3

68 11 1
                                    

Julia

Święta oraz Sylwestra spędziłam z rodzicami i najbliższymi w rodzinnym domu. Nawet mój brat zmienił plany i został z nami aż do Nowego Roku. Cieszyłam się, mając ich wszystkich wokół siebie. Rozpierała mnie duma, że potrafiliśmy chociaż raz do roku spotkać się wszyscy i miło spędzić czas. Ciągły pęd i życie w dużym mieście zabierało mi to, co najcenniejsze, czas z rodziną. A nie ukrywam byłam od zawsze bardzo rodzinna. Nawet jeżeli moja pożal się boże kuzynka wolała mojego brata ode mnie, i tak ją na swój sposób lubiłam.

Za dwa tygodnie miało odbyć się spotkanie klasowe, a ja w dalszym ciągu nie wiedziałam, czy tam pojadę. Główną przyczyną, dla której zrezygnowałabym z tego pomysłu było spotkanie z Maksem. Nie chciałam stanąć oko w oko z przeszłością, która była i jest nadal dla mnie bolesna. Zbyt wiele kosztowało mnie zapomnienie o nim. Czekałam prawie dwa lata. W końcu obiecał mi, że w cokolwiek wdepnął wyjdzie z tego i będziemy razem. Jak widać życie miało dla nas całkowicie inny scenariusz. Choć raz, kilka lat temu wydawało mi się, że go widziałam. Ta szara bluza, którą wtedy miał na sobie tamten mężczyzna nie dawała mi długo spokoju. Nawet odważyłam się wybadać nieco temat i podpytywałam Olafa o Maksa, ale on szybko zmienił temat i już więcej nie wracaliśmy do tego. Od zakończenia roku szkolnego moja znajomość z Olafem trochę się rozszerzyła, stał się dla mnie bardzo bliski. Lecz nigdy nie pomyślałam o nim jako o partnerze, raczej taki drugi brat. Czasami odnosiłam wrażenie, że ta nasza przyjaźń z Olafem to zasługa Maksa. Jakby w ten sposób chciał mieć mnie na oku i zostawił mi w zamian swojego kumpla.

Dziś właśnie miał do mnie wpaść, wraz z żoną i córeczką. Dawno się nie widzieliśmy ze względu na mojego eks partnera. Kornel był bardzo zaborczy i nie rozumiał, jak kobieta może przyjaźnić się z mężczyzną. Dla niego takie spotykanie się oznaczało zdradę. Ciągle wmawiał mi, że zawsze któraś ze stron chce czegoś więcej. Nie chciałam się z nim o to sprzeczać, więc wytłumaczyłam wszystko Olafowi i oboje doszliśmy do wniosku, aby się nie spotykać. Fakt posiadania przez Olafa żony oraz córki również do niego nie przemówił, a że kochałam swojego partnera byłam gotowa poświęcić swoją przyjaźń. Szkoda tylko, że zadziałało to w jedną stronę. Kilka miesięcy temu otrzymałam zdjęcia mojego chłopaka z inną kobieta. A w sumie to jak się później okazało był jednocześnie w związku z kilkoma kobietami. Szczerze mówiąc podziwiałam go za to. Nie miałam pojęcia w jaki sposób daje radę to logicznie poukładać. Fakt, jak się okazało nie pracował, co wiele tłumaczyło. Kiedy mówił mi, że idzie do pracy tak naprawdę szedł do kolejnej kobiety. Żałowałam tylko zmarnowanego czasu. Na szczęście moja przyjaźń z Olafem nie ucierpiała.

Moi goście mieli zjawić się za godzinę, więc postanowiłam wstawić do piekarnika jeszcze ciasto czekoladowe. Córeczka Olafa uwielbiała wszystko co czekoladowe, więc chciałam sprawić jej trochę radości.

Pogłośniłam muzykę, która leciała na programie muzycznym w telewizji i zaczęłam do niej tańczyć. Przy muzyce latino zawsze moje nogi podrywały się do rytmu, a zaraz potem dochodziła kołysząca się pupa.

Tanecznym krokiem udałam się do kuchni, wyciągnęłam z folii kwiaty, które zakupiłam niedawno w sklepie i wsadziłam je do wazonu. Wlałam do nich wodę, po czym postawiłam na stole w mojej mini jadalni. Kochałam moje małe mieszkanko w kamienicy, choć nadal marzyłam o domku na wsi. Odkładałam każdy zarobiony pieniądz z malowania kurtek właśnie na realizację tej aspiracji. Nim zdążyłam wyjąć ciasto usłyszałam dźwięk domofonu. Podbiegłam do niego i wpuściłam moich gości. Międzyczasie wyjęłam ciasto i odstawiłam na parapet do wystygnięcia. Odłożyłam ściereczkę na miejsce i udałam się w stronę drzwi, z których dobiegał odgłos pukania. Zapomniałam o tym, że zepsuł mi się dzwonek.

Bilet po szczęście Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz