2 XII 2021 Czwartek

15 0 0
                                    

nie pisałam tu długo ale nie wiem komu mam się wygadać

za 17 dni będzie 2 rocznica śmierci mojej babci

i jak się z tym czuje?

fatalnie

myślałam ze z biegiem czasu przyzwyczaję się do tego ze jej już nie ma

ale nie potrafię

kurwa po prostu nie umiem, nie, gdy przechodzę codziennie obok domu w którym mieszkała, widząc jej zdjęcie w moim portfelu lub na tablicy korkowej wiszącej na ścianie. Nie, gdy widzę każdą rzecz w moim pokoju którą od niej lub po niej dostałam. Każdy szczegół mojego życia nie pozwala mi oswoić się z faktem, ze jej już do cholery nie ma. Już nie będę mogła jej powiedzieć jak strasznie ją kocham, jaką jest cudowną babcią, jak bardzo podziwiam to, jaką jest silną kobietą. Nie będę mogła się już do niej przytulić, oglądać z nią jej ulubionych programów, czytać jej gazety, gotować z nią czy plotkować o sąsiadkach. Nie będę mogła do niej uciec i się wygadać gdy będzie mi źle, poprosić o radę czy opierdziel jeśli będzie trzeba. Już nic nie będę mogła zrobić. Nic

czuje się tak tragicznie z tym faktem, ze nie wiem co myśleć, od prawie dwóch lat moje myśli to kłębek pomieszanych i poplątanych nitek, które tylko ona, moja kochana babcia umiałaby rozplątać. Już żadne święta nie przyniosą mi tyle radości. Żadne urodziny, imieniny, dzień babci. Nic totalnie.

Wszyscy w około próbowali mi uświadomić przez kilka ostatnich miesięcy jej życia, ze może być gorzej, ze babcia już nie poczuje się lepiej i ze odejdzie. Nie umiałam im w to uwierzyć. Nie chciałam. Nie umiałam dopuścić do siebie myśli, ze rzeczywiście przyjdzie dzień kiedy jej rzeczywiście zabraknie. Nie byłam gotowa na tą stratę. I wciąż nie jestem gotowa żeby dopuścić do siebie to ze ona odeszła, nie ma jej. Zostało po niej tylko puste mieszkanie, dzwoniący w uszach śpiew i niedokończona, wełniana czapka. I wielka miłość w moim sercu do niej.

Moje Gorzkie ŻaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz