Rozdział 4.

50 5 0
                                    

Dla P., najlepszego dużego brata. <3

_______________________________________

Było ciemno i zimno. Widać było tylko księżyc, który świeci przez prawie nagie korony drzew. W świetle księżyca widać małą dziewczynkę, która klęczy na pokrytej liśćmi ziemi miedzy drzewami. Przed twarzą trzyma swe malutkie rączki, po których spływają lży. Kilka liści zaplątało się w jej czarnych włosach.

W pewnym momencie z krzaków wyszedł chłopak. Był on o 5 lat starszy od dziewczynki i miał te same czarne włosy, zielone oczy i wysokie kości policzkowe co ona. Chłopak kucnął obok niej i mocno ja przytulił, a dziewczynka przestała płakać. Po chwili wstali i chłopak wziął dziewczynkę za rękę. Razem szli przez ciemny las, aż doszli do starej chatki. W środku bylo pełno słomy, na którą się położyli i szybko zasnęli.

Nagle dziewczynkę obudziło szczekanie psa i glosy wołające ją i chłopaka, który wciąż leżał z zamkniętymi oczami obok niej. Dziewczynka próbowała obudzić chłopaka, lecz niezależnie od tego jak mocno nim potrząsywała i jak głośno krzyczała jego imienie -chłopak się nie obudził i w dodatku jego ciało było dziwnie zimne i sztywne. Dziewczynka zaczęła płakać i wtuliła się mocno w martwe ciało swojego brata. I tak ich znaleźli.

Tydzień później odbył się pogrzeb. Lena stała, cała ubrana na czarno i w ręce trzymała jedną białą róże, przed ciemnoszarym nagrobkiem, na którym było napisane:

Dean Fischer

28.10.1992-10.11.2007

Kochany brat i syn.

The short life of an outsider [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz