Wstałam i zobaczyłam że na zegarze była godzina 06:30. Więc położyłam się jeszcze ale nie mogłam zasnąć kręciłam się z boku na bok i nadal nic. Dlatego wstałam poszłam pod prysznic ubrałam się i zastanawiałam się czemu jeszcze nie ma choinki bo przecież za nie całe 3 dni jechaliśmy na ferie zimowe. Mieliśmy dzisiaj dość sporo lekcji ale nie obawiałam się eliksirów czy zielarstwa
nie chciałam iść na opiekę nad magicznymi stworzeniami. Od momentu wypadku byłam zwalniana na tą lekcje ale dzisiaj miał być jakiś nowy profesor.
Więc nie miałam wyjścia. Powoli zbliżała się godzina śniadania. Dlatego wyszłam z dormitorium i szłam szarymi korytarzami do wielkiej sali. Jak już siadłam i zjadłam kilka dyniowych pasztecików i trochę sałatki. Siedziałam tam jako piąta osoba byli tam między innymi:Draco, Luna, Cedrik i Harry no i ja oczywiście. Miałam poczucie że ktoś się na mnie patrzył dlatego co jakąś chwilę rozglądałam się. W momencie w którym przestałam jeść jeszcze raz się obejrzałam i nie było Draco, ale jakoś mnie to nie ruszyło, dlatego wstałam i zamierzałam w stronę sali od eliksirów.
Kiedy czekałam oparta o ścianę przy sali
zobaczyłam Freda zmierzającego w moim kierunku.
O, hej Fred-przywitałam się
Hej, przygotowana na dzisiaj?-zapytał
Tak tak a co znowu nie zebrałeś składników?-zapytałam
Nie, tak tylko pytam-odrzekł
****Draco view****
Szłem powoli w stronę sali od eliksirów.
Miałem dzisiaj zamiar coś komuś wyznać więc w tym stresie zapomniałem zebrać składnika do dzisiejszego eliksiru.
Zbliżałem się już trochę do sali, w oddali zobaczyłem Sarah rozmawiającą z Fredem. Jak zobaczyłem ich razem trochę się zdenerwowałem ale starałem się nad tym zapanować. Postanowiłem że do nich nie podejdę tylko będę ich obserwować. Rozmawiali i rozmawiali aż zaczęli się schodzić ludzie i już musiałem iść do klasy.
****Sarah view****
Wyszłam do klasy a za mną garstka ludzi. Podeszłam do swojego stanowiska i zaczęłam wyjmować składniki.
Dobrze, kto nie na składników ręką do góry-powiedział profesor i rozejrzał się po klasie-no dobrze wszyscy mają więc tak, dzisiaj kto wytworzy nowy eliksir to jego dom dostanie 1000 pkt.
Przepraszam profesorze ale mógłbym przenieść się na stanowisko obok Sarah?-zapytał Draco
Tak, tak-odrzekł profesor
Zaczęłam tworzyć eliksir i co każdy dodany składnik zapisywałam wszystko na kartce miałam plan stworzyć eliksir uzdrowienia który goji rany.
Na kartce miałam napisane:
1.wyciśnięty korzeń mandragory
2.porozcinany imbir
3.pokruszony kamień księżycowy
4.Miód
5.Smocza krew
6.Pokruszona łuska smoka
Po prawie całej lekcji przyszedł czas na pokazywanie swoich eliksirów czy działają przede mną było pięć osób żadna nic nie wytworzyla. Miałam obawy co do mojego eliksiru ale podjęłam się ryzyka.
Teraz manna Sarah-powiedział Snape po czym przeszły mnie dreszcze
Tak, to jest eliksir uzrdrowienia zagoji każda ranę-powiedziałam
Udowodnij to jakoś, tylko sobie nic nie zrób-powiedział profesor
Zastanowiłam się przez chwilę jak to pokazać czy to naprawdę działa. Zobaczyłam za stoliku nożyk wzięłam go i przejechałam nim po palcu. Czułam na sobie wzrok innych.
Dobrze, to teraz niech profesor naleje mi krople na palec-powiedziałam
Dobrze-popatrzyła na mnie i dał krople na mój kciuk Po czym rana czubki zniknęła zostawiając małą czerwona plamę która powoli zanikała
Wszyscy zebrali się w wokół mnie i zaczęli patrzeć na mój kciuk na którym już nie było ani jednej ryski.
Brawo, brawo dla panny Sarah-powiedział Snape po czym zaczął klaskać a po chwili dołączyła się cała klasa.
A i oczywiście 1000 pkt. dla ravenclaw-krzynął Snape
Po skończonej lekcji miałam jeszcze pięć były nawet nawet nie wiem czemu tak bardzo obawiałam się opieki nad magicznymi zwierzętami było nawet fajnie. Jak już skończyły się lekcje poszłam do pokoju znów szukałam Jasmine miałam nadzieję że się z nią jeszczę pogodzę. Potem odrobiłam lekcje poszłam się umyć przebrałam się w piżamę I poszłam spać.
