Otworzyłem powoli ciężkie powieki, pozwalając im się przyzwyczaić do jasnego światła wpadającego przez okno. Spojrzałem nieprzytomnie na zegarek leżący na szafce nocnej, wskazywał 18:52. Kurwa, zaspałem na nagrywanie odcinka. Jednak byłem zbyt obolały, aby się jakkolwiek ruszyć.
Przypomniałem sobie po chwili, co się stało i dlaczego tu jestem. Ja pierdole, co ja zrobiłem...
Miałem ochotę się popłakać, jednak nie potrafiłem. Poczułem nieprzyjemny zapach.
Śmierdziałem. Śmierdziałem krwią.
Chciałem wstać, jednak nie miałem na to sił. Wszystko mnie bolało, ręce i brzuch najbardziej.Nagle usłyszałem coś, a raczej kogoś za drzwiami. Zamknąłem więc oczy, odwracając głowę od drzwi, w których zaraz potem stanęła postać.
Siedziałem cicho, zastanawiając się, co zaraz ona uczyni.Materac ugiął się obok mnie i doświadczyłem poczucia pięknego zapachu perfum mojego chłopaka.
Złączył nasze dłonie razem, całując moją w jej wierzch. Następnie rozległo się ciężkie westchnienie chłopaka, co przyprawiło mnie o nieprzyjemny dreszcz.-Przepraszam- powiedziałem cicho, nadal mając odwróconą głowę.
-O, już nie śpisz?
-Nie...
-Jak się czujesz?- jego głos był spokojny i ciepły.
-Chujowo, nie mogę się ruszyć...
-Oh Kuba...- zostałem lekko podniesiony i położony na jego kolanach, ale ta pozycja jakimś cudem nie sprawiała mi większego bólu, niż zwykłe leżenie- Spojrzysz na mnie?
Zbladłem. Tak bardzo nie chciałem wiedzieć tego wielkiego bólu, jaki na sto procent widnieje na jego twarzy, lecz coś mi kazało na niego spojrzeć, czemu nie mogłem się oprzeć.
Odwróciłem powoli głowę, nakierowując wzrok na buzię wyższego.
Ten tylko spoglądał na mnie z uśmiechem, a w jego pięknych oczkach czaiła się radość-Cieszę się, że nic ci nie jest- zbliżył powoli swoją twarz do mnie- Cały czas spałeś, brakowało mi ciebie.
-Jak długo spałem...?
-Około 35 godzin.
-Oł...
-Ale najważniejsze jest to, że już się obudziłeś i mogę usłyszeć twój piękny glos~- nachylił się maksymalnie nade mną- Kocham cię.
-Tobiasz, do kurwy nędzy.
-Słucham?- był zdziwiony moimi słowami.
-Pocałujesz mnie w końcu czy się nie doczekam?
Błękitnooka na to tylko krótko się zaśmiał, łącząc nasze wargi i pocałunku, który od razu odwzajemniłem.
Gejming całował mnie delikatnie, jakby bał się, że coś mi się stanie. I chodź mimo bólu, podniosłem jedną rękę i wplotłem w jego czuprynę, przybliżając jego głowę do swojej, tym samym pogłębiając pocałunek jeszcze bardziej oraz pokazując chłopakowi, że nie musi się aż tak bardzo ograniczać.Gdy skończył nam się tlen, przerwaliśmy pieszczotę, nadal jednak pozostając w uścisku.
Starszy w pewnym momencie westchnął i odezwał się pierwszy.-Wiem, że to będzie niemiłe i bolesne, ale musisz się umyć Kubir. Nie chcę, żeby twój pokój ponownie prześmiardł krwią.
Skrzywiłem się. Nie lubię się myć gdy jestem ranny, ale chłopak ma rację.
-T-tak, wiem...
-Ale nie bój się- położył dłoń na moim policzku- pomogę ci.
Kiwnąłem głową. Tobiasz już nie raz pomagał mi się myć i widział mnie nagiego, ale w tej sytuacji, jaka teraz się dzieje czuję pewną obawę przed tą kąpielą. Nie mogę się ruszyć, to fakt, ale jakoś dam sobie radę.
CZYTASZ
Ukryć prawdę [Tobiasz X Kubir] [Tobir]
Historia Corta\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\ Zapłakany chłopak stanął na krawędzi życia i śmierci. Przegrał. Znowu. Tym razem nie ma ratunku. Ciemność zwyciężyła. -Nie skacz!- osoba, na której kiedyś mu tak bardzo zależałoz ustała zaraz za...