Na zajutrz rano gdy lisiczka jeszcze spała, Krysia rozmyślała jak dać jej na imię po dłuższym czasie namysłu stwierdziła że Sisu będzie idealnym dla niej imieniem.
Nim Krysia skończyła rozmyślać z rytmu wybił ja głośny płacz Sisu. Sowa szybko do niej poszła i wzięła ją na skrzydła po czym zaczęła ją lulać. Lecz to nie pomogło więc położyła ja na fotel w salonie i popędziła do kuchni zrobić mleko gdy wróciła już z pokarmem dała jej lisiczce. Po wypiciu mleka lis się uspokoił i zaczął wesoło gaworzyć ptak chciał dać jej zabawkę lecz ich nie miał z powodu braku dzieci, ale miał materiałowy woreczek z kaszą. Stwierdził więc że owy woreczek może zastąpić grzechotke. Sisu bardzo się cieszyła zabawką bawiła się nią około 30 minut. Po tym czasie Krystyna zabrała lisa do łazienki aby go wykąpać nalała wody a następnie myła lisa w detergentach ,gdy ssak był już czysty wyjęła go z wanny i wytarła ręcznikiem o kolorze pudrowym. Zwierzę po pielęgnacji zostało zaniesione do pokoju i położone do łóżka. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi gdy sowa otworzyła drzwi ujrzała wiewiórkę Sarę która przyniosła dużą brytfanke ciasta dyniowo cynamonowego ,,dzień dobry Krysiu,, powiedział Sara ,,witaj Saro miło cię widzieć,, odparła sowa ,,umawiałyśmy się na dziś, myślałam że na jutro,, zapytał ptak.