W Wielkiej Sali panował tłok. Uczniowie siedzieli ściśnięci przy stołach, próbując jeść śniadanie. Regulus westchnął. Liczył, że o tej porze wszyscy będą jeszcze spać, ale, jak widać, pierwszy dzień szkoły zobowiązywał do bycia wszędzie na czas. Evan wyminął go. Wcisnął się pomiędzy Rabastana i dziewczynę z niebieskimi włosami. Black przeleciał wzrokiem po ślizgońskim stole, by znaleźć jakiekolwiek wolne miejsce. Bezskutecznie. Mimo to, podszedł do przyjaciół. Przecież siedzenie przy śniadaniu nie było koniecznością.
- Widzę, że ktoś w końcu zdecydował się do nas dołączyć. - Rabastan zaśmiał się. - Rockwood w dalszym ciągu siedzi w łóżku?
- Tak. - odezwał się Evan z ustami pełnymi jajecznicy. Przełknął ją i popił łykiem kawy, po czym kontynuował. - Nic go stamtąd nie wyciągnie. Nawet sam Merlin czy Salazar Slytherin.
- Cały Augustus. Narobienie sobie problemów pierwszego dnia to jego specjalność.
- Już nie mów tak, Lestrange. Przecież wiesz, że nie ma lekko w domu.
- Jak my wszyscy.
- Jak my wszyscy. - zgodził się Evan. Regulus założył pasemko włosów za ucho, próbując odrzucić od siebie myśl, że wiedzą. Że oni wszyscy wiedzą. - No ale wróćmy do przyjemniejszych tematów. Podać ci coś, Black? Bo nie do końca masz jak sięgnąć. - zapytał. - Kawy? Herbaty? Może piernik? Co tu, na Salazara, robi piernik? Jest wrzesień.
- Podaj mi herbatę.
- Tak jest, mistrzu. Ała... za co?
- Przestań zachowywać się jak skrzat domowy. Mam ich po dziurki w nosie. - Lestrange wrócił do krojenia swojego omleta.
- Czemu? To takie użyteczne stworzenia. No dobrze, już dobrze. - Rabastan rzucił mu spojrzenie, którego nie powstydziłby się bazyliszek. - Ile kostek cukru sobie życzysz? - zwrócił się, ponownie, do Regulusa. - A może coś mocniejszego?
- Nie słodzę. - odparł. - I nie sądzę, by to tak zwane "coś mocniejszego", było legalne.
- Może i nie do końca jest, ale na tym polega zabawa.
- Rosier, ty to jednak głupi jesteś. - Lestrange wstał od stołu. - No to co, do zobaczenia na zajęciach. - odszedł wczytując się w plan zajęć rozdany, chwilę wcześniej, przez Slughorna.
Regulus zajął miejsce zwolnione przez Rabastana. Ostrożnie postawił na stole białą filiżankę z uchwytem w kształcie węża. Sięgnął do talerza z kanapkami. Jedząc, uważnie studiował plan. Dzisiaj rozpoczynał zielarstwem. Później miał historię magii i numerologię. Wróżbiarstwo, eliksiry, a o północy astronomia.
Zapowiada się wspaniale. Pomyślał.
CZYTASZ
(nie) Przeznaczeni sobie | Jegulus
FanfictionRegulus ucieka z Syriuszem. Schronienie znajdują u Potterów, gdzie odnajdują rodzinne ciepło. Regulus musi radzić sobie z koszmarami i pewnym Gryfonem, który zawrócił mu w głowie. 26.03.2021r. ->