P.O.V Mikey
Mieliśmy mieć spotkanie z gangiem jak zwykle o 17. Jednak w tym momencie o tym nie myślałem. Myślałem zaś o mojej relacji z Takemichi'm. Można przyznać ,że od jakiegoś czasu moja relacja z nim jest coraz bliższa.
Niebieskooki stał się trochę odważniejszy i jeszcze bardziej słodszy( ꈍᴗꈍ). Czasami jego odwaga kończyła się na tym ,że lądował w szpitalu. Ale jego czyny nie były daremne ponieważ chronił pełno osób tym samym się poświęcając. Mój bohater(づ ̄ ³ ̄)づ.W tej chwili siedzę na ken-chin'ie a on próbuje mnie zwalić. Całej tej sytuacji przygląda się Takemichi. Wiedział że nic nie wskura próbując pomoc więc tylko patrzył jak żyrafa cierpi.
- Jedzenie! - kiedy do pokoju weszła Emma mówiąc że jest jedzenie automatycznie zszedłem z chłopaka i pobiegłem do kuchni. Było słychać jak Draken próbuje wstać na swoje obolałe nogi. Usiadłem przy stole i czekałem na jedzenie. Nie długo po mnie przyrzyszli Takemichi i Ken-Chin.
- Co tak pysznie pachnie? - powiedział Takemichi siadając przy stole.
Po czym Emma dała na stół spagetti. Od razu wziąłem się za jedzenie tej potrawy.Po zjedzeniu wyszedłem z Takemichi na lody bo dochodził dziś nowy smak.
- Czy to dobry pomysł tak jeść je po obiedzie? - zapytał nie pewnie chłopak
- Ty jeszcze dużo o mnie nie wiesz - powiedziałem i wsunołem całego loda do mojej buzi. On popatrzył na mnie z zaskoczeniem. Odwróciłem się i wskazałem mu aby szedł że mną. Podchodziliśmy se po parku i rozmawialiśmy nawet zbytnio nie wiem o czym. W pewnym momencie doszliśmy na most który znajduje się na obrzeżach miasta.
- To co będziemy robić? - zapytał Niebieskooki
- Emmmm chodźmy może tym razem do twojego domu ,nie byłem tam od tygodni!
Na twarzy chłopaka było widać niechęć i zakłopotanie.
- Lepiej nie... - zaczął a ja już wiedziałem o co chodzi
- To lepiej będzie jak już pójdę i dam ci posprzątać ten śmietnik - odwróciłem się i zacząłem iść w stronę domu.
- ... - Michi się zawstydził tym ,że tak łatwo wyczytać z jego twarzy o co chodzi. Po krótkiej chwili stania w miejscu pomachał mi na pożegnanie.Chodziłem sobie po chodniku a tak konkretnie na jego krawędzi w celu dojścia do domu. Jednak moje spokojne chodzenie przerwa mój dzwoniący telefon.
- Halo?
- Mikey ,Draken-kun dzisiaj u nas nocuje ale zapomniał wsiąść telefon i zostawił go u Baji'ego. Możesz tam iść i go wziąść.
- Eh.. muszę?
- Naprawdę cię proszę
- No dobra
Szczęście że jeszcze jestem w pobliżu i nie muszę się wracać. Ken-chin się przeziębił ,że sam po niego nie pójdzie.Omijałem tak budynki aż trafiłem na ten do którego zmierzałem. Wszedłem na klatkę schodową i powoli wchodziłem na górę. Stanąłem przed drzwiami i zapukałem.
-...
Nikt nie otworzył ani nie odpowiedział. Zapukałem jeszcze kilka razy i to samo. Już się trochę wkurzyłem się ,więc wyjąłem tajny klucz o którym Baji nie wiedział i wszedłem do środka. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to Czarnowłosy który przybił do ściany Chifuyu. Ship'owałem ich ale trochę głupio wyszło że im przerwałem więc bez słowa wziąłem widoczny na stoliku telefon Ken-china i wyszedłem tak samo szybko jak wszedłem. Przy okazji mam czym dręczyć Baji'ego przez następne dni. Nie miałem zbytnio co robić a była dopiero 15. Wrzuciłem do domu bez większego problemu. Musiałem się powstrzymać od opowiedzenia wszystkiego Emmie. Ona jest takim moim psychologiem więc zwykle se z nią gadam na takie tematy. Jednak myśl o darmowym jedzeniu przez najbliższy miesiąc jest lepsza od mojej spowiedzi.Zerknąłem szybko do pokoju siostry i zobaczyłem Blondyna na jej łóżku. Wszedłem tam i położyłem telefon na szafce. Naprawdę się rozchorował. Ale wykrakałem. Wyszedłem z pokoju i zamknąłem drzwi po czym pobiegłem do mojego pokoju.
+++Skip time bo jestem leniwa+++
"Kolejna nudna noc". Zwykle właśnie tak sobie mówie żeby zasnąć bo po mimo tego że umiem zasnąć wszędzie i o każdej porze to wszystkie przemyślenia z całego dnia wracają do mnie jak jestem jest już późno.
A mogłem włamać się na telefon Ken-china i trochę w nim poszperać. No czemu na te najbardziej zajebiste pomysły wpadam już pod koniec dnia.
Godzina 1:00 wstałem z łóżka żeby pójść po wodę do kuchni. Szedłem po korytarzu i zobaczyłem czyjąś sylwetkę.
- Ken-chin? - zapytałem i odrazy zobaczyłem zmęczoną twarz chłopaka - jak ty się rozchorowałeś? - on tylko kaszlnął kilka razy i powiedział.
- Przewiało mnie
Po klepałem go w plecy i sięgnąłem po wodę i udałem się spowrotem do pokoju.++++++++
Przepraszam za wszystkie błędy ale mam dysleksję no i trudno mi rozrurznić jak się coś piszę 😅.
CZYTASZ
||Czy to tylko przyjaźń?||Mitake||
Lãng mạnNie chce was zmylić okładką na której jest ich przyszłość ,ponieważ akcja zaczyna się toczyć od ich pierwszego spotkania. Głównym bohaterem jest Haganaki Takemichi. Jest tak zwanym przegrywem. Przez to ,że nie umiał się bić skończył jako worek treni...