Prolog

735 23 17
                                    

Włączyłem nową kartę w przeglądarce swojego laptopa i wyszukałem lot z San Diego do Paryża, dokładniej do Orly. Potrzebowałem biletu jedynie w jedną stronę i choć mamy dopiero połowę lipca, a tym samym moich dłuższych wakacji, bo w tym roku zaczynam studia, wolałem zarezerwować bilet na lot już teraz. Zabieram ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy i niewiele osobistych pamiątek z tego życia tutaj. W ostatnie wakacje wszystko się zmieniło i nie przestało w momencie, kiedy Katherine przeszła przez drzwi prowadzące do jej samolotu.

Nie mogę uwierzyć, że minął już prawie rok od wszystkich wydarzeń związanych z tą dziewczyną. Tak wiele razy próbowałem się z nią skontaktować, pytałem jak się trzyma, co słychać u jej taty, co z mamą i Amelie... Za każdym razem jednak słyszałem jedynie ciszę lub pocztę głosową. Wolę nie zastanawiać się, ile pieniędzy poszło przez te moje próby nawiązania kontaktu z ukochaną za oceanem. 

Teraz jednak oboje skończyliśmy liceum i wiele się zmieniło. Czas na studia, a dla mnie to też moment, na który czekałem wieczność - lecę do najważniejszej dla mnie osoby.

Kliknąłem na pierwszą stronę, jaka mi wyskoczyła i wpisałem odpowiednie dane w rubryczkę u góry. Jeszcze chwila i miałem już gotową ofertę lotu o najniższej cenie. 

- Kurde, strasznie długi czas czekania w przesiadce... - mruknąłem do siebie i wybrałem inną.

Przejrzałem dwie następne i kiedy znalazłem najbardziej mi odpowiadającą, zacząłem rezerwować bilet. Zacząłem wypełniać wszelkie dane, jakie były potrzebne do tego i z wielką nadzieją, jaka jeszcze została mi w duszy wpisałem swoje imię i nazwisko:

Dylan Carter-Roberts.

Koniec mojego wygnania i dziwnej ciszy między mną, a Katherine. Kochałem ją kiedy odlatywała, kiedy bez niej spędzałem całą ostatnią klasę na nauce języka francuskiego i wszelkich kursów i przedmiotów, jakie były konieczne do dostania się na wybraną uczelnię w Nantes. Dużą pomocą okazali się dla mnie Natalie i Andy, za co jestem im ogromnie wdzięczny. To głównie dzięki nim wiedziałem mniej więcej, co słychać u Katherine, do jakiej uczelni się wybiera i wszelkie informacje, jakich potrzebowałem do zorganizowania tej przeprowadzki.

Nagle usłyszałem dźwięk przychodzącego połączenia. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu, który leżał obok myszki komputera i z lekkim rozczarowaniem po raz kolejny zobaczyłem tam imię kogoś innego, niż Kat.

- Hej Andy. - odebrałem połączenie i rozłożyłem się wygodniej na krześle obrotowym. - Nic szczególnego, rezerwuję już ten bilet do Francji. Gdyby Natalie wyjechała i czekałbyś cały rok na ponowne zobaczenie jej, też byś się tak śpieszył, więc się nie śmiej. No... Dobra, dobra. Po co dzwonisz?

Uniosłem brwi lekko do góry, zaskoczony propozycją przedstawioną przez mojego przyjaciela. Spojrzałem w bok na miasteczko za oknem - spokojne, wakacyjne życie toczyło się swoim tempem i nawet słońce nie śpieszyło się do zachodu.

- Na plażę? Za chwilę? Z naszą ekipą... - zastanowiłem się. - Jasne, bardzo chętnie. Dobra, to na razie.

Połączenie się zakończyło, a ja odłożyłem telefon na jego miejsce. Jeszcze przez chwilę wyświetlacz pozostawał rozjaśniony, przez co widziałem dokładnie jedno ze zdjęć moich i Katherine. Ustawiłem je na tapetę niedługo po tym, jak mi je wysłała. To była pamiętna sesja z imprezy u Nat, kiedy to pożyczyliśmy jej kochanego kaktusa.

Uniosłem lekko kąciki ust do góry, widząc roześmianą i tak piękną twarz Le'Moure.

- Boże, jak ja cię muszę kochać, że lecę dla ciebie za ocean. - zaśmiałem się.

Szybko dokończyłem rezerwację lotu i wyłączyłem komputer. Przebrałem się w spodenki do pływania i pozostałem bez koszulki, biorąc jedynie jakieś adidasy, telefon i portfel. Wychodząc z pokoju, spojrzałem na niego ostatni raz. Powoli przyzwyczajałem się do myśli, że niedługo wylecę do zupełnie nowego kontynentu, kraju i miasta. Nie zobaczę tak szybko moich ukochanych mamy i siostrzyczki. Z zewnątrz dobiegł mnie odgłos trąbienia samochodu.

- Synku, Andy przyjechał z waszymi znajomymi! - krzyknęła z dołu mama.

- Dobra, już idę! - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się pewnie.

Już niedługo... Rozpocznie się wszystko na nowo.





_________________

Wróciłaaaaam!

Witam wszystkich Czytelników serdecznie z powrotem <3 Aż nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę i ja na serio piszę już drugą część Babysitter. Kiedy ta kilkumiesięczna przerwa zleciała? Niemniej jednak ogromnie się cieszę na ten powrót do moich bohaterów tych starych, jak i mnóstwa nowych ^^

Mam nadzieję, że się Wam spodoba nawet bardziej, niż pierwsza część. Do następnego, serwus!

Autorka

PS. Dorzucę dla wszystkich jeszcze raz link do playlisty na Spotify, która została utworzona specjalnie dla duologii Babysitter ;)

https://open.spotify.com/playlist/0qUJAW7jopL84Xo9M9jgj2?si=0c707c885fba4676

Girlfriend | Cz. II BabysitterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz