*Opory*

2.3K 77 18
                                    

Let me fuck you

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Let me fuck you.

Please.

Dlaczego Draco Malfoy miał opory?

Mógłby po prostu zerwać z niej majtki i ją zerżnąć, czy nie tego właśnie chciała? Żeby ją przeleciał jak jeszcze nikogo?

I cholera, może i by to zrobił, gdyby rzeczywiście był takim skurwielem za jakiego go uważano.

Przecież to byłaby idealna okazja, żeby zagrać tej małej szlamie na nosie. Sama tego chciała. Sama wyciągała dłonie ku jego rozporkowi licząc, że pozwoli się wziąć w usta.

Cholera, gdyby nie była pod wpływem eliksiru może i by na to poszedł!

Ostatecznie... nie była taka ostatnia.

Zawsze uważał ją za grubą, ale kiedy zobaczył ją w mugolskiej sukience, tak przesadnie skromnej, ale opinającej się na kształtnym tyłku... nie, Hermiona Granger nie była gruba.

Nie była też tak chuda jak Astoria, której kości wbijały się w niego przy każdej interakcji. Granger wydawała się w sam raz z tymi odpowiednio obfitymi udami, nieco za szerokimi biodrami, które jednak w swoim kształcie dopasowałyby się do jego dłoni idealnie. I te jej piersi, nie tak małe i jędrne, tylko nieco opadające, zbyt ciężkie by mogła chodzić bez stanika. Stanika, którego teraz już na sobie nie miała.

Draco mimowolnie zaczął zastanawiać się nad kształtem jej sutków. Są okrągłe? Duże, czy raczej niewielkie w porównaniu do całej piersi? Bladoróżowe? Nie, ona musiała mieć inne, przecież jej skóra była kilka odcieni ciemniejsza niż jego własna. Zdecydowanie sutki Hermiony Granger musiały więc być brązowe, może trochę złociste, ze sterczącymi końcówkami, zupełnie jak teraz, gdy widział jak jej piersi nabrzmiewają pod materiałem pod wpływem toczącego ją uczucia.

Miał ochotę się zaśmiać.

Na trzeźwo nigdy by na to nie poszła. Nigdy nie śmiałaby wysunąć języka i przejechać nim po wardze w geście zupełnie obezwładniającym, geście, od którego Draco czuł, że robi się sztywny.

Jego penis robił się twardy na widok jej zarumienionych policzków, tych drżących dłoni, które próbowały zachować pozory i trzymać się z dala od niego.

Gdyby nie eliksir, którym poczęstowali Granger jego przyjaciele, nie spojrzałaby na niego z niczym więcej niż wyższością.

Pieprzona mała sztywniara, z tym poczuciem, że jest lepsza od wszystkich innych! Mała drętwa szlama, która nigdy nie zechciała spojrzeć na niego łaskawym okiem.

Nie żeby chciał.

Bo nie chciał, prawda?

Bo przecież wcale nie myślał o niej, gdy Astoria dyszała mu nad uchem próbując go zadowolić. Nie myślał o jej kasztanowych lokach, w które chętnie wsunąłby dłoń czując jak jej usta ssą go, wsuwając głęboko między wargi. To nadal byłyby tylko wargi Astorii i jej ciemne proste włosy, Draco jednak w wyobrażeniach pieprzył świętobliwą Hermionę Granger wprost w te wygadane usta licząc, że wielkość jego fiuta skutecznie odebrałaby jej mowę.

*Sinners* [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz