5. Pierwsze kroki

103 5 15
                                    

Kaeya

Z kapitanem jakos dlugo to nie szlo, raz sie upil i zaczol gadac na rozne glupie tematy. Zaczol paplac i wypaplal pewne zdanie.

-Podobaja mi sie twoje wlosy, twoje oczy, twoje usta... Cala ty!

Uznalas to za komplement a kiedy spytalas sie Kaeyi na nastepny dzien to nie wiedzial o co Ci chodzi. Ewidetnie za duzo sie napil i to bardzo.

Diluc

Diluc jak to Diluc jest zamkniety w sobie z swoimi uczuciami. Postanowilas spedzic z nim caly dzien zeby chociaz raz sie usmiechnol, udalo Ci sie.
Pod koniec dnia siedzieliscie na nie wysokiej gorce i gadaliscie ze soba na wiele tematow. Podczas jednego ujzalas jego usmiech a on powiedzial:

-Dzieki za wziecie mnie..
-Robisz postepy z otwieraniem sie panie hot barmanie.

Po twoim zdaniu zaczeliscie sie smiac z siebie i postanowiliscie wrocic do Monstandt.

Venti

Spodkaliscie sie pod statula tak jak zwykle. Venti usmiechal sie inaczej niz zwykle, zauwazylas to, byl lekko zdenerwowany, co bylo dziwne. Przez chwile gadaliscie ze soba co tam u was i takie duperele.

-Mam dla ciebie piosenke, krotka ale chce Ci ja zagrac.
-Dla mnie? Super! Nie wazne ze krotka wazne sa intencje

Bard zaczol grac melodie, byla taka spokojna, ciepla i az chcialo sie ja sluchac. Zaczelas sie usmiechac w strone Barda, oddal Ci usmiech i skonczyl gre.

-Ta melodia jest specjalnie dla Ciebie w podziekowaniu za tyle czasu razem.
-To ja dziekuje ta melodia byla cudowna!
-Dziekuje.

Poczulas ze jest ktos na swiecie ktory bardzo cie polubil (a: jak uwusnie) i zalezy mu na tobie. Przytulilas Ventiego a on oddal przytulasa, to byl pierwszy przytulas w waszej znajomosci a takze pierwszy krok w czyms dalej.

Chongyun

W tamten dzien Chonyun zapomnial o swoim lodzie i dostal goraczki. Przyszlas do niego zeby posiedziec z nim, porobic cos, posmiac sie a takze pomoc mu przezwyciezyc podwyzszona temperature. Cel waszego dnia zostal ustalony, zbic temperature!

-Yun~ przygotowalam deser lodowy dla ciebie~
-Dziekuj.. ACIUU!
-Na zdrowie!

Weszlas do pokoju nizszego chlopaka i przystawilas deser przed twarz. Chongyun wziol deser w swoje rece i zaczol zajadac sie lodami.
Usiadlas sie na koncu jego lozka i przygladalas mu sie zadowolona.

-Chcesz troche?
-Nie, jedz jedz, pamietasz nasz cel
-Musimy zbic moja goraczke!
-Tak!

Zaczelo sie sciemniac wiec postanowiliscie ze zostaniesz u Chongyuna na noc, byliscie pod opieka Shenhe wiec mogliscie robic.. Dosyc duzo glupich rzeczy.

-Pamietasz jak Xinqgiu wywrocil sie o kamien na gorce i musieliamy po niego zbiegac bo wpadl w krzaki?
-Tak, nigdy nie zapomne jego pisku niczym malej dziewczynki.

Zaczeliscie sie smiac az do placzu. Polozylas sie na plecy na ziemie, siedzieliacie na kocu rozlozonym na ziemi przykryci koldra.

-Dziekuje ze przyszlas... Plomyczku
-Awww to slodkie Yun~
-N..Nie ja tylko mowie ze.. Milo mi sie spedza czas z toba...
-Nie doslyszalam za cicho szepczesz
-Milo mi sie spedza czas z toba..
-Cos mowiles? Nic nie slyszalam
-UWIELBIAM SPEDZAC CZAS Z TOBA!
-Spokojnie Yun drocze sie z toba

Zaczelas sie smiac pod nosem a on zmarszczyl brwi. Myslalam ze nigdy sie nie otworzy pomyslalas i zamknelas oczy.

Childe

Rudy zaprosil cie na kolacje do calkiem prestizowej restauracji. Kazal ci sie jakos ubrac ladnie i byc gotowa na to ze nadal nie idzie mu kozystanie z paleczek.

Czekalas przed restauracja, bylas cierpliwa poniewaz wiedzialas ze punktualnosc to jego slaby punkt tak jak obsluga paleczkami. Zobaczylas go przeciskajacego sie przez tlum ludzi, podszedl do Ciebie i probowal zlapac oddech.

-Zhongli... Agresywny... Ostrzegac... Zlamac mi reke... Jesli ja... Zlamac ci serce...
-Ledwo cie rozumiem, chodzmy, usiadzmy sie i mi wtedy powiesz
-Dobrze...

Weszliscie do srodka, usiedliscie sie przy zarezerowanym stoliku przez Tartaglie. Na poczatku nie wiedzieliscie od czego zaczac az Tartaglia odwazyl sie zaczac konwersacje.

-Mialem ci wytlumaczyc co mowilem wczesniej.
-A tak, racja.
-No wiec Zhongli mi pomagal i przed moim wyjsciem zaczol dawac mi agresywny wyklad ze jesli Ci cos zrobie to zlamie mi reke lub cos wiecej.
-Raczej tego nie zrobi.
-Mam taka nadzieje, wybierz sobie cos ja stawiam.
-Dobrze.

Spojrzalas w karte i wybralas danie. Tartaglia zamowil jedzenie a cale spodkanie przegadaliscie na rozne tematy. Wygladalo to jak randka ale nie odczuwalas tak do pewnego momentu.

-Mam nadzieje ze podobalo Ci sie *T.I.*.
-Bylo milo Tartaglia.
-Ciesze sie, ciesze sie ze sie zgodzilas i przyszlas. Lubie cie i zalezy mi na tobie.
-Dziekuje za zaproszenie, ja ciebie tez Tartaglia.

Rudo-wlosy mezczyzna odprowadzil cie do miejsca zamieszkania ktore dzielilas z Zhonglim, weszlas w drzwi a Tartaglia cmoknol cie w policzek i odszedl w swoja strone. Stalas chwile lekko zszokowana poczym weszlas do srodka i opowiedzialas o wszystkim Zhongli'emu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Narazie zawieszam Kazuhe i przepraszam za tak wolne pisanie mam duzo spraw na glowie, jeszcze raz przepraszam, wybaczcie mi.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 19, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Scenariusze z Genshin ImpactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz