Pov:
Gdy skończyłaś swoje obowiązki udalas się do kuchni gdzie za stałaś resztę służbyYou pov:
- Cześć - powiedziałam wchodząc do kuchni
- O cześć T/i - odpowiedzieli razem
- A wy już skończyliście swoje obowiązki? - zapytałam, po tym można było wywnioskować ze coś zniszczyli - dobra w czym pomóc? - zapytałam trąc skronie
- Pomogła byś Prz prasowaniu firan, bo ja trochę je spaliłam - powiedziała zmieszana Mey
- A po tem mi w ogrodzie - powiedział Finni
- A po tym wszystkim mi przy obiedzie bo znowu spale kuchnie - Oznajmił Brad
- Oh widzę że czeka mnie cały dzień pracy ale dobra pomogę wam, Mey! Idziemy - powiedziałam i wyszłam z kuchni a za mną dziewczynaSebastian pov:
Razem z paniczem pojechaliśmy do posiadłości miejskiej, gdzie czekała na panicza Madam Red, mam tylko nadzieję że przez te parę godzin co mnie i panicza nie będzie w posiadłości nie rozwalą jej na kawałkiYou pov:
Gdy pomagałam Finniemu w ogrodzie usłyszałam wołanie Mey
- T/i! - krzyczała i dobiegła do mnie i do chłopaka cała zdyszana
- O co chodzi Mey? - zapytałam
- Panienka Midford przyjechała i chce rozmawiać z paniczem! A go nie ma! - krzyknela
- Po pierwsze nie musisz krzyczeć, słyszę wszystko, a teraz pomóż Finniemu przy kwiatach ja idę do panienki Elizabeth.
Gdy weszłam do posiadłości, blondynka przywitała mnie złowrogim spojrzeniem, dygneła lekko i zaczęłam rozmowę
- Witam pannienkę, panicza na obecną chwilę nie ma w posiadłości i nie wiadomo o której wróci - powiedziałam i się uśmiechnęłam jak gdyby nigdy nic
- Ja z nim nie chce teraz rozmawiać, tylko z tobą, jeżeli pozwolisz mogłybyśmy pójść do twojego pokoju - powiedziała
- Oczywiście, zapraszam za mną - odpowiedziałam i poszłyśmy do mojego pokoju.
Gdy byłyśmy już w środku ona zaczęła mówić:
- Chce żebyś zniknęła z posiadłości i z życia Ciela - powiedziała
- Nie rozumiem oco panience teraz chodzi? Ja nic nie zrobiłam, ja tu tylko pracuje - odpowiedziałam
- No i właśnie! Pracujesz tu! To źle wpływa na moje i Ciela zaręczyny! Niszczysz tu atmosferę!! - Krzyknęła dość głośno że chyba ją dało się usłyszeć w całej posiadłości
- Dopuki panicz mnie nie zwolni będę tutaj pracować, a jeżeli panience coś nie odpowiada to proszę to powiedzieć paniczowi a nie mi, a teraz panienka wybaczy idę pomóc reszcie służbie w pracach - powiedziałam i wyszłam z pokoju zostawiając blondynkę w pokojuCiel pov:
Gdy wróciłem do posiadłości ta jak nigdy była w jednym kawałku, to aż nie możliwe że t/i poradziła sobie w jej utrzymaniu.
Weszłem z Sebastianem do środka kazałem mu przynieść herbaty do mojego gabinetu i poszedłem do pokoju, gdy otworzyłem drzwi zaważyłem wściekłą blondynkę która stała z rękoma zplecionymi na klatce piersiowej.
- Coś się stało Lizi? - zapytałem bez jakich kolwiek uczuć
- Masz zwolnić T/i! - krzyknęła
- Nie będę zwalniał służby, dlatego bo ty tak chcesz! Jak tak bardzo chcesz kogoś zwolnić to możesz u siebie w domu ale nie u mnie!! - Krzyknąłem na Lizi tak że ta tylko się popłakała.
Nagle do pokoju weszła T/i z filiżanką herbaty jak się nie mylę
- Paniczu, Sebastian kazał to paniczowi przynieść, pańską herbatę - powiedziała, weszła głębiej i postawiła ją na biurku. Miała już wychodzić gdy nagle złapała ją Lizi za rękęYou pov:
Przyniosłam paniczowi herbatę tak jak prosił mnie Sebastian, gdy miałam już wychodzić złapała mnie Elizabeth za rękę i szepnęła do ucha
- To ja kazałam ciebie porwać, dlatego że to Ty zawsze byłaś tą lepszą, nawet moi rodzice tak twierdzili, ale ja w przeciwieństwie do ciebie mam rodziców i narzeczonego. Ty jesteś zabłąkaną osobą która też jest zagrożeniem dla całego otoczenia, nie zdziw się kiedy wogule się nie obudzisz - szepnęła i wyszła z pokoju.
Je stałam jak słup, gdy Elizabeth zamknęła za sobą drzwi z oczu poleciały mi łzy, gdy Ciel zobaczył to od razu podszedł do mnie i mnie przytuliCiel pov:
Gdy Elizabeth wyszła, t/i stała bez ruchu przez chwilę gdy nagle zaczęła płakać, podeszłem do niej i przytuliłem.
Po dłuższej chwili przytulania jej do siebie zacząłem rozmowę.
- Co ci powiedziała? - zapytałem
- Nie chce mówić bo jeszcze gorzej się to skończy... - powiedziała ze smutkiem w głosie
- T/i proszę powiedz, postaram się temu zapobiec - powiedziałem
- To ona na mnie naslala tych mężczyzn bo byłam od niej lepsza nawet jej rodzice tak mówili ale to teraz ona jest ode mnie lepsza bo ma rodziców i narzeczonego a ja jestem tylko zagrożeniem dla otoczenia i żebym się nie zdziwiła jak się nie obudzę pewnego dnia - powiedziała i po tym rozpłakała się na dobre. Upadła kolanami na ziemię i schowała twarz w ręce, kucnąłem przy niej i oznajmiłem
- Jako że jestem Hrabia Ciel Phantomhive napisze do królowej w tej sprawie i poproszę o zakaz zbliżania się do ciebie i zarazem do wszystkich osób w tej posiadłości - powiedziałem i pogladilem ją po włosach ta tylko się we mnie w tuliła a po chwili usłyszałem cichym jej cichy głos:
- D-dziękuję... - wydukałaPov:
Gdy Ciel zauważył że zasnęłaś zaniósł ciebie do swojego pokoju i wrócił do gabinetu, tam napisał list do królowej w tej sprawie co sie stała, zawołał Sebastiana i kazał mu ten list wysłać.
CZYTASZ
Pokochana przez hrabiego
De TodoPewnego dnie budzisz się w nieznanym tobie miejscu, nie wiesz jak się tu znalazłaś, jak się nazywasz i kim jesteś. Jednak to ciebie nie interesuje dopuki nie poznajesz głowy posiadłości w której się znajdujesz. Czy młody hrabia Ciel Phantomhive skra...