Pov Borys
Minęły 3 tygodnie... Zmieniło się na pewno wiele. Michał regularnie chodził na terapię, która na prawdę dawała efekty. Do tego wrócił do Sylwii, co dało mu porządnego kopa jeśli chodzi o terapię. Powiadomił też internet o tym, że żyje. Nie było to łatwe... Razem z Łukaszem dość długo kminiliśmy ile możemy powiedzieć, ile ominąć, a ile zmienić. Oficjalna wersja przyjęła się dobrze, a niedługo Michał miał w planach wznowić działalność muzyczną. Jeśli chodzi o mnie to nie zmieniło się dużo. Zacząłem sobie radzić z tym wszystkim, oczywiście na tyle ile było to możliwe. Do tego pogodziłem się z mamą, która do tej pory za wszystko mnie przeprasza. Nareszcie wszytko zaczęło się układać i działać tak jak powinno...
- Lenaaa - krzyknąłem do siostry - idę na to spotkanie z SB. Łukasz i Michał mają przyjść za jakiś czas, więc im otwórz.
- Dobra - okrzyknęła z drugiego pokoju.
Ubrałem buty i wyszedłem z mieszkania. Szedłem ulicą kilka minut aż do domu kultury, gdzie chłopaki wynajęli sale. Stanąłem przed budynkiem i powoli przekroczyłem jego próg. Poszedłem w odpowiednie miejsce, co prawda byłem chwilę przed czasem, więc nie spieszyło mi się za bardzo. Z daleka usłyszałem jakąś rozmowę, po głosie poznałem, że to Solar i Białas. Chciałem się przywitać, ale coś jednak skłoniło mnie do podsłuchania, to była najgorsza, ale jednocześnie najlepsza decyzja w moim życiu.
- O czym chcesz rozmawiać - zapytał niepewnie Solar.
- Nie domyślasz się, że chodzi o naszego ukochanego Boryska? - wyjąłem telefon i włączyłem dyktafon, po prostu poczułem, że dowiem się czegoś ciekawego - czas jeszcze bardziej uruchomić naszą maszynkę do robienia kasy.
- Ty na prawdę go tak traktujesz? Myślałem, że go pokochałeś jak syna, że to co mówisz to nie kłamstwa.
- Znamy się nie od dzisiaj Karol... Myślałem, że mnie znasz, ale chyba jednak tyle lat to za mało. Wytłumacz mi dlaczego mam uważać tego gówniarza za syna? Ja potrzebuję klasy, a nie kolejnego członka rodziny. Mówiłem ci to na początku...
- Od 2016 dużo mogło się zmienić. Nie mogę uwierzyć w to co mówisz. Borys stał się częścią tego wszystkiego, nie jebaną maszynką do pieniędzy.
- Co ten przegryw mi dał? Oczywiście oprócz kasy... No właśnie nie potrafi zrobić nic. Gdyby nie ja to teraz leżałby na dworcu, więc o czym my rozmawiamy. Dobra zaraz powinni się zbierać, więc i tak dowiesz się o co chodzi jak wszystkim wyjaśnię.
Moje ostatnie odłamki serca, które zostały mi po przeżyciach właśnie odpadły... Wyłączyłem dyktafon i jedyne na co miałem ochotę to płacz. Żyłem w kłamstwie przez tyle lat. Zawsze myślałem, że znaczę dla Mateusza wiele, że traktuje mnie jak członka rodziny, to wszystko co od niego usłyszałem w jednej chwili straciło sens. Poczułem się jak zwykłe zero... Wiedziałem, że musiałem zadziałać. Podjąłem bardzo spontaniczną decyzję... Wybiegłem z budynku i pobiegłem z powrotem do mojego mieszkania. Dotarłem tam dość szybko. Wpadłem do domu, odziwo nie zwracając uwagi Leny. Ruszyłem w stronę mojego pokoju, a tam otworzyłem pewną półkę. Przekonałem tone papierów aż w końcu znalazłem to czego szukałem. Znowu wybiegłem z mieszkania i udałem się na miejsce spotkania. W głowie już szykowałem cały scenariusz. Po kilku minutach wszedłem do budynku i odszukałem odpowiedni pokój. Lekko zapukałem i pchnąłem drzwi. Szybko doszło do mnie, że znajdowali się tam wszyscy. Na środku przy biurku siedział Białas i Solar. Oboje uśmiechnęli się do mnie, co sztucznie odwzajemniłem.
- Siadaj Borys, musimy z wami pogadać - odezwał się Białas.
- Ja najpierw chciałbym coś powiedzieć - podszedłem do nich i pokazałem im umowę, którą podpisałem kilka lat temu - pamiętacie ten papierek i ten dzień?
CZYTASZ
A mnie przy tobie nie było... ~ Bedoes
FanfictionŻycie non stop podkłada nam kłody pod nogi. Ciężko jest zaznać pełnię szczęścia, bo nawet jeśli ktoś uważa czyjeś życie za idealne, rzeczywistość może być inna. Wydarzy się wiele. Zmiany które zajdą na pewno są czymś pozytywnym. Jednak jak już wspom...