X.

192 8 1
                                    

Obudziłam się w swoim pokoju. Odwróciłam się na drugi bok żeby sięgnąć po telefon, a tam siedział Quackity I udawał, że rozmawia z moją pandą.
-Patrz twoja pani wstała.-
-Heh.-
-Jak tam wyspałaś się?-
-Tak... Słuchaj wiem, że mogę tobie zaufać i powiedzieć Ci o wszystkim, bo od samego razu gdy zaczęliśmy ze sobą pisać zacząłeś mnie wspierać we wszystkim co robię. Pomagałeś mi kiedy nie mogłam sobie poradzić psychicznie. Kiedy nie wiedziałam co zrobić ty byłeś jedyna osobą na tym całym świecie, która mnie rozumiała. Rozśmieszyłeś mnie kiedy było mi przykro. Przyjechałeś tu, do samej Anglii żeby mi pomóc... Naprawdę cie lubię, ale musisz mi wytłumaczyć jedną rzecz.- Alex się na mnie patrzył z wyrzutami sumienia. - Czemu... czemu jesteś zazdrosny...-
-O co...?-
-O mnie. Nie udawaj, że nie wiesz. Widziałam te wszystkie miny i to nie tylko ja, a chciałam z tobą najpierw porozmawiać ponieważ jesteś, jak mówiłam, najbliższą osobą.- Byłam bliska płaczu.
-Ja...- wiem co powie. Proszę niech mnie ktoś zabije.- Uwielbiam twój uśmiech i jak wyglądasz, twój humor. I zawsze próbowałem się do ciebie zbliżyć bardziej niż Tommy bo wiedziałem, że jeśli mieszkacie parę ulic od siebie pewnie się widzicie co dzień. Nie byłem zazdrosny wtedy ale i tak chciałem żeby ty też się czułaś tak jak ja się czuje...-
-Oh Quackity.- wpadłam mu w ramiona i zaczęłam płakać. On biedny nawet nie wie czemu ryczę. Nikt nie wiedział.

Po śniadaniu usiadłam sobie w pokoju a Alex poszedł do Georga zrobić streama. Rozmyślałam nad tym co wszyscy powiedzieli. Te myśli doprowadziły mnie znowu do płaczu. Ktoś wszedł mi do pokoju.
-Hey! Co się stało?!- zapytał Tom.
Nie odpowiedziałam. Usiadł koło mnie, wziął kawałek chusteczki i mi podał.
-Dzięki...-
-Nie płacz, spokojnie, wysztko się ułoży. A teraz powiedz mi co Cię doprowadziło do takiego szlochania?-
-Wilbur, George, Ty i Alex zabujali się we mnie.-
-Chyba pamiętasz, że powiedziałaś do mnie, że nic nie czujesz.-
-No tak ale to zawsze jest tak że nadal jest mi bardzo przykro, ale wróćmy. Oni wszyscy, może nie powiedzieli mi tego w twarz, ale mówili że się we mnie zakochali. I ja nie wiem co mam robić. Nie chcę wszystkich urazić, a znając np. Willa lub George się napewno obrażą z resztą Big Q też.-
-Po pierwsze powiedz mi kogo najbardziej z nich lubisz.- chwilę  pomyślałam nad odpowiedzią, ale to chyba oczywiste.
-No... Alexa.-
-Powiedz mu co czujesz. Tak jak ty ze mną postąpiłaś. Zrób tak z  wszystkimi I obiecuje, że wszystko będzie caca. A jak nie to ja z nimi porozmawiam. A mnie się boją.-
-Bluzgajacego dziecka?- Zaśmiałam się.
-Oczywiście. Dlatego mów. Mów co czujesz bo słowa to najlepsze rozwiązanie.-
-Dziękuję Ci. Za wszystko co dla mnie zrobiłeś.- Przytuliłam go najmocniej i dałam buziaka w polik. On zrobil ta swoją słynną minę i powiedział.
-A WOMEN KISSED ME.- Śmiałam się do ostatniego tchu. Posiedzieliśmy razem porobiliśmy tik toki, zdjęcia i różne inne pierdółki.

Poszłam do Willa.
-Heyyy.-
-Oh Hi Y/N! Co tu robisz?-
-Chciałam porozmawiać. Tylko, że na osobności.- Chłopaki się na mnie popatrzyli.
-Oh em Ok!- wyszliśmy razem na korytarz.
-Nie chciałeś z nimi robić streama?-
-Nie.-
-No dobra. Więc wiem, że to było trochę dawno ale przemyślałam twoje słowa, gesty. Jest mi bardzo przykro, lubię cię jesteś moim przyjacielem. Ale nic więcej nie czuje do ciebie... Mam nadzieję że się nie obrazisz na mnie. Naprawdę, nigdy nie poznałam takiej osoby jak ty, masz wspani...-
-Ok. Spoko Y/N rozumiem cię. Czekałem na twoja odpowiedź... Dziękuję Ci. Za te chwile które jeszcze mogłem z toba spędzić jako coś więcej niż przyjaciele... znaczy chodzi mi o najlepszych przyjaciołach.
Uśmiechnęłam się I przytuliłam go.

Czy to jest wogóle możliwe? Żeby ktoś zakochał się w jednej osobie w tym samym czasie?! Nadal jestem zdziwioną, że to tak wyszło lecz naprawiłam to u Willa I Alexa. I to praktycznie wszyscy do których musiałam się wyżalić. Poszłam do Niki o radę. Ważną radę.
-Hejka!-
-Hello Y/N! Co tam u ciebie?-
-Fajnie. Ogarnęłam sprawę z Wilburem i Big Q.-
-Znaczy rozumiem, że z Willem ale z Quackity'm? Przecież Ty go lubisz...-
-Oh i właśnie po to do ciebie przyszłam... Nie wiem jak wyznać moje uczucia do niego. Muszę przyznać że każde z mężczyzn ma ta sama gatkę typu: masz piękny uśmiech albo czuje się bezpiecznie przy tobie!-
-Ty to dopiero zauważyłaś?! Heh... Słuchaj, ja kiedy musiałam coś wyznać komuś to szukałam tego jedynego momentu w którym jest poważnie ale wesoło. Wtedy mówiłam "mogę Ci coś powiedzieć?" No i mówią, że "no" i wtedy opowiadam Im wysztko co mi leży na sercu...-
-Widzę, że to sprawdzony sposób.-
-Ahh tak. Pamiętam tego dnia byłam u swoich kolegów na imprezie urodzinowej ich mamy i rodzice tam się bawili na dole w salonie, a my ukradkiem wyszliśmy na dwór o 1 nad ranem. Poszliśmy na spacer, co prawda było mi zimno ale na dworze mieliśmy co robić. Zrobiło się nagle Cicho więc wtedy ja wstąpiłam, zapytałam się i powiedziałam wszystko co musiałam Im powiedzieć. Teraz tylko Miło wspominam ta noc...-
-Napewno będziesz miała jeszcze milion takich chwil... Więc mówisz, że taka atmosfera jest najlepsza?-
-Tak. Najlepsza ze wszystkich możliwych.-
-Dziękuje.-
-Spoko. Chcesz zrobić streama razem?-
-Ok!-
Spędziłyśmy razem cały wieczór. Wkońcu pomyślałam, że już jest późno dlatego wróciłam do pokoju i zasnęłam z myślami o tym jak znaleźć taką chwilę.

Uczucia... Reader x Quackity Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz