Rozdział 4

185 11 22
                                    

Obudziłam się w jakimś zimnym pokoju.

Poczułam jak ktoś mnie dotyka.

W: Y/N! Wstań! Musimy uciekać! - powiedział a ja otworzyłam oczy.

Y: Willy ty żyjesz - powiedziałam i mocno go przytuliłam. - Tak się bałam.

W: Już... Jestem przy tobie i zawsze będę.

Tom: Wstawajcie i idziemy.

Y: Ale czym my wyjdziemy?

W: Znaleźliśmy wentylację. Przez nią możemy wejść do zamku i uciec oknem. (Autorka: WHEN THE POPIT IS SUS)

Y: Ale nie możemy wyjść drzwiami?

W: JEZU są zamknięte.

Y: Mam wsuwkę we włosach- podałam mu tą spinkę a on wiedział co robić. - gdzie jest Clay?

Tom: Tutaj- wskazał w kąt pokoju a tam  siedział blondyn - nie odzywa się do nikogo. - poszłam do niego i dotknęłam dłonią jego policzka.

Y: Clay.. Clay.. - szepnęłam a on spojrzał się w moją stronę.

Cl: Y/N..ty...żyjesz.. - przytulił mnie mocno. - przepraszam to wszystko moja wina.

Y: Co ty mówisz. to ja uciekłam.

Cl: Ale to moją wina że miałem w ogóle taki pomysł..

Y: Nie to nie twoja wina a teraz cicho. Musimy się stąd wydostać.

W: Udało mi się. Dobra musimy być strasznie cicho. Pierwszy idę ja. Później Tommy i Y/N a na końcu Clay.

Y: Okej chodź Clay. - trzymałam go za rękę. Wyszliśmy i ściągneliśmy buty aby było ciszej. Szliśmy przez kuchnię bo kto mądry by wychodził głównym wejściem.
Niestety kiedy byliśmy przy wyjściu od strony kuchni ktoś nas zauważył. Był to Ranboo, Tubbo i mój ojciec

P: A gdzie się wybieracie- powiedział.

Y: Jak mogłeś mnie porwać ty idioto

P: Nie odzywaj się tak do ojca!
Chłopcy zajmijcie się nimi- i wyszedł a chłopcy się na siebie popatrzyli.

Ran: Pomożemy wam uciec.

W: Dlaczego mamy wam ufać?

Tub: Bo jesteśmy braćmi?

Tom: niezły argument. Porwaliście swoje rodzeństwo!

Tub: Tommy! Cicho usłyszą nas

Tom: Nie uciszaj mnie.

Cl: Posłuchajcie albo z nimi pójdziemy i uciekniemy albo tu zginiemy. Musimy z nimi iść.

Y: Nie jestem pewna. - nagle usłyszeliśmy kroki.

Ran: Szybko za mną- pobiegliśmy za Ranboo a on nas prowadził w stronę głównego wyjścia. Dobra ja biorę Clay'a
I Wilbura a ty Tubbo Tommy'ego i Y/N.- tak zrobiliśmy Ranboo trzymał Claya za ręce i z nim szedł a miecz trzymał przy głowie Wilbura. To samo było ze mną Tubbo i Tommy'm.

Tub: Idź szybciej! - krzyknął z udawaną złością w głosie a ja poszłam szybciej.
Poszliśmy w stronę lochów ale tak naprawdę uciekliśmy za ogromny budynek. Jakoś prześliśmy na drugą stronę.

Tom: Jesteśmy wolni!

W: Zamknij pizde Tommy!

Tom: Ups

Y: Chłopacy ogarnijcie się! Musimy opuścić ten kraj...

W: Załóżmy swój!

Y: Tak napewno.

King And Queen    ✨👑 [ZAKOŃCZONE]  (Dream x Reader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz