🤍𝔏𝔲𝔰𝔱𝔯𝔬🤍

62 20 9
                                    

Patrzę w lustro siebie już nie widze
Taką się brzydze
Ta co kiedyś roześmiana w kącie stoi zapłakana
Tej co niegdyś śmiech dźwięczny po pomieszczeniu rozbrzmiewał
Teraz tylko lament, łzy rzewne jakoby perły po policzkach spływają

A może ty jesteś w stanie zasklepić rany cierpiącej duszy?

Niezwykłym i nie leda piórem opatrzonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz