Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, że wreszcie udało napisać mi się kolejny rozdział.
Hermiona z uśmiechem na ustach przekroczyła drzwi do Pokoju Wspólnego. Ten dzień był bardziej zwariowany już podejrzewała.
- Jesteś wreszcie!- krzyknął Neville, gdy tylko przekroczyła próg pomieszczenia. - Czekałem, bo nie byłem pewny co się z tobą dzieje.
- Spokojnie, wszystko w porządku- rozpromieniła się i usiadła na jednym z foteli. W pokoju była już tylko garstka uczniów. Zbliżała się cisza nocna i reszta Gryfonów zaczęła szykować się do snu.
- Jak to spokojnie?!- uniósł się zdenerwowany chłopak- Nie wróciłaś na pozostałe zajęcia, nie było cię na kolacji. Już zaczynałem myśleć, że coś ci zrobił.
- Musiałam posprzątać sale dlatego to tyle zajęło, ale nic mi się nie stało- odparła ze spokojem, a widząc nie pewne spojrzenie kolegi, dodała jeszcze pokrzepiająco- Naprawdę, wszystko ze mną w porządku. Wróciłam cała i zdrowa.
Neville pokiwał tylko głową i choć po jego twarzy nadal widać było strapienie, rzucił na nich czar rozpraszający, tak by nie przyciągać niczyjej uwagi.
- Po twojej minie widać, że wszystko poszło tak jak chciałaś. Mam rację?
- Można tak powiedzieć.
- Błagam cię...- powiedział rozdrażniony- Nie po to tak bardzo ryzykowałem, żebyś teraz zbyła mnie jednym słowem.
Hermiona spojrzała na niego ze zdziwieniem. Nigdy nie podejrzewała, że chłopak tak się tym przejmie. Z drugiej jednak strony, nie raz pokazywał, że stać go na wiele. Choćby wtedy gdy wyruszył z nimi na piątym roku do Ministerstwa. Dodatkowo teraz również miał rację. Pomógł jej choć całe życie panicznie bał się Snape'a. Należą mu się więc informacje.
***
Usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzała zdziwiona w ich kierunku i ku swojej uldze zobaczyła w nich Snape'a. Może jest jeszcze szansa na rozmowę. Stanął na środku sali i uważnie się rozejrzał. Dziewczyna po samej jego postawie ciała, wiedziała, że jest on w co najmniej złym humorze, ale przynajmniej nie jest już tak wciekły jak wcześniej. W końcu podszedł on do swojego biurka, które na szczęście zdążyła już wyczyścić i oparł się o jego skraj.
- Masz minutę, na wyjaśnienie mi tego wszystkiego.
Jego głos był ponury i nie napawał optymizmem, jednak dziewczyna ucieszyła się, że daje jej jakąkolwiek szanse.
- Wiem, że głupio zrobiłam, ale naprawdę byłam zdesperowana. Wiem, że Pan mnie unika, a bardzo zależało mi na rozmowie w cztery oczy, ponieważ...
- Minuta Granger- upomniał ją- chce krótką odpowiedź. Po co to zrobiłaś?
Westchnęła i odważyła się spojrzeć mu prosto w oczy.
- Chodzi o Harry'ego. Prawdopodobnie wpadłam na jakiś trop dotyczący jego ucieczki.
Przez chwile uważnie się jej przyglądał, jakby oceniał czy jej słowa są na tyle ważne by się nimi zainteresować.
- I jaki ja mam z tym związek?
- Po pierwszy, ma Pan coś, co może mi pomóc, a po drugie...- zawahała się lekko, jednak po chwili dodała- tylko do Pana mogłam przyjść w tej sprawie.
CZYTASZ
Sevmione: Przeznaczenie
Fiksi PenggemarHermiona zostaje nagle zaatakowana przez Śmierciożerców. Życie ratuje jej Severus Snape, choć przez to traci swoją pozycję szpiega. Z biegiem czasu obydwoje uświadamiają sobie, że nic nie wydarza się przypadkiem.