PIERWSZE SPOTKANIE

108 7 0
                                    

Chifuyu Matsuno

Wzięłaś ostatnie rzeczy ze szkolnej szafki i poszłaś do domu. Ciepłe, wiosenne powietrze muskało twoją skórę, a słońce ledwo pozwoliło na pełne otwarcie [e/c] oczu. Piątek to twój ulubiony dzień tygodnia, rozpoczyna weekend, dni odpoczynku od szkoły i ludzi w niej zebranych. Po drodze weszłaś jeszcze do kawiarni po ulubiony napój i nie chcąc marnować tak pięknego dnia poszłaś na plac zabaw, na którym bawiłaś się jeszcze przed przeprowadzką kilkanaście lat temu. Nie wyprowadziłaś się jakoś daleko, to tylko drugi koniec miasta, ale przez to i tak musiałaś zmienić szkołę i urwać dziecięce przyjaźnie. Plac zabaw był prawie pusty, zdziwiło cię to, bo było dopiero południe, a o tej godzinie zwykle było tu pełno szkrabów. Twoje zainteresowanie wzbudził siedzący na jednej z huśtawek blondyn, wyglądał znajomo, miał coś na twarzy, ale nie przyglądałaś się jeszcze za bardzo. Podeszłaś bliżej i zajełaś miejsce na drugiej bujawce.
- Myślałem, że nie podejdziesz. -spojrzał na ciebie zielonooki.
- Kopę lat, Chifuyu.- uśmiechnęłaś się i zerknęłaś na twarz chłopaka, zauważyłaś sporo ran, obtarć, siniaków i plastrów. Uśmiech momentalnie zszedł z twojej twarzy, jednak nie chcąc pokazać, że martwisz się o dawnego kolegę kontynuowałaś temat.
- Dawno się nie widzieliśmy, zmieniłeś się!
- Na lepsze?
- Z wyglądu na pewno.- słysząc to odwrócił się w twoją stronę z ewidentnym wyrzutem na twarzy.- Kto cię tak urządził?
- Meh, długa, zawiła historia, czekasz tu na kogoś?
- Tak właściwie, to tylko przechodziłam.- Nie chciałaś wtrącać się w życie chłopaka, nie widzieliście się z dobre 7 lat, nie miałaś nawet prawa żądać jakichkolwiek wyjaśnień z jego strony.- A ty?
- Siedzę z nadzieją, że spotkam jednego blondyna, ale nie wygląda, jakby mu się śpieszyło... Szkoda, miałem sprawę... -speszył się
- A może ja mogę ci jakoś pomóc?- zwróciłaś się w jego stronę biorąc łyk zimnej już kawy.
- Niee, dam radę, ale dzięki!- uśmiechnął się.
Minęła godzina, dwie, trzy i tak aż do 22, rozmowa kleiła się tak jak za dawnych czasów, dowiedziałaś się, że Chifuyu dołączył do gangu, szczerze? Nie zdziwiło cię to, mimo braku kontaktu od połowy podstawówki wiedziałaś, że chłopak bardzo się zmienił, podobno na gorsze, jednak teraz nie odczuwałaś tej zmiany- rozmawialiście tak, jakby te 7 lat  miało w ogóle nie istnieć, jakby ta urwana znajomośc wcale nie była urwana. Wyczekiwany przez blondyna chłopak nie pojawił się aż do 18, w tamtym momencie postanowiliście iść pochodzić po mieście. Opowiadaliście sobie co robiliście, gdzie byliście jak was nie było, co robiliście przez cały ten czas. Ostatecznie doszłaś do wniosku, że żałujesz, że nie odnowiłaś kontaktu ze starymi znajomymi, gdy tylko miałaś okazję, a było ich sporo. Czasu niestety nie cofniesz, ale za to przyszłość możesz chociaż w najmniejszym stopniu zaplanować! Umówiłaś się z chłopakiem w tym samym parku w niedzielę o godzinie 12:30, w sobotę niestety był zajęty. Wymieniliście się numerami i przytuliliście, jak za starych, dobrych lat.
- Dobranoc, [y/n], do zobaczenia w niedzielę!- zielonooki odwrócił się machając.

[479 słów]

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[479 słów]

Tokyo Revengers PREFERENCJEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz