Na samym początku czułem jakby leki miały tylko jedną funkcje, zwyczajnie mnie otumanić. Nie czułem się lepiej w żadnym stopniu, a wręcz przeciwnie momentami czułem się jeszcze gorzej. Wszyscy przychodzili do mnie i non stop pytali jak się czuję, a ja nie miałem siły odpowiadać. Z psychologiem tym bardziej nie chciało mi się zamienić ani słowa, a mężczyzna wciąż nieudolnie próbował. Pierwszy przełom nastąpił po dwóch tygodniach, kiedy sam z siebie zacząłem przypominać sobie różne sytuacje z mojego życia. Moje wspomnienia na nowo zaczynały być we mnie, a nie jedynie biernie być porozrzucane po kątach. Ten proces był bardzo męczący, ale na prawdę zacząłem widzieć w nim cel.
Minęły dwa miesiące, podczas tego czasu udało mi się uśmiechnąć, ten niby nic nie znaczący gest, dla mnie znaczył cholernie dużo. Jednak w dalszym ciągu rozmowy z moimi przyjaciółmi wyglądały nie najlepiej. Przed kolejnym spotkaniem wyciszyłem się i mentalnie starałem się poukładać w głowie najprostrzą rozmowę, żeby miło odpowiedzieć na zwykłe "jak się czujesz", jednak kolejne pomysły nie potrafiły na dłużej zostać w mojej głowie i finalnie nie wymyśliłem nic, dlatego też ta rozmowa miała być jak każda inna...
- Cześć - do pomieszczenia weszła moja siostra.
- Hej - szepnąłem nie spuszczając z niej wzroku.
- Jak się czujesz?
- Chyba dobrze - w końcu spuściłem z niej wzrok i wbiłem go w ścianę przede mną - a ty?
Przez chwilę Lena wpatrywała się we mnie z lekkim szokiem. W końcu nie wiem kiedy ostatnio zapytałem kogokolwiek o to jak się czuje.
- Bardzo dobrze - lekko się uśmiechnęła. - tęsknimy za tobą, lekarze mówią, że już zaraz będą efekty i do nas wrócisz, serio wszyscy na ciebie czekamy.
Uśmiechnąłem się pod nosem, tak zrobiłem to. Sam zorientowałem się dopiero po chwili, widziałem jak moja siostra nie mogła się nadziwić na moje zachowanie. Wtedy poczułem coś czego nie poczułem od bardzo dawna, chciałem to powiedzieć, ale ciężko było mi wyczuć moment.
- Nie będę ci już przeszkadzała, ktoś może jeszcze dzisiaj przyjdzie, do jutra Borys.
Moja siostra posłała mi po raz kolejny ciepły uśmiech. odwróciła się pokazując w całej okazałości swoje ścięte do ramion brązowe włosy. Kiedy już miała wychodzić, w końcu się odezwałem.
- Lena - dziewczyna momentalnie się odwróciła - kocham cię.
Zaniemówiła, z resztą ja też to zrobiłem. W uszach dzwoniło mi to, co powiedziałem, ale nie było to nieprzyjemne. Ja chciałem to zrobić, a przez tyle czasu mój własny mózg nie był w stanie tego dokonać. Dziewczyna uśmiechnęła się, po czym powoli wyszła z pomieszczenia. Skierowałem swój wzrok w sufit i również lekko się uśmiechnąłem.
Robisz postępy Borys
∆
Dzień na który czekałem, do którego od jakiegoś czasu odliczałem każdą sekundę. Opuściłem szpital z lekkim niepokojem, ale z równie lekkim uśmiechem na twarzy. Wszyscy po mnie przyszli, a zanim się obejrzałem byłem już w mieszkaniu. Tam przywitała mnie dwójka znanych sąsiadów. Ucieszyłem się na ich widok. Cały dzień zleciał mi na luźnych rozmowach, które sprawiły że poczułem się jeszcze lepiej. Co chwilę uśmiech schodził z mojej twarzy, ale zaraz wracał poprzez czyjeś słowa. W końcu nadeszła 18:00. Po raz pierwszy od dłuższego czasu usiadłem przed laptopem razem z innymi. Wpatrywałem się w monitor i przycisk "dołącz", którego naciśnięcie zaraz miało nastąpić.
- Dasz radę? - usłyszałem szept Michała.
- Tak... Najwyżej się wystaraszą i rozłączą.
Mój przyjaciel uśmiechnął się smutno. Nikt nie musiał mnie okłamywać, wyglądałem jak wrak człowieka. Nie mogłem patrzeć na siebie w lustrze. Przestałem wierzyć, że dążenie do idealnej wagi ma jakikolwiek sens. Za każdym razem byłem albo zdecydowanie za gruby, albo zdecydowanie za chudy. Tym razem życzyłem sobie tylko tego, żeby nie wyglądać jak wieszak. Westchnąłem i sam kliknąłem feralny przycisk. Od razu moim oczom ukazali się wszyscy. Nikt się nie spodziewał mnie zobaczyć, w ogóle się nie spodziewali nie mówiąc już o tym, w jakim stanie mnie zobaczyli. Na kilka sekund zapadła martwa cisza. Każdy wpatrywał się z szokiem w kamerkę, niektórzy kręcili głową, a niektórzy nie ruszali się nawet o milimetr.
- Tęskniliśmy - powiedział Taco - wszyscy.
- Wszyscy?
Spojrzałem szybko po ich twarzach, każdy kiwał z uśmiechem. Mój wzrok zatrzymał się na dłużej na jednej osobie, która wprew tłumowi nie poruszyła się. Karol spojrzał na niego, a on wciąż nie reagował.
- To miłe - uśmiechnąłem się nie dając po sobie poznać niektórych emocji.
Starałem się mówić jak najwięcej, nie dać po sobie poznać, że terapia wcale się jeszcze nie skończyła, że wciąż się męczyłem. Jednak skoro widać było skutki, to za żadne skarby nie chciałem tego przerwać. Dla wszystkich dookoła, bo w końcu mieliśmy tylko siebie i tak miało pozostać do końca...
Kilka lat później
Siedzimy przed telewizorem i czekamy jak na skazanie, jak morderca który wie, że zrobił coś strasznego i wie, że długo nie pożyje. My nie zrobiliśmy nic złego, ale mimo to czuliśmy się jak mordercy. Czekała nas tylko szubienica, nie mieliśmy szans na ułaskawienie. Dzień wyborów był z pozoru takim jak wszystkie, bo nie miało się zmienić nic. Doskonale wiedzieliśmy, że wszystko zostanie po staremu, że wyniki zostaną sfałszowane, że wygra ten co wybrać absolutnie nie powinien. Zostało nam jedynie siedzieć i pogodzić się z losem.
- Mamy już wyniki wyborów... - wszyscy zesztywnieli - oficjalnie prezydentem Polski zostaje.... Edward Konieczny.
Osłupiałem... Wygraliśmy... Udało nam się, ten skurwysyn nie wygrał wyborów. Wszyscy wstali i zaczęli skakać i krzyczeć, a ja patrzyłem w telewizor z otwartą buzią. Podeszła do mnie Lena i mocno się przytuliła, odwzajemniłem uścisk. Uśmiechnąłem się delikatnie. Wciąż nie wierzyłem, że to możliwe, bo przecież mogli sfałszować wybory i wygrać po raz kolejny, a tak się nie stało. To nie miało sensu, ale właśnie o taki brak sensu modliłem się godzinami.
Czy na prawdę miałem możliwość zacząć nowe życie?
No to co? Epilog i Bajlando
Już niedługo wyczekiwanie pożegnanie z tą książką, ale... To dopiero początekKocham was
Autorka
CZYTASZ
A mnie przy tobie nie było... ~ Bedoes
FanfictionŻycie non stop podkłada nam kłody pod nogi. Ciężko jest zaznać pełnię szczęścia, bo nawet jeśli ktoś uważa czyjeś życie za idealne, rzeczywistość może być inna. Wydarzy się wiele. Zmiany które zajdą na pewno są czymś pozytywnym. Jednak jak już wspom...