Atlantic Eyes || Givemeyourhand

2-A jednak....

                                                                                                        Ashley

No dobrze ale przejdźmy do sedna po 2 tygodniach zostałam wypisana ze szpitala. Wyszłam bez żadnego urazu całkowicie zdrowa więc nastepnego dnia zjawiłam się w szkole. Nie było mnie od 2 tygodni a zemdlałam tam na oczach całej szkoły więc mój powrót do niej był wielka sensacja, gdy tylko przekroczyłam próg szkolnych drzwi ludzie zaczeli podchodzic do mnie i wypytywac sie mnie o wszytko jak sie trzymam, czy wszystko juz dobrze itd... Aby uciec od tego tłumu schowałam się w łazience niestety przez zatłok złapałam za złą klamkę i otworzyłam złe drzwi gdy weszłam od razu zorientowałam się że weszłam do złego pomieszczenia ale drzwi były zatrzaśniete a ja nie miałam jak sie wydostać. Pomieszczenie było bardzo ciemne a jedyne co je oświetlało to małe okienkom u boku sufitu. Nie wiedziałam gdzie jestem po około 30 minutach zobaczyłam, że są tam drugie drzwi gdy je otworzyłam moim oczą ukazał się długi korytarz a na nim garstka młodziezy w moim wieku ubrana w szaty jak z filmów o czarodziejach w koło była masa schodów. Nie długo musialam sie zastanawiac gdzie się znajdowałam jako fanka "Harrego Pottera" wiedziałam, że własnie znalazłam się w Hogwarcie-szkole magii. Wierzyłam w takie rzeczy jak magia czy rzeczy nadprzyrodzone więc nie trudno mi tez było uwierzyc w to gdy zrobiłam jeden krok w strone korytarza kolejne drzwi za mna sie zamknęły w tedy jeszcze nie wiedziałam, że własnie zakończyłam pewien rozdział swojego życia. 

-Witaj ty zapewne jestes Ashley Mendes?- zapytał sie mnie staruszek z długą siwa broda czyli dobrze nam znany Albus Dumbledore 

-Dzień dobry tak to ja ale skąd pan zna moje imię i skąd ja sie tu wziełam- w ciągu sekundy zaczełam zachowywac sie jak moja matka i zadwać miliony pytań

Nagle w oddali korytarza zobaczyłam ich... moich rodziców wraz z samym Harrym Potterem?!