Prawde ciężko ukryć.

36 7 0
                                    

Czwartek 13:14

Siedzę w drugiej ławce przy oknie z wzrokiem wkutym w zeszyt, na którym zamiast wyników znajduję się silnik od mojego motoru. Jak zwykle zamiast skupiać się na lekcji i temacie przerabianym na dany moment, jestem daleko myślami w co tygodniowymi wyścigami dzięki którym głównie zdobywam zarobki na własne przyjemności. Szkicowałem ten silnik od ranka aby wiedzieć co mógłbym zrobić aby go ulepszyć, jednak z całego transu wyrwała mnie czyjaś dłoń na mojej ławce. Zerknąłem kątem oka zażenowany faktem tego, że ktoś znowu przerywa mi moje rozmyślenia.
- Panie Jones, proszę powtórzyć to co właśnie powiedziałam.
Niestety okazało się że jest to moja ukochana profesorka Megan, zwana także "Szczypawica" bo ciągle się do kogoś przypierdala.
- Umm.. - zerknąłem szybko na tablice i spowrotem na kobiete
- Ooo.. hehee.. - zabrakło mi chwilowo słów przez co wiedziałem że to mój koniec.
- "Proszę połączyć się w pary i wykonać zadania z stron 34-35." - Zacytowała mi prosto w twarz opryskliwym, pretensjonalnym tonem jakby to była moja wina.
Kiedy Megan odeszła rozejrzałem się po klasie i jedyny kto rzucił mi się w oczy to chłopak na końcu klasy, miał widoczne świeżo pofarbowane włosy oraz czarną bluze. Nigdy go nie widziałem..
- Czy ja serio tak bardzo odpływam w szkole że nawet nie wiem z kim jestem w klasie? - Zadałem sobie to pytanie pod nosem podchodząc do chłopaka i powoli się dosiadając do niego.
Czarnowłosy momentalnie zareagował i popatrzył na mnie pytająco, jakby zastanawiał się po co przerywam mu prace.
- A kolega czego tutaj szuka? - Powiedział patrząc prosto w moje oczy z lekkim uśmiechem na twarzy, starał się abym czuł się komfortowo.
- Szczypa-.. ZNACZY Pani Megan chciała-
I w tym momencie nieznajomy mi przerwał.
- Doskonale wiem że nazywacie moją matke szczypawicą, sam czasem ją tak przezywaaam.. - znacznie przeciągnął ostatnie słowo śmiejąc się pod koniec, ale jednak to był syn Megan. MEGAN. Mimo swojego przystojnego wyglądu
byłem przekonany że ma równie chujowy jak ona charakter - Davidsonowie już tacy są.
- Ale przecież nie chodzisz z nami do klasy więc co tutaj robisz?
- W mojej szkole odwołali mi zajęcia przez "ważne spotkanie nauczycielskie". Moja ukochana mamusia stwierdziła że mimo że mam 19 lat to nie mogę zostać sam w domu i przytargała mnie tutaj. - Odpowiedział załamanym głosem co mnie bardzo rozśmieszyło, w wyniku czego parsknąłem na całą klase. Na tyle głośno że połowa się na mnie spojrzała, zawstydzające.
- Ha. Ha. Ha. - sarkastycznym tonem "zaśmiał" się syn nauczycielki.
Po chwili niezręcznego gapienia się w ławke, chłopak rzucił okiem na mój zeszyt i zobaczył naszkicowany silnik.
- To twoje dzieło? - Bez zastanowienia wziął mój zeszyt i zaczął oglądać ten amatorski rysunek.
- Taaa.. model od jednego z motorówww..
- Interesujesz się tym?
- Częściowo, mam jeden motor ale jakieś cudo to nie jest
Zdjąłem bluzę przez to że mimo słońca za oknem to grzejniki w szkole dawały popalić.
Zostałem w dresowych spodniach i koszulce sportowej która odkrywała rzecz której zdecydowanie nie powinna.
Niebieskooki spojrzał na mój nadgarstek z widocznym tatuażem.

M.003

Chłopak patrzył w napis jak wyryty, widocznie nie wiedział co powiedzieć. Chwilowo spanikowałem i szybko schowałem rękę pod ławke.
Ten tatuaż jest oznaczeniem motocyklisty z piątkowych wieczornych wyścigów czyli "ML" które co prawda nie są legalne.. Ale wracając do oznaczeń - są po to aby rozróżnić uczestników bo co prawda nie znamy swoich tożsamości - jedynie po numerkach. Chłopak zdjął kaptur i nachylił się nade mną tak aby nikt nie słyszał naszego szeptu.

- Czyli to ty jesteś M.003..

Moto-lovers {BL}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz