Oikawa podjechał pod blok Sugawary samochodem, który pożyczył od swojej siostry specjalnie na tę okazję. On sam nie miał własnego pojazdu w Japonii, ponieważ za rzadko tu przebywał, żeby miało to jakikolwiek sens. Uznał jednak, że jego pierwsza prawdziwa randka z Sugą wymaga pewnych poświęceń, dlatego ubłagał swoją siostrę i zdobył to, czego potrzebował, żeby prezentować się jak najokazalej.
Wysłał szybkiego SMS'a do Sugawary z informacją, że już na niego czeka, a następnie ze spokojem obserwował główne drzwi do budynku. Przez chwilę naszła go paniczna myśl, że może Suga się nie zjawi, ale zdusił ją w zarodku. W końcu wszystko rozegrał tak, żeby jego ukochany nawet nie myślał o ucieczce. Bo jak nie prośbą, to groźbą, prawda?
W końcu jednak Sugawara pojawił się w zasięgu wzroku Oikawy. Rozejrzał się po parkingu, a kiedy dostrzegł szatyna, ruszył w jego kierunku. Tooru pospiesznie wyszedł z samochodu i stanął przed drzwiami pasażera. Z szelmowskim uśmieszkiem obserwował Sugę, zupełnie ignorując jego raczej niechętną minę.
— Witaj, Suga-chan — powiedział pogodnym tonem, kiedy Koushi był już obok niego. — Pięknie dziś wyglądasz.
— Cześć, Oikawa — odparł Sugawara dość chłodno. — Pięknie to ja zawsze wyglądam.
— Naturalnie.
Brew Oikawy drgnęła w niekontrolowanym wyrazie frustracji, ale wciąż z uśmiechem na ustach otworzył przed Sugawarą drzwi do samochodu. Ten wieczór będzie długi i ciężki, ale nie podda się tak łatwo. Jeszcze zdobędzie serce tego upartego faceta i nic go przed tym nie powstrzyma.
— To gdzie mnie zabierasz? — zapytał Suga, kiedy już oboje siedzieli w samochodzie, a Oikawa wyjeżdżał z parkingu na drogę.
— Do takiej jednej restauracji w centrum.
— Mam nadzieję, że...
— Tak, mają tam ostre jedzenie. Sprawdziłem.
Sugawara przewrócił oczami. Oikawa z kolei nie wiedział, czy ma to uznać za zdobycie u niego plusa, czy jednak minusa. Ale hej! To nie jego wina, że Suga zawsze tak chętnie mówił o rzeczach, które lubił. Poza tym przyjaźnili się przez wiele miesięcy, a Oikawa zawsze go uważnie słuchał, więc w efekcie zapamiętał to i owo.
Do restauracji dotarli po około dwudziestu minutach jazdy w ciszy. Oikawa co prawda próbował kilkakrotnie zagadywać Sugawarę, ale ten pozostawał nieprzejednany i odpowiadał mu bardzo zdawkowo. Oikawa szybko miał ochotę go udusić i podejrzewał, że akurat te uczucia są wzajemne.
Oni już definitywnie nie byli w stanie wrócić do bycia tylko przyjaciółmi. Nie ważne czy z korzyściami, czy bez.
Oikawa zaparkował i pospiesznie wyszedł z samochodu, żeby zdążyć otworzyć drzwi przed Sugawarą. Oczywiście spóźnił się, bo jego były kochanek nie zamierzał na niego zaczekać. Poza tym błysk w jego oczach zdradzał, że specjalnie się z nim droczy.
— Nie jestem kobietą i nie musisz mnie tak traktować — powiedział Suga.
— Nie traktowałem cię jak kobietę, tylko jak kogoś, kogo darzę szacunkiem i komu chcę zaimponować.
Sugawara uciekł spojrzeniem i nic nie odpowiedział. Oikawa odebrał to jako znak, że może uda mu się go dzisiaj udobruchać, bo jak na razie to Suga robił wszystko, żeby mu dopiec i zniechęcić do siebie.
Wspólnie ruszyli w stronę restauracji. Wewnątrz przywitało ich słabe, ciepłe światło oraz wystrój utrzymany w beżowych i czerwonych kolorach. Od razu też podeszła do nich ciemnowłosa kobieta w kamizelce i dopasowanej spódniczce. Plakietka na jej piersi informowała ich, że maja do czynienia z Amamiyą.
![](https://img.wattpad.com/cover/291543691-288-k877099.jpg)
CZYTASZ
Nigdy nie mów nigdy || OiSuga
FanfictionOikawa dostał jedną, cenną radę, której miał się słuchać: "Nigdy nie zakochuj się w swoim przyjacielu". Nie przypuszczał jednak, jak trudne okaże się to zadanie. Postaci pojawiające się w opowieści nie należą do mnie. Pochodzą z mangi Haikyuu!!, kt...