Lan WangJi zignorował stłumione jęki i przypuszczalne przekleństwa wychodzące z drugiego mężczyzny. Zacisnął palce na rękawie fioletowych szat, w końcu udało mu się wprowadzić Jiang Chenga do pokoju gościnnego, którego używali bracia z YunMeng. Pchnął Jiang Chenga, by usiadł i wreszcie uwolnił go od zaklęcia ciszy.
— Ty silny mały skurwielu! — Jiang Cheng przeklął jak dorosły, którym był mentalnie: — Czego do diabła chcesz?
Lan WangJi rzucił młodszemu ostre spojrzenie: — WanYin, czy zapomniałeś o nadchodzącej przyszłości i tym co się wydarzy?
Twarz Jiang Chenga wykrzywiła się w grymasie wraz z oskarżeniem: — Oczywiście, że pamiętam! Straciłem wszystko! Mój dom, moi rodzice, mój brat, moja siostra, moja Sekta! Jak śmiałbym zapom...
Jiang Cheng zacisnął szczękę, odwracając wzrok od Lan WangJiego. Lan WangJi milczał, a mała jego część czuła się źle, oskarżając młodszego o zapomnienie. Nie chciał tego zrobić. Wiedział, że Jiang Cheng nie zapomni takich wydarzeń, ponieważ wciąż nie był w stanie się pogodzić z prawdą o swoim złotym rdzeniu z pierwszej linii czasu, nawet pięć lat po wydarzeniach w Świątyni GuaYin. Lan WangJi dobrze wiedział, jak bardzo Jiang Cheng się stresuje tym, co nastąpi wkrótce.
To był powód, dla którego przyciągnął tutaj chłopca.
— Ehm, jak poradzisz sobie z Jin ZiXuanem? — Zapytał Lan WangJi, zmieniając temat.
Jiang Cheng odwrócił się i westchnął: — W porządku, nie wiem. Ciągle rozważam wszystkie za i przeciw, ale nie wiem, co robić.
Lan WangJi, co zrozumiałe, skinął głową. Było to małe wydarzenie, ale nieuchronnie miało swoje skutki. Bez odwołania zaręczyn Jiang YanLi i Jin ZiXuana nigdy nie pobraliby się z miłości, a Jin ZiXuan nigdy naprawdę nie zrozumie swoich uczuć. Jednakże, jeśli Wei WuXian uderzyłby Jin ZiXuana, może wrócić do Przystani Lotosów z Jiang FengMianem i spowodować dalszy podział między Yu ZiYuan i jej mężem.
— Ostatnim razem mnie tam nie było. — Poinformował Lan WangJi. — Tym razem będzie inaczej, mogę się przydać.
Jiang Cheng skrzywił się. — Myślałem, że zamiast tego mógłbym uderzyć Jin ZiXuana. Ale problemem jest A-Xian. Nie pozwoliłby mi na to.
Lan WangJi skinął głową na znak zgody: — Być może mógłbym interweniować i ich powstrzymać.
Jiang Cheng uniósł brew. — Ale... zaręczyny muszą zostać zerwane.
— Jeśli chcesz, możemy pozwolić Wei Yingowi uderzyć Jin ZiXuana, ale mogę interweniować, zanim Wei Ying otrzyma cios. — Pomyślał Lan WangJi, dostrzegając lekką iskierkę aprobaty.
Jiang Cheng zanucił. — To rozsądne...
Zanim zdążyli porozmawiać, drzwi się rozsunęły. Oczy Wei WuXiana rozbłysły z zaskoczenia, po czym uśmiechnął się. Wszedł do środka i wykrzyknął: — A-Cheng! Lan Zhan! Znalazłem was!
Z ust Lan WangJiego uciekło miękkie "Mn", po czym umieścił mały całus na czubku głowy Wei WuXiana. Jiang Cheng przewrócił oczami i zapytał: — Szukałeś nas?
— Zaraz zacznie się lekcja. — Poinformował Wei WuXian z bezczelnym uśmiechem, — Ha! Teraz to ja wam mówię, żebyście się nie spóźnili!
Lan WangJi i Jiang Cheng uśmiechnęli się do niego czule, po czym podążyli za Wei WuXianem w kierunku miejsca, w którym mieli się uczyć. W Zaciszu Obłoków znajdowała się długa ściana. Co siedem kroków pojawiało się wydrążone okno ze skomplikowanymi wzorami. Wszystkie projekty się od siebie różniły – granie na instrumencie wśród wysokich gór, latanie w powietrzu na mieczu, walka z potworami i bestiami i tak dalej. Lan QiRen wyjaśnił, że projekty każdego wydrążonego okna na tej ścianie dotyczyły życia każdego przodka Sekty Gusu Lan. Najstarsze i najsłynniejsze cztery okna opowiadały o życiu założyciela sekty Lan, Lan An.
CZYTASZ
Brother in Law's || TŁUMACZENIE PL
FanfictionUpdate'y i poprawa rozdziałów w toku Jiang Cheng i Lan WangJi. NIE dogadują się. Nawet po ślubie Wei WuXiana i Lan WangJiego, nawet po tym, jak Jiang Cheng i Wei WuXian wyznali sobie wszystko i pozbyli się wszystkich pozostałych nieporozumień, na...