Rozdział 3

224 12 53
                                    

Obudziłam się sama na materacu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam że Clay robi śniadanie na kuchence (takiej co można zabierać na campingi). Wstałam, a on był tyłem do mnie dlatego go przytuliłam od tyłu a on dał mi z łokcia w nos. Odskoczyłam od niego i złapałam się za nos który krwawił.

Cl: O MÓJ BOŻE Y/N! - Pobiegł po apteczkę i wodę utlenioną.

Y: Spokojnie Clay.. Nic się nie stało to moja wina. - powiedziałam i wstałam. Płakałam bo naprawdę mnie bolało

Cl: Już spokojnie.. - spojrzał na mój nos i polał wodą utlenioną mój nos. A ja syknęłam z bólu. - przepraszam.. - opatrzył mi nos i powiedział- nos nie jest złamany tylko cię uderzyłem. (Tylko ~Mitchi)

Y: spokojnie- złapałam go za policzek aby się uspokoił.

Cl: Przepraszam- złapał mnie w talii i przyciągnął mnie do siebie. Przytulił mnie a ja położyłam swoje ręce wokół jego karku i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Staliśmy tak kilka minut aż w końcu Clay się odezwał- Y/N.. Musimy coś zrobić z tym domem. Trzeba tu posprzątać.

Y: Mhm.. - powiedziałam słuchając bicia jego serca. Clay rzucił mnie na materac i zaczął łaskotać. - Cl... Clay... Prze... Stań... Już.... Robimy... To! - powiedziałam między śmiechem.- Clay.... Prze..... stań! - i wtedy przestał a ja otarłam policzki z łez. Ponieważ popłakałam się kiedy się tak śmiałam. - Już wstaje

Cl: Good Girl- powiedział niskim głosem a ja się zarumieniłam. - komuś się podobam - zrobił lenny face.

Y: Chciałbyś Clayton- powiedziałam wstając. - idziemy do lasu po drewno, okej?

Cl: Okey ale ja idę a ty zostań i posprzątaj w domu, okej?

Y: Mhm- wstał pocałował mnie w czoło i wyszedł. A ja poszłam do kuchni i wiedziałam że w torbie mam ścierkę więc wzięłam ją i wzięłam butelkę z wodą i troszkę zmoczyłam ścierkę i pościerałam kurze. Teraz dom wyglądał ładniej ale powiem wam że odkryłam kominek. Posprzątałam jeszcze w chatce i w końcu wyglądała ładnie. Wtedy przyszedł Clay.

Cl: Jeste- ohh Y/N...tu jest pięknie! - Przytulił mnie od tyłu.

Y: Dziękuję też tak uważam- odwróciłam się w jego stronę i go przytuliłam.

Do końca dnia śmialiśmy się aż w końcu zasneliśmy.

Time skip dwa miesiące później.

Jest wiosna. Clay zaczyna mi się podobać
Własnie blondyn wrócił ze spaceru a ja siedziałam w domu.

Cl: Zobacz kogo spotkałem. - spojrzałam na drzwi i zobaczyłam w nich wysokiego blondyna a obok niego niższego bruneta, za nim jeszcze był trochę wyższy chłopak i był bardzo umięśniony- To jest Ranboo- wskazał na najwyższego- Techno- pokazał na umięśnionego- i Tubbo- pokazał na niskiego.

Y: Hey.. Jestem Y/N miło mi was poznać.

Tech: Mi ciebie również- powiedział niskim głosem.

Y: Co wy tu robicie?

R: Wyrzucili Techno i Tubbo z domu po śmierci ich mamy, mają jeszcze braci i siostrę. Przybyliśmy tu aby ich odnaleźć.

Y: ohh pomożemy wam razem z Clay'em.Prawda?

Cl: Mhm..

R: Dziękujemy Wam.

Y: Dobra zdejmijcie płaszcze i siadajcie na materacu. - tak też zrobili- wiecie gdzie oni są? Jak wyglądają? Ile mają lat?

Tub: Wiemy tylko że moja siostra to (twój wygląd i wzrost) i ma 22 lata. Według jakiegoś człowieka

Tech: I że nasi bracia mają 17 i 26 lat. I że są wysocy. Jednen to brunet a drugi to blondyn. Mają brązowe i niebieskie oczy. To tyle. Nie wiem gdzie są.

King And Queen    ✨👑 [ZAKOŃCZONE]  (Dream x Reader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz