~2~

695 45 42
                                    

Nadal dziwnie się czułem w obecności Mikey'kiego ale nie był złą osobą. W tej chwili szedłem z blondynem do sklepu bo zachciało mu się jeść. Nagle zobaczyłem jakiegoś olbrzyma idącego w naszą stronę. Ten widok był przerażający ,widać było że nie był w dobrym humorze. 

- Ken-chin!! - powiedział Mikey skacząc na wyższego na co ten upadł

- Mikey!!! - krzyknął 

- No co? - powiedział jakby nigdy nic

- Czy to ty zniszczyłeś mój motor! 

Powiedział to tak głośno i srogo ,że aż  się wzdrygnąłem.

- Heh - powiedział Mikey szybko podnosząc się z chłopaka i uciekając ,na co ten też się podniósł i zaczął go gonić.

Po mniej więcej 2 minutach Mikey podbiegł do mnie z guzem na czole i czekał na wyższego. 

- Mam nadzieję ,że już tak nie zrobisz 

Kiedy to powiedział dopiero teraz zauważył ,że też tam jestem.

- Oh nie zauważyłem cię.

- To jest Takemichi  ,Takemichi to jest ken-chin - wtrącił się Mikey

- Jak już to Draken - powiedział patrząc na mnie 

- To dokąd idziecie? - zaczął Draken

- Mikey-kun jest głodny - odpowiedziałem  

- To chodźmy do restauracji obok - westchnął wyższy 

Tak ja powiedział poszliśmy do niej. Trochę pojedliśmy i porozmawialiśmy. I tak nawet szybko minął mi ten dzień choć myślałem ,że będzie okropny jak zawsze to jednak był lepszy.

Wróciłem dosyć późno do domu głównie dla tego ,że byłem jeszcze w domu Mikey'kiego. Wszedłem do domu i od razu to co zrobiłem to rzuciłem się na kanapę. Byłem zmęczony tym dniem i jednocześnie nim zachwycony. Nawet nie wiem kiedy ale zasnąłem podczas myślenia nad tym. 

Obudziłem się rano i powoli wstałem z kanapy podszedłem leniwie do zegarka i mną wstrząsnęło.

- Już 7:44 niezdarze do szkoły!

Lekcje zaczynam o 8 ,a nie mam zbyt blisko do szkoły. Wziąłem jakieś dżinsowe spodnie i białą zapinaną koszulę które szybko na siebie włożyłem i psiknąłem się jakimiś starymi perfumami ,żeby nie śmierdzieć. Z całego tego pośpiechu zapomniałem ułożyć włosów żelem. Ubrałem buty oraz kurtkę (ponieważ jest grudzień) i wybiegłem z domu. biegłem przez całą długość mijając przy tym znajome mi budynki. Dobiegłem do bram szkoły w mniej niż 7 minut ,co jest zadziwiającym wynikiem jak mam gdzieś około 20 minut do szkoły. Wbiegłem do szatni i ekspresowo przebrałem buty. Już pędziłem do sali i udało mi się zdążyć 2 minuty przed 8. Otworzyłem drzwi z hukiem i wszyscy na mnie spojrzeli. Trochę czułem się nieswojo ale jakby nigdy nic zasiadłem w swojej ławce. Podczas rozpakowywania zauważyłem ,że nie wziąłem książek.

- Świetnie - westchnąłem ironicznie w myślach 

Pały będą dziś nie uniknione. Myśląc tak nad tym zauważyłem ,że większa część osób patrzy się na mnie. To było dosyć dziwne ,ale też wskazane ponieważ nie pamiętam abym kiedykolwiek przyszedł do szkoły w nieułożonych włosach. Na szczęście kończę dzisiaj wcześniej więc mogę wrócić dziś wcześniej do domu. Ah jak ja kocham piątki. Reszta lekcji poszła nieźle ponieważ nauczyciele wyjątkowo dzisiaj mieli w dupie czy mam książki czy nie. 

Podczas wychodzenia z szkoły zauważyłem już z daleka fryzurę Mikey'kiego. "Skąd on wie kiedy kończę lekcje!?" pomyślałem trochę zdziwiony wizytą. Kiedy blondyn mnie zauważył od razu zaczął biec w moją stronę. 

- Cześć Takemichi ,jesteś dziś wolny? - zapytał 

- Tak 

- To świetnie - i pociągnął mnie za rękę.

Kiedy już wybiegliśmy poza teren szkoły ,przyglądnął mi się bliżej i powiedział:

- O zmieniłeś fryzurę ,lepiej w niej wyglądasz - powiedział to z swoim słodkim uśmieszkiem i zaczął klepać mnie po ramieniu.

- D-dzięki - odpowiedziałem z drobnym rumieńcem. Jeszcze nikt nie dał mi takiego komplementu ,więc to jest normalna reakcja. 

- Ohoho ktoś się zarumienił - zaśmiał się blondyn

- T-to nie tak 

- Ojojo no przecież wiem tylko żartowałem - na co odetchnąłem z ulgą

Spojrzałem na ziemie i w chwili ukradkiem zauważyłem że on też się zarumienił i odwrócił wzrok. Olałem to ponieważ nie byłem pewny tego co widziałem.

- To może pójdziemy na kręgle? - zapytałem a chłopak odwrócił się w moją stronę i się zgodził. Podczas drogi nawet fajnie nam się rozmawiało. Opowiedział mi on swoim zmarłym bracie a ja mu o moich rodzicach. Miło jest mieć kogoś takiego przy sobie.

||Czy to tylko przyjaźń?||Mitake||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz