~1~

788 48 13
                                    

( Ogólnie to muszę jeszcze napisać o tym ,że w tym świecie niema tej grupki przyjaciół takemichi'ego )

P.O.V. Takemichi

Tego dnia miałem jak zwykle nudne lekcje na których w ogóle nie słuchałem. Siedziałem tylko na krześle oparty dłonią o ławkę. Wpatrując się w okno i licząc czas do końca wszystkich lekcji. Zadzwonił dzwonek i jednocześnie z tym alarmem wszyscy opuścili sale.
Na szczęście będzie teraz już ostatnia lekcja ,pomyślałem. Spakowałem książki i wyszedłem z klasy kierując się do następnej.
Kiedy już byłem pod nią usiadłem na podłodze i zacząłem przeglądaç różne stare zdjęcie. *Znowu dzwonek zadzwonił*.
- heh - powiedziałem cicho
Teraz będzie chemia. Jak w wszystkie czwartki. Wszedłem do klasy i zająłem swoje miejsce. Po krótkiej chwili pani weszła do klasy i zaczęłam nas odpytywać. Zwykle trafiało na mnie ale przez to ,że mam tyle pał z odpowiedzi ustnej pani mnie nie zapyta. Dlatego mogłem przejść do dalszego rozmyślania.
Kiedy w końcu lekcje się skończyły zacząłem się szybko pakować ,po czym szybko wybiegłem z klasy. Powodem mojego pośpiechu było to ,że mogłem spotkać przypadkowo Kiyomasę ,ponieważ z tego co wiem kończy on wtedy kiedy ja. Nie chciałem znowu być pobity ,no ale znowu mi się nie poszczęściło. Czekał on przed szkołą żeby znowu mnie poobijać. Przełknąłem ślinę i zacząłem biec w stronę domu. Jednak nie zrobiłem nawet trzech kroków a ktoś mnie złapał za ramię ,na moje nieszczęście to był Kiyomasa.

- A ty dokąd się wybierasz? - powiedział swoi typowo oziębłym głosem

- D-d-do d-domu - odpowiedziałem wiedząc już co mnie czeka 

On tylko zmarszczył brwi i zaciągnął na tak zwaną "arenę" na której zwykle odbywają się walki. Popchnął mnie na jej środek i kazał walczyć. Ledwo co zobaczyłem przeciwnika a już dostałem w mordę. Dostałem sporo ciosów w twarz i w brzuch. Naprawdę miałem już dosyć. Jednak to nie jest tak że nie próbowałem walczyć. Raz zamachnąłem się w jego stronę i do stał z liścia jednak jak było widać mój przeciwnik nie był z tego powodu zadowolony. Zaczął mnie jeszcze mocniej bić. Jednak nagle pojawił się jakby znikąd blond włosy chłopak. Wszyscy się nagle ukłonili a ja padłem na ziemię i obserwowałem go uważnie. 

- K-kapitanie to nie tak jak myślisz - zaczął Kiyomasa

Jednak blond włosy chłopak bez chwili zastanowienia go walnął.

- Chyba wiesz co mówiłem na temat tych walk - powiedział patrząc na niego z pogardą. 

Odwrócił się i zaczął iść w moim kierunku ,co mnie zestresowało. Coraz bardziej się przybliżał. Aż przez strach ,że może mi coś zrobić zamknąłem oczy. Po  dłuższej chwili  zapytał:  

- Jak masz na imię - zdziwiłem się ale odpowiedziałem 

- H-haganaki Takemichi 

- Ja jestem Manjiro Sano ale możesz mi mówić Mikey - powiedział pokazując swój uśmiech

- No to Takemichi ,zostaniemy przyjaciółmi? - zapytał 

- Jasne...- odpowiedziałem nadal nie wierząc w to co się stało  

||Czy to tylko przyjaźń?||Mitake||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz