Rozdział 1

319 11 27
                                    

Obudziła mnie Violet jedna z moich sprzątaczek którą bardzo lubię. Była to niska młoda dziewczyna. Miała rude włosy i zielone oczy, mówiła mi że ma 20 lat.

V: Panienko Y/N, Król kazał Panience przekazać że czeka na Panienkę na dole w jadalni.

Y/N: Violet, prosiłam żebyś na mnie mówiła Y/N, a nie Panienka. Przekaż ojcu że za chwilę przyjdę.

V: Dobrze P- Y/N!

Kiedy rudowłosa wyszła ubrałam czarną sukienkę na długi rękaw z dużym dekoltem oraz białe rękawiczki. Zeszłam po schodach do jadalni i tam zastałam mojego Ojca.

P: Witaj córko, usiądź koło Wilbura i zacznijmy jeść.

Y:Witaj ojcze- usiadłam koło Wilbura i zaczęliśmy jeść.

~Time skip po skończonym posiłku~

P: Dziś odbędą się zawody, kto wygra poślubi ciebie Y/N.

Y/N: C- Dobrze!- Uff o mały włos i bym powiedziała co wtedy nie byłoby tak kolorowo. Była 9, a o 11 miały się zacząć zawody dlatego wszyscy powinni być na 10. Razem z Violet  poszłam się przygotowywać, dlaczego potrzebna była mi Violet? Uwierzcie gorsetu nie da się samemu zawiązać. Ubrałam długą i rozkloszowaną suknię koloru pastelowego fioletowego i do tego długie rękawiczki koloru białego. Włosy rozpuściłam i po lokowałam. Była 10:30 więc musiałam już iść. Zeszłam na dół i tam zobaczyłam czterech mężczyzn rozmawiających z moim ojcem. Poszłam do nich a mój tata nas przedstawił.

P: To jest moja córka Y/N, Y/N to jest książe Cameron- Wskazał na niższego ode mnie przystojnego chłopaka. - To jest książe Nathan- Wskazał na wyższego chłopaka z pięknymi niebieskimi oczami. - To jest książe Clay- Wskazał na dużo wyższego ode mnie chłopaka z blond włosami i zielonymi oczami był bardzo przystojny.- A to jest król David ojciec wszystkich tych młodzieńców.- przywitałam się z tym królem i teraz był czas abym porozmawiała z moimi wybrankami. Pierwszego poprosiłam Camerona.

Y/N: Książe Cameronie pozwolisz abym porozmawiała z tobą?

Cam: Ależ oczywiście.

I odeszliśmy, nie mieliśmy wspólnych tematów ani nic tylko opowiadał mi o jego Królestwie blah blah blah. Następny był książe Nathan, gadaliśmy o wszytskim i o niczym. Następny był książe Clay.

Y: Dobrze książe Clay'u c-

Cl:Mówi mi Clay

Y/N: Dobrze Clay, jak już pewnie wiesz jestem Y/N.

Cl: Tak wiem Y/N. Nie wiem czy wiesz ale kiedyś się znaliśmy

Y/N: Naprawdę?

Cl: Tak jak byliśmy mali, nasze matki były przyjaciółkami może pamiętasz moją matkę Królową Cornelię?

Y/N:Ależ oczywiście! Przypominałam sobie! Pamiętam jak się bawiliśmy w sali tronowej

Cl: Ja również bawiliśmy się w króla i królową i w pewnym momencie powiedziałem Ci że cię poślubię. I zamierzam dotrzymać słowa. - Kiedy to powiedział zarumieniłam się, było to słodkie.- Wiesz może czy Wilbur tu jest?

Y/N: Tak, stoi obok Camerona i się na niego drze widzisz?

Cl: Ohh teraz tak, to może do niego nie pójdę

Y/N: Radziłabym nie, może pójdziemy do mojej komnaty?

Cl: Pewnie nie chce mi się tu być a zawodu zaczynają się o 11 więc mamy 20 minut.

Y/N: W takim razie zapraszam.

Poszliśmy do mojej komnaty zawsze panował tu porządek.

Y/N: To co robimy?

Cl: opowiedz mi coś o sobie.

Y/N: Co dokładnie chciałbyś wiedzieć?

Cl: Co lubisz robić?

Y/N: Hmm. Dobra lubię czytać książki najbardziej o mistycznych stworzeniach.
Rysować i umiem śpiewać.

Cl: Ciekawe Y/N, pokażesz mi swoje rysunki?

Y/N: Pewnie, chodź- powiedziałam i złapałam chłopaka za rękę, a on splótł nasze palce- muszę chować te wszystkie rysunki, mój tata twierdzi że to nie jest zajęcie dla księżniczek.

Cl:Ja osobiście uważam że to bardzo odpowiednie zajęcie dla księżniczek Y/N.

Pokazałam mu moje rysunki i gadaliśmy chwilę przyszła Violet.

V: Y/N Król Philza kazał przekazać że masz schodzić już na dół ponieważ za pięć minut są zawody.

Y/N: Już idziemy Violet.

Cl:Pozwalasz służbie mówić do siebie po imieniu?

Y/N: Tak coś w tym złego?

Cl: Nie.. Tylko mnie to dziwi jaka delikatna jesteś wobec służby i wszystkich traktujesz tak samo. Dlatego chce abyś była moją żoną.

Y/N: awww - Przytuliłam go a on złapał mnie w talii. Zbliżył się do mnie a ja zamknęłam oczy już był blisko moich ust kiedy ktoś otworzył oczy.

T: Y/N T- CLAY JAK MOGŁEŚ CHCIEĆ JĄ POCAŁOWAĆ!- I Tommy  zaczął gonić Clay'a po całym zamku pomijając salę w której są nasi ojcowie.

Y/N: Tommy bracie. Przestań, bo pójdę po Wilbura i nie będzie tak fajnie- powiedziałam stając między tą dwójką.

T:Dobrze- powiedział i odszedł. (Na zawsze XDD- Mitchi)

Cl: Dziękuję Y/N- powiedział i mnie przytulił.

Y/N: Nie ma za co Clay, musimy już wracać.

Cl: Ależ oczywiście. Mogę Panią prosić? - powiedział i zgiął swoją rękę po czym ja go za nią złapałam i tak szliśmy do sali w której byli nasi ojcowie.

Y: Stresuje się- powiedziałam przed drzwiami do sali.

Cl: Nie ma czego Y/N, będzie dobrze - przytulił mnie a ja oddałam uścisk po chwili otworzyliśmy drzwi i jak zwykle musiałam się uśmiechać.

P: YN, Clay usiądźcie. - powiedział i wskazał na dwa krzesełka na przeciwko siebie.

Y: Dobrze Tato- Nie wiem czemu ale nigdy nie lubiłam mówić do mojego taty ojciec. Wiele księżniczek tak mówi ale ja nie. Usiadłam pomiędzy moimi braćmi oraz na przeciwko zielonookiego.

P: Dobrze więc myślę że to czasy abyśmy omówili parę spraw na temat ślubu.

~Time skip na polu w którym miałybyć zawody~

Pierwsza runda

Cameron, Nathan i Clay ustawili się na odpowiednim miejscu aby móc strzelać z łuku do traczy. Musieli trafić trzy razy w sam środek. Dźwięk trąbki oznaczał że musieli strzelać. Strzelili pierwszy raz.
Cameron i Clay trafili, Nathan nie.
Drugi raz Cameron i Nathan trafili lecz Clay niestety nie.
Strzelili trzeci raz. Cameron i Clay trafili ale Nathan nie..... Oznacza to że muszę WYJŚĆ ZA CAMERONA?! Nie tak miało być..... Miałam wyjść za Clay'a. Chciałam się rozpłakać.... Nie... To nie może być prawda..









Hey to pierwszy rozdział nie wiem co ile będę wstawiać rozdziały.

984 słowa

Kocham was!

Bądźcie sobą!

Mitchi~

King And Queen    ✨👑 [ZAKOŃCZONE]  (Dream x Reader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz