4. << Każdy koniec daje nowy początek >>

218 33 34
                                    

{autor płakał, jak pisał, czy coś, have fun in the last one!}

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

{autor płakał, jak pisał, czy coś,
have fun in the last one!}

– Nie sądziłem, że Youth to tak naprawdę niebo, o którym tyle osób mówiło na Ziemi.

Całkowicie spokojny i wyraźnie radosny głos Jeongguka połaskotał przyjemnie taehyungowe ucho i sprawił, że ten roześmiał się cicho, nie zmieniając jednak swojej aktualnej pozycji. Nie planował robić tego już nigdy, naga klatka piersiowa dobrze zbudowanego Koreańczyka stanowiła bowiem poduszkę bardziej idealną niż wszystkie jaśki, które przykrywały część jego sporego, aktualnie pustego łóżka. Co prawda nieco twardszą niż one, ale za to znacznie cieplejszą i ładniej pachnącą. Cóż, może nie bezpośrednio po seksie, ale w zasadzie i w tych okolicznościach miała swój wyjątkowy urok.

– Teraz tu jesteś, więc tak, obecnie mamy na Youth prawdziwe niebo. Ale wstęp tylko dla wybrańców – odparł delikatnie stłumionym przez naturalnie opaloną skórę Koreańczyka głosem.

– Zdaje się, że na tej planecie jest tylko jeden wybraniec – podchwycił żartobliwie Jeon, unosząc lekko głowę, by spojrzeć na odpoczywającego na nim blondyna.

Leżeli wśród poduszek pod połową wcześniej rozłożonego przez Kima koca, na którym jeszcze przed trzema godzinami napierali na siebie wzajemnie, doprowadzając swoje ciała i umysły do wszelkich granic rozkoszy. Druga połowa miękkiego materiału oddzielała zaś ich ciała, a konkretnie jeonggukowe plecy, od wyczuwalnie chłodniejszego podłoża i porastającej go trawy.

– No właśnie – ucieszył się dwudziestopięciolatek, uśmiechając się dumnie. – Wszechświat chyba jednak trochę docenił w końcu moją rolę i przysłał mi godne wynagrodzenie tylu lat irytacji.

– Lepiej późno niż wcale, Błyskotku.

– Błyskotku? – ożywił się Kim, tym razem ponosząc głowę z jeonggukowej piersi i spoglądając mu pytająco w oczy.

Tamten nie był w stanie nie roześmiać się na tę uroczą reakcję, tym bardziej, kiedy jego wybranek oparł splątane dłonie na jego lewej piersi i położył na nich brodę, przechylając przy tym w zaciekawieniu głowę. Jeon zaczesał wówczas jasne włosy za jego ucho, głaszcząc przy tym przez chwilę jego czoło i policzek, a następnie przeszedł do genezy pieszczotliwego określenia, które wpadło mu do głowy tej nocy.

– Świecisz jak najprawdziwsza gwiazda, a po seksie jesteś potulny jak kotek. Myślę, że nie ma dla ciebie lepszego określenia – wytłumaczył pogodnie mężczyzna, chichocząc i wychylając się nieznacznie, by złożyć krótkie cmoknięcie na czole młodszego. – No, oczywiście poza najpiękniejszą istotą w całej galaktyce.

– No oczywiście – sarknął Youth i wywrócił oczami, na jego ustach błąkał się jednak szeroki uśmiech, zdradzający jego prawdziwe odczucia. Pierwsze prawdziwe poczucie bezpieczeństwa i bliskości.

No Space Between Us | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz