1

502 38 40
                                    

Kobieta po raz kolejny skierowała różdżkę w jego stronę, a z jej końca wyleciało jasne światło, które z przerażającą mocą uderzyło w kulącego się na podłodze chłopaka.

— Jeszcze jedno słowo, a przysięgam ci, że nie ujrzysz więcej światła dziennego — odezwała się spokojnym głosem, który tylko jeszcze bardziej denerwował bruneta.

Chciał coś odpowiedzieć, lecz po raz kolejny poczuł ból trafiającego zaklęcia, które skutecznie zamknęło mu usta, wypełniając je jedynie bolesnym jękiem. Oszołomiony tym uczuciem nie zdawał sobie sprawy z tego, iż jego koszula rozerwała się na plecach, ukazując kobiecie to, co przez całe lato tak rzetelnie ukrywał.

— A co to jest?! — spytała Walburga, wlewając w to pytanie nutkę rzeczywistego oburzenia.

Podeszła do syna, ciągle skulonego na podłodze, nie potrafiącego ruszyć choćby palcem, i jednym ruchem bardziej rozdarła materiał. Jej oczom ukazał niewielkich rozmiarów tatuaż umieszczony pod łopatką nastolatka, ukazujący wschodzący księżyc w pełni, otoczony małymi gwiazdkami.

 Co to ma być, Syriuszu?! Kto ci to zrobił?! — w tamtym momencie już nie próbowała powstrzymywać emocji. Była przeraźliwie zła i poirytowana zachowaniem swego pierworodnego.

Młody Black nie miał zamiaru udzielać jej odpowiedzi. W gruncie rzeczy nie interesowało go już to czy matka po raz kolejny potraktuje go Cruciatusem, czy może nastał ten moment, w którym odważy się użyć na nim Avady – jego ciało, jak i umysł, było tak wycieńczone, że nie potrafił nawet złożyć logicznego zdania. Mógł tylko przysłuchiwać się krzykom rodzicielki.

— Kto ci to zrobił?! — powtórzyła pytanie, a kiedy po raz kolejny odpowiedziała jej cisza odsunęła się od chłopaka, stając niecały metr przed nim. Gdy znów się odezwała jej głos był spokojny, wytrenowany. — Dobrze wiesz, że w tym domu nie tolerujemy takich zachowań. Razem z ojcem wpajamy ci te zasady odkąd przyszedłeś na świat, lecz nie zdarzył się jeszcze dzień, w którym rzeczywiście byś nas posłuchał. Twoje zachowanie zmusza mnie do podjęcia bardziej radykalnych środków, aby wreszcie zapanować nad twoim charakterem. Kiedy w następne wakacje wrócisz do domu, ożenisz się z młodą Narcyzą Black, a kiedy skończysz siedemnaście lat wstąpisz w szeregi Czarnego Pana. Odmów nie przyjmuję. A teraz wracaj do siebie, aby się spakować. Rano macie pociąg. Powinieneś dziękować mi za to, że jeszcze pozwalam ci tam jeździć — powiedziawszy to, opuściła pomieszczenie, zostawiając Syriusza samego sobie.

Nie przewidziała jednak, że za drugimi drzwiami przysłuchuje im się Regulus, który zaraz podbiegł do brata i pomógł mu wrócić do pokoju oraz opatrzyć najpoważniejsze zranienia.

☽☆☾

Syriusz skończył opowieść, a po plecach przebiegł mu dreszcz, kiedy żaden z chłopców się nie odezwał, a jedynie wydawali się być niesamowicie pogrążeni we własnych myślach. Już chciał powiedzieć, aby nie przejmowali się nim aż tak bardzo, w końcu nie pierwszy raz zdarza się taka sytuacja, gdy jednak to James postanowił zabrać głos.

— Nie ma mowy, że zostawimy to bez słowa — zapewnił wstając, aby zaraz zacząć krążyć po pokoju z rękami założonymi na biodrach. — Trzeba coś zrobić. Coś takiego, żeby twojej matce w pięty poszło, żeby jej nawet do głowy więcej nie przyszło się nad tobą znęcać. Przecież tak nie można! Jesteś jej dzieckiem, do cholery! Powinna się tobą opiekować, a nie na tobie wyżywać. 

It's just a dream || WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz