Początek

23 2 1
                                    

Gemini~~

Amelia Florens, nic takiego na ogół aż zbyt zwyczajna dziewczyna. Długie brązowe włosy spięte w kucyka a obok błękitna spinka. Na sobie miała szarawą bluzę i spodniczkę, zastanawiałam się co ona tu robi i ile jeszcze podoła w tym miejscu, zaśmiałam się widząc ją choć nie powinnam. Mój ektrewertyczny charakter kazał podejść do tej dziewki, więc to zrobiłam bo dlaczego niby nie.
Każdy mógłby się lekko zmieszać gdyby przed nim stała przed potopowa postać w długiej spódnicy, fioletowo-brązowych włosach zdobionych cylindrem i jednym guzikiem zamiast oka za szkłem monokla. Poprawiłam odwrócony krzyż i uśmiechając się czekałam na jej pierwsze słowa.
- ... Mogę w czymś pomóc? - spytała jakby to ona potrzebowała pomocy.
- Pytanie czy ja mam pomóc tobie.
   To co powiedziała chwilę później było jak wstęp do bardzo słabej komedii :
- wyglądasz jak psychopata, więc chyba nie...
- ou... Nie jestem psychopatą, jestem Gemini Blanke. Moja droga...jesteś tu nową czyż nie? - oczywiście to wiedziałam ale chciałam by myślała że jestem kimś ważnym bo tak w końcu jest. Każdy na bloody rejserze przynależy do jakiegoś klubu, ona też musiała do jakiegoś należeć.
- zaprowadzę Cię do twojego pokoju, będziesz w nim razem z innymi psychopatami dobrze? Hm hm.
Czekałam ale ona nie szła za mną.
- No na co czekasz?! - odrazu podbiegła.
Po krótkiej chwili otworzyłam jej drzwi do pokoju, na twarzy Ameli było widać "zachwyt". Pomyślałam że zrobią z niej miazgę ale co mnie to.
W pokoju do którego ją zaprowadziłam jej życie się zmieni a jeśli nie to trzeba będzie się jej pozbyć.
Jak na statek pełen morderców i wyrachowanych oprawców pokoje były zadbane.

Amelia~~

Spotkanie z tą dziwną kobietą dało mi do zrozumienia że to miejsce w cale nie jest takie, jakie miałam nadzieję że będzie. Nie oznacza to jednak że inni tacy będą...prawda?.
Weszłam do pokoju niepewnie i położyłam walizki na podłodze.
W pokoju były trzy inne dziewczyny.
- Mm...cześć, jestem Amelia....gdzie jest moje łóżko? -spytałam a one dziwnie na mnie spojrzały. Odezwała się jako pierwsza dziwna dziewczyna z fioletowo-czarnymi włosami, uszami królika i czerwonymi oczami. Ubrana była w gotycki strój w którym dominowały czarne i czerwone odcienie. 
- Jestem Jiney, hejka. - odezwała się pozytywnie i przyjaźnie mogłoby się wydawać ale zaraz po tym odezwała się inna lokatorka tego pokoju.
- Błagam Cię Jini, nie gadaj z nią. - usiadła na łóżku z gazetą w ręku, przyglądała się mi a potem  kontynuowała :
- spójrz jak ona wygląda...
Dziewczyna ta miała cyjanowe włosy z różowymi pasemkami na grzywce, Nie licząc włosów sama również wyglądała zupełnie zwyczajnie. Miała na sobie koszulkę odsłaniającą ramiona w szarym kolorze i ciemniejsze spodnie z nogawkami schowanymi w długie kozaki.
- Mam na imię Cynya, skoro tak bardzo Cię to interesuje.. - odpowiedziała czytając gazetę i nie była już mną zainteresowana.
Trzecia osoba siedziała na piętrowym łóżku zapatrzona w jakiś notes. Była tak nie obecna że przez chwilę czułam jakby jej nie było. W ogóle ją nie obchodziłam, mimo to zdawało się jakby słuchała o czym rozmawiamy.
Miała krótkie, różowo czarne włosy, na kazdej połowie inny kolor. Jej ubranie było pełne mnóstwa pasków, paski na rajstopach, paski na koszulce, butach i do tego dużo odkrytego ciała, odpychał mnie troche jej wygląd.
pragnął żyć kwiatek lotosu rozszarpany i ukrzywdzony, porzucony na rozdrożach gdzie ducha wyzionął... - zaczęła niepoważnie czytać z swojego notesu.
Spojrzałam na nią odrobinę dziwnie, czy ona czegoś oczekiwała? Na przykład oceny tego "poematu"?.
Zaczęła się śmiać. Spojrzała na mnie wrogo A potem wróciła do swoich zajęć.
-nie przejmuj się nią. - uspokajała mnie Jiney.
W końcu ja sama domyśliłam się gdzie jest moje łóżko, położyłam na nim walizki i zaczęłam się rozpakowywać 

Jiney~~

Ta nowa dziewczyna troszkę dziwnie wyglądała, ewidentnie była nietutejsza, znaczy nie pasowała tu z jakiegoś powodu. Cynya uważa że Amelia się tutaj nie odnajdzie, ale tak właściwie to nie wiadomo. Najlepszym przykładem jestem ja. Też różniłam sie od reszty odrobinę. Byłam pozytywna i energiczna, i nadal jestem lecz ludzie jakby zapomnieli o tym i widza we mnie złą osobę bo w końcu nią jestem.
Gdyby nie to to by mnie tutaj nie było.
Mam swoje za uszami, skrzywdziłam swojego brata bo krzywdził mnie i mamę. Poźniej dowiedziałam się że jestem chora na raka, zginęłam...

Amelia~~

To co właściwie mam zrobić gdy już tu jestem? Mam zacząć z nimi rozmawiać? Mam spróbować zacząć z nimi rozmawiać? Czy mam się może nie udzielać w żadnej sprawie i udawać że mnie nie ma? Ale dlaczego właściwie mam udawać że mnie nie ma skoro jestem i mam prawo tutaj być...
- opowiecie mi coś o tym miejscu?- zaryzykowałam.
Odezwała się Cynya a Jiney się uśmiechała.
- Na ogół, jesteś tu ale możesz aktywnie spędzać czas gdzie chcesz, są tu też różne kluby i musisz do jakiegoś przynależeć. Później można się tym zająć. Są tu posiłki wydawane trzy razy dziennie i tak dalej...- widać było że nie chce się jej już więcej tłumaczyć.
- Spotkałam na początku jakąś Gemini Blanke to ona mnie tu przyprowadziła, czy jest kimś ważnym? -spytałam.
-Gemini?! Ojej masz pecha że spotkałaś ją już pierwszego dnia. - Jini przeczesała włosy mówiąc to.
Dlaczego? Pomyślałam.
Odezwała się znienacka ta trzecia, której imienia nie znam :
-Gemini to korupcyjny pomiot, śmieć któremu wydaję się że tutaj rządzi.
-jakże nie miłe obelgi wypływają z tego pokoju... -usłyszałam głos tej o której była mowa i... Nie wiem czemu cieszyłam się że nie ja wypowiedziałam te słowa.
Stała w drzwiach tak jakby była tu przez cały czas.
- Kseniu, masz mi coś do powiedzenia?
A więc ma na imię Ksenia...- pomyślałam.
Pokazała Gemini środkowy palec i nie spoglądając na nią powiedziała:
-absolutnie nic.
Blanke spojrzała na nią jakby miała przed oczami wizję mordowania jej a potem urwana z tego "transu" spojrzała na mnie sympatycznie i klasnęła w dłonie.
-zapraszam cię ze mną.
- Ádios! - krzyknęła Cynya do mnie a mnie po plecach przeszły ciarki.

Bloody ship Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz