gabinetu.
Gdy weszliśmy, ja usiadłem na fotelu za biurkiem a Sebastian stałą przed biurkiem.
- Słucham, oco chodzi Paniczu - powiedział uśmiechając się dalej podejrzliwie
- Ty to zrobiłeś prawda? - zapytałem
- Ale co? Aa chodzi o jemiołę. Tak to ja to zrobiłem - odpowiedział
- Dlaczego? A co najważniejsze Po co?! - krzyknąłem
- Bo wiedziałem że panienka jest zakochana w Paniczu a Panicz w niej więc ułatwiłem wam sprawę - oznajmił i wzruszył ramionami
- Nie wiem jak ale kiedyś ciebie zabije - powoedzialem i potarłem skronie

You pov:
Po tym wszystkim co się stało nie patrzyłam na służbę tylko poszłam do pokoju gdy Ciel z Sebastianem poszli do jego gabinetu.
Jak weszłam do pokoju, przebrałam się w koszule i usiadłam na oknie. Nie wiem ile minęło czasu gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziałam
- Przeszkadzam? - zapytał Ciel
- Nie, wchodź - odpowiedziałam
- Chciałbym z tobą porozmawiać - powiedział wchodząc do pokoju i zamykając drzwi za sobą, po chwili podszedł do mnie
- Więc słucham - oznajmiłam
- Od kąd pojawiłaś się w moim życiu, zmieniłaś je o 360°, gdy tylko ciebie widziałem moje serce wariowało tak samo jak ja sam, długo odrzucałem od siebie te myśli ale dłużej tego nie dam rady... Kocham cie T/i! - powiedział i spuścił głowę w dół.
Ja zeszłam z okna podeszłam do niego i się przytuliłam na co on odwzajemnił przytulasa.
- Ja miałam tak samo Ciel i też ciebie kocham - odpowiedziałam i spojrzałam na niego a on na mnie.
- To może.. - nie dokończył bo przerwałam mu
- Zgadzam się, możemy spróbować - odpowiedziałam
- Od dziś oficjalnie mogę powiedzieć że jesteś moją dziewczyną - odpowiedział i pocałował mnie co odwzajemniłam.

Pov:
Po tym gdy oderwalisvie od siebie swoje usta, Ciel wziął ciebie na ręce jak "pannę młodą" i położył delikatnie na łóżku i położył się oboc ciebie.
- Wiesz że ciebie kocham - powiedział
- Wiem i ja ciebie też - odpowiedziałaś i wtuliłaś się w jego tros a po tym zasnęłaś.
Następnego dnia rano, poczułaś jak Ciel całuję w czubek głowy i wychodzi z pokoju tak aby ciebie nie obudzić, po 10 minutach gdy Ciel wyszedł ty wstałaś, ubrałaś się, zawiązałaś włosy w luźny warkocz i wyszłaś z pokoju.
Gdy szłaś korytarzem po posiadłości napotkałaś Mey, która aktualnie ciebie szukała.

You pov:
Gdy szłam korytarzem po posiadłości napotkałam Mey, która mnie najwidoczniej szukała.
- T/i! - krzyknęła
- Co się stało Mey? - zapytałam
- Panicz i Sebastian oni.. Oni zgineli - powiedziała zdyszana
- C-co?! - nie wierzyłam własnym uszom - mogłabyś powtórzyć, bo chyba źle zrozumiałam
- Panicz razem z Panem Sebastianem zgineli w wypadku, gdy jechali do miasta - powtórzyła
- N-nie to nie może być prawda... - powiedziałam a w moich oczach pojawiły się łzy, Mey-rin jak to zauważyła, podeszła do mnie i przytuliła.
- Przykro mi T/i.. - powiedziała to trochę smutniejszym głosem

~dzień pogrzebu~

You pov:
Stalam przed grobem Sebastiana i.. i Ciela, mojego ukochanego który w święta wyznał mi co do mnie czuje.
Nie mogę uwierzyć w to że już go więcej nie zobaczę.
Brad, Finni, Mey-rin i Pan Tanaka, stali za mną i podtrzymywali mnie na duchu, Elizabeth nie poinformowałam o tym że Ciel nie żyje, bo po co? Jeszcze by mnie obwiniała za to, wolałam sobie tego oszczędzić.
Gdy wróciłam do posiadłości Ciela razem ze służbą poszłam do siebie do pokoju, zamknęłam drzwi i po nich zjechałam, zakryłam twarz rękoma i zaczęłam mocniej płakać.

Pokochana przez hrabiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz