Mam 16 lat od małego marzę o zostaniu projektantką ubrań dla takich gwiazd jak Britney Spears, Harry Styles lub nawet dla Justina Biebera. Wcześniej marzyłam tylko o modelingu, ale słyszałam, że się nie nadaję bo mam za grube uda, za garbaty nos, a nawet, że mam nie równe palce u stóp. Od tego czasu mam zaburzenia odżywiania. W wieku 14 lat zaczęłam się głodzić, kilogramy zaczęły spadać i w krytycznym momencie ważyłam 30 kg przy 170 cm wzrostu. Wtedy myślałam, że moje wszystkie problemy miną bo w końcu mam niedowagę i każde ubranie jest na mnie za duże, ale tak nie było... Od nowa wysłuchiwałam o za małym wcięciu w tali, o za bardzo męskich rysach twarzy i nawet o moich paznokciach, że są nie równe i nie są jednakowego koloru. Wcześniej mogłam się jeszcze zmienić, ale teraz przecież nic nie mogę poradzić na takie np. rysy twarzy. Może gdyby ta sytuacja przytrafiła mi się teraz poszłabym sama z siebie bez niczyjej wiedzy i zgody na jakiś casting. Moim jedynym ratunkiem była "ona" moja przyjaciółka - Wiki śliczna blondynka z kręconymi włosami i wcięciem w tali, to ona dała mi nadzieję na lepsze jutro.
Zaczęłam prowadzić swoją własną firmę odzieżową, a właściwie na razie projektuje tylko ubrania. Uwielbiam to robić, rysowanie daje mi zapomnienie o moich problemach i o tym że istnieje. Nie mam depresji, mam tylko taki sposób bycia, od zawsze jestem pesymistycznie nastawiona do życia, ciągle myślę o tym, że coś mi się nie uda, że nie wyjdzie i znowu będzie tak jak kiedyś... Chciałabym, żeby firma nazywała się Brazilmoon. Brazil to tak jak Brazylia, te wszystkie parady, kolory, tańce i śpiewy, to jest marzenie być i żyć tam, uczestniczyć w tych wszystkich zabawach. Tam każdy jest różny nie to co tu. Mieszkam w Krakowie gdy tylko powiem komuś gdzie mieszkam od razu dostaje pytanie "Czy tu każdy się ze sobą dogaduje i żyje jak brat i siostra?". NIE! To jest tylko tania bajeczka wciskana dzieciom o tym jak w Polsce żyje się kolorowo, a tak wcale nie jest. Wracając do nazwy mojej firmy wyraz moon to księżyc. Jego światełko kojarzy mi się z Wiktorią, która wyprowadziła mnie z ciemnego punktu mojego życia jakim jest niebo nocą bez świetlistych gwiazd i światła księżyca. Gwiazdami są te osoby, które mnie otaczały, ale nie wiedziały o moich problemach bo nie chciałam im tego mówić natomiast meteorytami są moje wszystkie marzenia o modelingu.
Teraz pewnie usłyszę, że pewnie zależy mi tylko na kasie, że chce z tego zarabiać. No, ba! Jak każdy, ale ten zawód był by dla mnie czymś jeszcze - wymarzoną pracą do której chciałoby mi się rano wstawać i czułabym z niej jakiekolwiek szczęście i radość. Chciałabym wiedzieć, że każdy dzień przyniesie mi coś innego, raz będzie to sukienka z wielkim dekoltem dla jakiejś piosenkarki, która lada chwila ma wielki koncert w Londynie lub Paryżu, a drugi dzień to kapelusz dla jakiegoś psycho fana Elvisa Presley'a.
CZYTASZ
♥BRAZILMOON♥
AcakSuper korporacja, dobrze płatna praca, a może po prostu miłość ze strony swojej rodziny i zainteresowanie ze strony przyjaciół są tu ważne...