december 7th, 8th, 9th

6 3 0
                                    

— Wstawaj leniu! Idziemy! Ja muszę kupić mamie prezenty. — Yunho rzucił poduszką w Sana gdy ten dalej spał. Yunho co prawda miał dzisiaj krótko zajęcia. Właściwie to jeden egzamin. No, ale nie spodziewał się, że gdy przyjdzie San dalej będzie spać.

— Yunho, ale ja nie chce iść na żadne zakupy. Wyszedł nowy sezon "Color Rush" i chce obejrzeć.

— Ale idioto tam nie ma i tak starej obsady! Mówiłem ci to! — krzyknął blondyn znowu dając mu w łeb poduszką.

— Że co? Ale jak to? — podniósł głowę, a potem cały wstał z łóżka. Zaczął się ubierać na co Yunho się zaśmiał. Ta, wiedział, ze ta informacja go dobije i zniechęci do oglądania dramy.

Choi nienawidził kupować prezentów. Głównie z tego powodu iż poza Yunho nie kupował ich nikomu innemu. Chłopak nie spędzał świąt z rodziną. Bo przecież oni nie obchodzili nawet świąt. Zazwyczaj jego rodzice pracowali nawet w Boże Narodzenie. A że ten rok jest pierwszym gdy chłopaki mieszkają osobno, to spędzą je we dwoje. Przynajmniej taki plan miał San. Zrobi dla przyjaciela te jego super miętową kawę, ale ze sztucznej mięty. Najbardziej sztucznej jaką znajdzie by nie dostał alergii. I mogli by spędzić ten dzień oglądając jakieś dramy. Zrobić cały maraton bo Yunho i tak miał wolne do Nowego Roku po egzaminach!

Chłopaki w końcu poszli do centrum handlowego.
San nie lubił chodzić po sklepach, ale wybrał te centrum gdzie była ukochana księgarnia. A, że to była jego kolej na sprawdzenie notesu to jego humor był lepszy. Nie słuchając narzekania Yunho na ceny jakiegoś tam zestawu dla jego mamy, od razu poszedł do księgarni.  Tam szybko odnalazł dziennik.

“Jak to nie lubisz tego czasu? I niby jesteśmy podobni?? Ja kocham święta! I sprawie, że ty też je pokochasz! Zaczniemy od czegoś łatwego. Zrób świąteczne ciastka! To naprawdę świetny pomysł.
Wskazówka: poszukaj na dziale z książkami kulinarnymi czegoś ultra świątecznego. Tam będzie przepis na moje ulubione ciasteczka. Gorąco polecam! „

San cicho się zaśmiał i poszedł na dział, o którym pisał nieznajomy. Zrobienie ciastek nie może być takie trudne chyba. Prawda? Nawet jeśli nienawidził świąt i tego wszystkiego wokół. Znalazł odpowiednią książkę czyli “Mikołajowe słodkości„.
Potem było już łatwo znaleźć przepis na ciastka, które były najbardziej świąteczne. Pierniczki z orzechami w polewie czekoladowej. Uśmiechnięty San wziął notes, zrobił przepisowi zdjęcie i wyszedł z księgarni. Gdy znalazł Yunho z torbami zaciągnął go do supermarketu. Kupił wszystkie potrzebne rzeczy.

— A tobie co? Dopadło cię jakieś choróbsko? Czekaj... Ja wiem! Ten typ od zeszytu dał ci zadanie! — podekscytował się blondyn widząc jak San miesza w misce jakieś składniki, a piec zaczyna się nagrzewać.
— A no. Napisał, że kocha święta i ja też je pokocham. To zaś jego zadanie. — zaśmiał się formując ciastka. Yunho zaś chętnie pomógł przyjacielowi w pieczeniu i ozdabianiu potem pierniczków.

Jedyne co przez to całe podekscytowanie Choi'a było źle zrobione w pierniczkach to ich ilość. Chłopak nie dopatrzył w przepisie ilości mąki i machnął się o jedno zero. Dlatego też nie dość, że chłopaki objedli się pierniczkami po ich zrobieniu to jeszcze będzie do pudełek jako dodatkowe prezenty świąteczne dla ich bliskich. San pomyślał o tym miłym chłopcu z kawiarni. Też mu je da, bo w sumie czemu nie? Dostał od niego czekoladę.
Tak! To świetny pomysł, San!

Tak więc 8 grudnia popołudniu Choi przekroczył próg kawiarni.

— Hej! Co dla ciebie? — zapytał od razu lawendowy chłopiec widząc ciemnowłosego już od wejścia.

— Um... Dla mnie właściwie nic. Chce podziękować ostatnio za czekoladę... Wiem, że nie była po prostu za darmo. W zamian ja mam pierniczki. Sam robiłem! — uśmiechnął się dumnie wyciągając ładne pudełko z czerwoną wstążką.

— Ja... Jeju dziękuję! Uwielbiam pierniczki. — powiedziałam uradowany Wooyoung odbierając pudełko.

“Zrobiłem ciastka! Mam ich tak dużo, że jeśli chcesz mogę ci je dać.„ To były słowa, które San napisał w zeszycie gdy wracał z kawiarni. Po drodze wpadł do księgarni i zostawił tam czerwony notatnik.
Spodziewał się zgody na spotkanie w celu dania ciastek. Albo może kolejnego zadania. Jednak 9 grudnia jedynym wpisem w zeszycie po jego był:

“Świetnie! Jestem dumny, ale jeszcze nie dam ci tej satysfakcji byś poznał moją tożsamość. Myślę o tym byśmy się jednak bardziej poznali i kto wie? Może magiczne spotkanie nastąpi w święta? No bo wiesz, uwielbiam je!„

Hot Hazelnut Chocolate #woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz