- Jak zwykle spóźniona.- Rozdrażniony głos pani Grumpy dotarł do moich uszu, gdy wbiegłam do klasy zaledwie dwie sekundy po dzwonku.
- Przepraszam. Jakiś palant zajechał mi drogę- powiedziałam, starając się unormować oddech. Poprawiłam ramiączko mojej torby, które zjechało mi z ramienia i uniosłam wzrok, by zmierzyć się z surową miną nauczycielki.
- Zostanie pani po lekcjach, panno Inability.- Chciwy uśmieszek zamajaczył przez chwilę na jej ustach. Pani Grumpy była jedną z tych nauczycielek, którym sprawiały radość ludzkie cierpienia. Mimo podeszłego wieku miała idealną sylwetkę. Była niska, ale obcasy pomagały jej dorównać wzrostem uczniom. Kwadratowe okulary spoczywały na jej spiczastym nosie, a krótkie, jasne włosy zawsze ułożone były w ten sam sposób.
Wskazała wzrokiem moją ławkę, bym zajęła swoje miejsce. Nie tym razem pani Grumpy- pomyślałam.
- To nie z mojej winy się spóźniłam. Prawie doszło do wypadku, a pani chce mnie uziemić? Proszę tego nie robić pani profesor.- Zrobiłam skruszoną minę i udałam roztrzęsioną. Nauczycielka toczyła ze mną walkę na spojrzenia, ale wiedziałam jak bardzo zależało jej na dominacji, dlatego spuściłam wzrok. Pani Grumpy zaczęła stukać swoimi długimi paznokciami o biurko. Zastanawiała się.
- Dobrze- powiedziała, po chwili namysłu.- Nie musisz zostawać po lekcjach.- Dodała i ponownie wskazała wzrokiem ławkę.
- Bardzo dziękuję.- Uśmiechnęłam się najpiękniej jak potrafiłam, weszłam w głąb klasy i zajęłam swoje miejsce.
- Oh, proszę nie dziękować. Podziękujesz myjąc okna w miejskich instytucjach wraz z moim wolontariatem.- Po raz kolejny dzisiejszego dnia zobaczyłam uśmiech mówiący "Jeszcze raz się spóźnisz, a wylecisz z mojej klasy w try migach".
- Cisza!- Wrzasnęła nauczycielka, gdy paru uczniów wybuchło śmiechem. Położyłam głowę na ławce i cicho westchnęłam. Lepsze to niż bezcelowe siedzenie po lekcjach. Do tego jeszcze jakiś bogaty dzieciak mało nie spowodował wypadku. Na szczęście jego Chevrolet tylko drasnął moją, kochaną Dacię. Podniosłam głowę z ławki, odgarnęłam ciemne włosy z twarzy, wyciągnęłam zeszyt i książkę z torby, które następnie wylądowały na mojej ławce.
- Idziesz dzisiaj ze mną po lekcjach do banku wypłacić pieniądze.- Sophia odwróciła się do mnie, gdy nauczycielka zajęła się pisaniem wyników testu na tablicy. Dziewczyna była moją najlepszą przyjaciółką. Przyjaźniłyśmy się od zawsze. Miała lekko pulchną twarz i idealne ciało, którym lubiła się chwalić. Nienawidziła swoich włosów, które zawsze się kręciły, a on robiła im na przekór i je prostowała. Dzisiaj była ubrana w ciasne jeansowe rybaczki, które były lekko podwinięte nad kostką. Do tego czarna bokserka i tego samego koloru baletki na płaskiej podeszwie. Niby zwykłe ubrania, ale wyglądała olśniewająco, a chłopcy nie mogli oderwać od niej wzroku.
- Dlaczego?- Spytałam, starając się powiedzieć to jak najciszej, by nie dostać kolejnej kary. Sophia odwróciła się i sprawdziła czy pani Grumpy jeszcze pisze na tablicy. Gdy się upewniła, ponownie się do mnie odwróciła.
- Obrabowali jeden z banków ojca. Muszę wypłacić swoje oszczędności i schować je do rodzinnego sejfu. Nie chcę ryzykować tak jak on. Jeszcze dwa włamania, a zbankrutujemy.- Przerażenie było wymalowane na jej twarzy. Skinęłam głową i rozejrzałam się po klasie. Wszystkie oczy były skierowane na nas. Nie wiedziałam o co chodzi, dopóki jeden z chłopaków nie wskazał palcem pani Grumpy, która miażdżyła Sophię wściekłym spojrzeniem.
- Zostanie pani po lekcjach, panno Rich.- Wskazała na brunetkę drewnianym patykiem.
- Ale...
- Bez możliwości zmiany swojej kary na inną, panno Rich.- Przerwała mojej przyjaciółce. Sophia zamilkła i już do końca lekcji wszyscy siedzieli cicho.
CZYTASZ
Odcienie Chłodu/ H.S. ✒
FanfictionKłopoty -> Większe kłopoty -> Jeszcze większe kłopoty Czy mogło być gorzej? Zawsze może być gorzej. Dlaczego tak dużo tajemnic i sekretów? Zawsze ich liczba może wzrosnąć. Ale nigdy nie można się poddać. NIGDY. Copyright© by @grey08angel Okładka wyk...