Yunho potrafił tylko zrzędzić. Nie dość, że był chory ciągle to miał egzaminy na uczelni i tylko ciągle wpadał do mieszkania łapiąc coś co było ultra ważne i wybiegając. I tak przez ostatnie 2 dni.
Blondas studiował projektowanie ubioru, a że manekin sporo kosztował to stwierdził iż San może być jego manekinem. Choi był z reguły miły, dlatego też się zgodził myśląc że to jednorazowa akcja gdy miał przygotować koszule na pierwsze zajęcia. Mylił się jednak i teraz raz po raz średnio co tydzień z ewentualnymi dłuższymi przerwami jest kłuty przez swojego przyjaciela.— Yunho idę do księgarni, nie wiem kiedy wrócę! — krzyknął Choi zakładając buty. Wyszedł z domu.
San uwielbiał, a właściwie miał obsesje na punkcie tej księgarni. Częściej ogarniał gdzie mają leżeć książki niż pracownicy najpewniej. Spędzał tam czas naprawdę często. Jeden z pracowników nawet śmiał się, że jeśli będą kogoś potrzebować to on będzie pierwszy w kolejce na rozmowę kwalifikacyjną. Mówił to niestety bardzo złośliwie gdy San przychodził do niego z kolejnym zażaleniem w sprawie źle ustawionych książek.
W końcu dotarł na Gangnam, a tam była właśnie przeogromna księgarnia. To było naprawdę wielkie! A ciemno włosy i tak wiedział gdzie są jego ulubione komiksy, tomiki poezji, których swoją drogą było najmniej. Znał każdy zakamarek, a było tam nawet parę stanowisk go czytania czy możliwość zrobienia sobie kawy w jakimś małym ekspresie. Chociaż teraz idą święta więc raczej zmienili to na czekoladę z piankami.
To było jedyne co sprawiało, że San w grudniu zaglądał trochę rzadziej. Święta są przereklamowane.Choi ściągnął szalik przechadzając się między regałami, aż w końcu był w miejscu gdzie były jego ulubione książki. Między "Papierowymi Miastami", a " Will Grayson, Will Grayson" wciśnięta była jakaś mała czerwona książka. San tylko wywrócił zirytowany oczami. Wyciągnął ją i poszedl do kasy.
Aish, znowu ten frajer Mark pracował.— Hej, ta książka jest na złym miejscu. — powiedział, ale niebiesko włosy punkrockowiec Mark był odwrócony tyłem i rozmawiał z kimś przez telefon.
Chłopak westchnął cicho i odszedł na lewo by odłożyć książkę na stolik gdzie zazwyczaj odkładał właśnie te które były w złym miejscu, te zniszczone czy te które są w ogóle z innej planety i nie rozumie jakim cudem są w tej księgarni.Czerwona, skórzana okładka jednak przyciągnęła jego wzrok.
"Czy się odważysz?"
Taki tytuł nosiła książka. Zainteresowało to bardzo chłopakami więc otworzył ją i zaczął czytać.
"Wewnątrz znajdziesz wskazówki. Jeśli chcesz, przewróć stronę. Jeśli nie — odłóż notatnik na półkę"
San rozejrzał się zorientowany. Nie siedzi o co chodzi. To nie była nawet książka. Ktoś zostawił tu notatnik. Wzial wdech i przewrócił stronę idąc między jakieś regały by nie zwracano na niego tak wielkiej uwagi jak na środku księgarni.
"Wygrałeś zabawę. To wiele mówi. Zaczynamy?"
Chłopak przewrócił kolejną stronę.
„ ——— —————— ————— — —— ——— ?
Zakodowana wiadomość. Odszyfrujesz ją odpowiednimi książkami. Jeśli potrafisz.
Pierwsza książka to solidna lektura. Odszukaj Pianistyke francuską."— Co to do cholery jest? — westchnął Choi wyciągając telefon.
" Jeśli musisz użyć telefonu, kończymy zabawę"
San pokręcił głową rozbawiony i schował telefon. Stwierdził, że uda się do Marka z punktu informacji.
— Pianistyka francuska. Mówi ci to coś? — zapytał zerkając na chłopaka.
CZYTASZ
Hot Hazelnut Chocolate #woosan
Ficção AdolescenteGdzie San dostaje istnej gorączki widząc cokolwiek związanego ze świętami Bożego Narodzenia, a Wooyoung pragnie by ten okres trwał dłużej