!UWAGA!
Proszę nie urazić się z powodu jak przedstawiam Wilbura. Zawsze miałam wrażenie przez nie które zdjęcia, że Wilbur wygląda jak jakiś morderca. Uwielbiam Wilburka, jeśli ktoś uważa, że coś nie pasuję, to śmiało piszcie :). Jeśli nie chcecie na forum możecie pisać na pv, na pewno po jakimś czasie odpiszę. Także mam nadzieję, że książka wam się spodoba, bo nie chciałam robić takiego typowego ff o dsmp, tylko jakoś to urozmaicić. Mam nadzieję, że wam się to spodoba, już nie przedłużam i możecie czytać.
Właśnie skończyłem streama. Miło z szerokim uśmiechem pożegnałem się z fanami i wreszcie skończyłem transmisję.
Odszedł od biurka, wyszedłem z sypialni ubrałem swój beżowy płaszcz, założyłem czapkę i wyszedłem na spacer. Po wyjściu z klatki z papierosem w buzi wyciągnąłem zapalniczkę i zapaliłem. Dym przyjemnie roznosił się po płucach, a następnie go wydmuchnąłem. Zacząłem iść w stronę parku. Było bardzo ciemno, a uliczne lampy nie dawały wystarczającej ilości światła, aby wszystko widzieć. Zobaczyłem starszą panią, niosła zakupy stwierdziłem, że do niej podejdę i jej pomogę.
- Dobry wieczór. Pomóc pani w noszeniu tych siatek? Widać, że są naprawdę ciężkie. - Powiedziałem dość miłym głosem jak na mnie.
Pani się bardzo uśmiechnęła.
- Mój blok jest dość daleko, na pewno chce ci się iść tam z tymi ciężkimi zakupami. - Powiedziała staruszka.
- Jasne przy okazji zaliczę spacer. Przyda mi się trochę ruchu, a przy okazji pomogę Pani, mam babcię w pani wieku i wiem jakie takie życie jest ciężkie. - Powiedziałem.
- Dziękuję ci młodzieńcze, takich ludzi brakuję na takim świecie. - Wypowiedziała starsza pani z uśmiechem.
Wziąłem od niej reklamówki, trochę rozmawialiśmy. Rozmowa była o wszytskim, jak z typową babcią. Strasznie mnie nudziła, powiedziała mi już tyle, że wiem o niej prawie wszytsko. Tyle razy powtarzała to samo, że już na palcach bym nie mógl tego przeliczyć. Wreszcie zobaczyłem ten obrzydliwy blok, dzielnica nie zbyt ciekawa. Weszliśmy na klatkę i się okazało, że ma ona naszczęscie mieszkanie na parterze. Weszłem jej do domu i powiedziala, że mam położyć na blacie torby, a ona idzie do toalety.
- Dobranoc proszę pani, ja już wychodzę. - Wykrzyczałem.
- Dobrze, bardzo ci dziękuję. Dobranoc. - Odpowiedziała.
Widziałem, że jej torebka byla położona na szafce. Szybko zobaczyłem czy nie babcia nie wychodzi i zabrałem z jej torebki portfel. Szybko wyszedłem z mieszkania.
Miałem pieniądze, więc wielu by się wydawało, że po co kradnę. Daje mi to pewną satysfakcję i to jest po prostu zabawne.
CZYTASZ
Parazyled- Wilbur Soot/ ZAWIESZONE
FanfictionCzasem osoba, która wydaję się nam cały czas uśmiechnięta i nastawiona pozytywnie do życia okazuję się osobą przeżywającą w życiu piekło. To właśnie przeżywa William Gold kryjący się pod pseudonimem Wilbur Soot w internecie, dla wielu autorytet i wz...