ғɪᴠᴇ ﹣ ᴄʜᴀʟᴋ ᴀɴᴅ ɪᴄᴇ

986 70 29
                                    

Wszystko w pewnym zaczęło zlewać się w jedno

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wszystko w pewnym zaczęło zlewać się w jedno.

Albedo na przemian słyszał zgryźliwe skrzypienie wysłużonego materaca, ciężkie wzdychania koło swojego zaczerwionego ucha i skórę zderzającą się ze skórą, co tylko podniecało w nim to ogarniające, rozgrzewające go do czerwoności uczucie. Z trudem trzymał swój głos we względnych ryzach, jednak mimo to nadal z jego gardła wydobywały się sapliwe pomruki, których nijak nie szło zatrzymać.

Gdy tylko Kaeya przesuwał mu zimną dłoń wzdłuż kręgosłupa, przechodził go dreszcz gorszy niż wszelakie ciarki towarzyszące mu z myślą na sam fakt, co właśnie robi. Albo nawet nie na sam fakt, a raczej jak jego ciało reagowało, co było dla chłopaka rzeczą niemalże kompromitującą w jego niedoświadczonych oczach. Jak przyspieszało mu serce z każdym gestem kapitana, z każdym następnym komplementem kierowanym do niego, iście zażenowanego, zawstydzonego swoją nagością. Na początku na nic zdały się ciepłe słowa, gorący gest czy żarliwy pocałunek. Oczy Albedo nie były w stanie spojrzeć na nic innego, oprócz komody na ubrania i obrazu nad nią zwieszonego po swojej prawej stronie. Mimo, że chciał, nie miał odwagi, by samemu wykonać jakiś pewniejszy ruch. Zdał się na silne ramiona Kaeyi i dostosował się do narzuconego tempa, które o dziwo nie było wcale jakieś szybkie.

Kapitan trzymał zdecydowanie jego biodra, pomagając mu poruszać się w płynny, spokojny sposób. Albedo czuł doskonale każdy napinający się mięsień i uderzające nagle fale gorąca, co zalewały go w przyjemnie nieznośny sposób i doprowadzały go na skraj palącego obłędu. Wplątywał więc smukłe palce we włosy Kaeyi tuż nad jego karkiem, dawał dotykać się w te najbardziej nieprzyzwoite sposoby i powoli oddawał kapitanowi i swoje ciało i swój zamroczony umysł, bo wszystko w pewnym zaczęło zlewać się w jedno. To oszołomienie mocą doznania odcięło go jakiejkolwiek powściągliwości czy wcześniejszego skrępowania. Ciało samo zupełnie przyjęło rytm zbliżenia, wszelakie hamulce się rozpłynęły. Zostało mu jedynie chłonąć całokształt sytuacji, ciepło kapitana i jego ręce na swoich biodrach. Kruszył się w jego dłoniach niczym kreda, nie przejmując się tym, czy będzie się w stanie pozbierać z tych maleńkich kawałeczków.

Kaeya przez ten czas miał nadzieję, że blondyn nie zwróci uwagi na jego walące serce, boleśnie obijające się mu o żebra. I mimo że nie był to jego pierwszy raz, to trzymając rozpalonego Albedo w swoich ramionach czuł, jakby rzeczywiście był to pierwszy raz. Może i wydawał się stanowczy, ale w głowie nie potrafił przywołać się do porządku. Tak bardzo nie mógł się doczekać tej chwili. Momentu, w którym Albedo poczuje się przy nim na tyle komfortowo, by się z nim kochać. Och, Kaeya grzeszył niemiłosiernie i myślą i czynem, bo wyciskając z blondyna te słodkie westchnięcia i ciche jęki, z czym bynajmniej czuł się źle, pragnął całym sobą aby ta chwila trwała wiecznie – a jeżeli nie, to jak najdłużej. Kapitan przestał bać się o Albedo, by przypadkiem go nie spłoszyć, ale koniec końców okazało się, że ten chłopak miał w sobie o wiele więcej arogancji niż kapitan sądził. Gdy tylko tamten próbował przejąć kontrolę, złapał go mocniej i przycisnął szczelnie do siebie. A po tym wszystko zaczęło zlewać się w przyjemną jedność. Smukłe palce Albedo wplecione w jego ciemne włosy pozbawiały go resztki rozumu. Umysł miał zamglony, jakby sam wypił dwie butelki wina, a gdy blondyn zacisnął się na nim, kapitan do końca poddał się odczuciu, które piętrzyło się w nim, odkąd tylko Albedo go dosiadł. Kaeya topił się pod nim niczym lód, nie dbając już o to, czy zaraz ktoś nie przyjdzie zatłuc w drzwi, by ich obojga uciszyć.

Bo ta opera żarliwości zakończona rozdzierającym ansambl wyśpiewanym na dwa głosy była o wiele głośniejsza niż być winna.

19

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

19.07.21~22.11.21

Słoɯα: 4850

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 22, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

⟬✓⟭ Kreda i lód | KaebedoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz